|| Epilogue ||

— I co było dalej babciu? – dopytywał się mały chłopczyk.

— Frisk oraz Sans zostali kolejnymi władcami podziemia. W królestwie znowu zapanował pokój i radość. Undyne dalej dowodziła królewską strażą, a Alphys została królewskim doradcą.

— A żyli długo i szczęśliwie? – dopytywała dziewczynka siedząca kolanach starszej pani.

— Oczywiście Lisa, wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Każdy miał swoje szczęśliwie zakończenie.

— A co się stało z Hope i Papayrusem? Czy oni też tam zostali? – chłopiec wstał i podszedł do swojej babci, która umiechała się do swoich wnuków.

— Oni też skarbie. Zamieszkali wraz z Sansem oraz Frisk w pałacu. Tam, zostali razem już na zawsze.

— Mamo, znowu opowiadasz im te niestworzone historie? – kobieta o brązowych włosach weszła do pomieszczenia w którym siedziały dzieci i ich ukochana babcia – Lisa, Harry idźcie do łazienki umyć ręce. Mama zaraz da wam obiad.

— Dobrze mamusiu. – odpowiedziały dzieci i wybiegły z salonu.

— Eleonore, co ty taka? Tylko bajkę moim wnukom opowiadałam!

— Mamo, te bajki są dziwne, ale ciesz się, że Lisa i Harry je uwielbiają. Inaczej już dawno bym ci zabroniła opowiadać je moim dzieciom. – zaśmiała się kobieta.

— Babciu, babciu Victorio!

— Co się stało kochanie? – spytała.

— Ja i Lisa chcemy kolejną bajkę! – odpowiedział pięcioletni chłopiec.

— Oczywiście, ale najpierw obiad. Inaczej bajki nie będzie.

— Dobrze. – odpowiedziała dziewczyna i pociągnęła swojego bliźniaka do stołu.

a/n: Chyba nikt się nie spodziewał takiego zakończenia, co?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top