Rozdział VIII

Mamie łezka w oku się kręci.

- Tęsknisz za tatą?

- Trochę... Ale po tym co zrobił... Nie wiem co o nim myśleć...

- On nie żyje.

Mama otwiera szerzej oc... Oczodoły.

- Jak... To?

- Zginął tego samego dnia co ja. Tyle, że ja zostałem uratowany.

Nie chciałem tego mówić, ale ona nie może żyć w kłamstwie.

- Och...

- Wiem, że napewno jest ci ciężko po tym co usłyszałaś.

- Powinieneś wracać do barta.

- Nie idziesz ze mną? Paps ucieszy się gdy cię zobaczy!

Mama patrzy na mnie smutno.

- A co mu powiesz? Że ukrywałam się przed rodziną przez tyle lat? Że nie potrafiłam wrócić? To powiesz?

*****

Jutro powinien pojawić się finał.

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top