|| Five ||

- Śniadanie -

Frisk
Ehh... Znowu kłótnia. Niby podobno nie pierwszy raz, ale jak mam mieszkać w takim chaosie to podziękuję. No cóż, jednak wolałbym zostać... Dlaczego? Jedynym powodem jest Sans... Kocham go i już raczej nic tego nie zmieni, chyba on czuje to samo. W końcu to co wydarzyło się wczoraj... Dobra! Stop! Siedzę od dziesięciu minut w łóżku i gadam sama do siebie... Boże, co ze mną nie tak? (Wszystko xD - autorka)
---------------
Ogarnęłam się i ubrałam. Dziś miałam za sobie mój ulubiony sweterek (niebieski z dwoma rożowymi paskami), dzinsowe ogrodniczki i zwykłe trampki. Związałam włosy w warkocz i zeszłam na dół na śniadanie. Wiedziałam, że raczej nic tam nie znajdę do jedzenia, ale zawsze warto mieć nadzieję. Prawda?

Kilka chwil później
A mówią, że nadzieja matką głupich, a tu proszę! Jest coś do żarcia!!!
- Siemaa - krzyknęłam, na co momentalnie odwrócili się Toriel, Papayrus i Sans, którzy tylko "głośno" rozmawiali.
- Ooo, cześć Frisk - powiedział Paps i Sans.
- Chcesz coś do jedzenia? Jest... Eee... Spaghetti i... woda... Chcesz - zapytała Tori pokazując przy tym sztuczny uśmiech.
- Tak, po proszę - odpowiedziałam i wzięłem talerz ze spaghetti oraz szklankę z wodą - dziękuję.
- Proszę - krzyknął Papayrus.
Poszłam z moim "śniadaniem" do pokoju i usiadłam przy biurku. Spróbowałam tego spaghetti, z czego wiem że robił je Paps.
- Ejjj! Całkiem dobre! - pomyślałam jedząc swój posiłek.

Sans
- Boziu! Boże! Jaka ona jest pięknaaaa... - po patyrzłem na mojego brata po czym zrozumiałem, że powiedziałem to na głos.
- Bracie, aż tak ci się nasza Frisk podoba? - zapytał Papi, robiąc tą swoją buzię zboczeńca. Jak ja go czasem nie nawidzę...
- Eee... NIEE! No dobra... Tak, podoba mi się... I nawet się pocałowaliśmy...
- No to szalej! Jesteś w jej wieku i ja jako twój młodszy, choć w sumie teraz starszy... Radzę ci jej powiedzieć co czujesz!
- Dzięki, ty mój staruchu - uśmiechnąłęm się i poszłem do swojego pokoju...

~*~
Hej moi kochani!
Mam nadzieję, że wam się podoba
Jeśli tak, to zostaw ❤ i 💬.
To bardzo motywujące.
Dziękuję.

~Mirabelinka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top