Epilog

Otworzyłam oczy. Leżałam na łóżku w szpitalu. Naokoło mnie stało pełno pielęgniarek i lekarz. Wszyscy patrzyli się na mnie zdziwieni.

- Co się stało?- zapytałam cicho lekarza.

-J-jak ty. Przecież twoje serce przestało bić 3 godziny temu. –lekarz spojrzał na aparaturę- ono znowu zaczęło bić. Niesamowite!

Nadal nie do końca wiedziałam o co chodzi. Przecież dopiero co byłam z moim tatą. To był tylko sen? Najwyraźniej. Ale on był taki realistyczny. Ech, nieważne.

- Jak się czujesz?- zapytał lekarz, zapisując coś w mojej karcie.

- Dobrze. – odpowiedziałam siadając na łóżku. Po chwili wszyscy wyszli z sali. Zostałam sama. Byłam strasznie zdezorientowana. Już nic nie rozumiem.

Zaczęłam rozglądać się po sali. Nic się nie zmieniło. Poza jednym. Na stoliku obok mojego łóżka leżała zwinięta kartka. Wzięłam ją do ręki. Kto to tu zostawił?

Postanowiłam ją przeczytać.

To jeszcze nie koniec. Do zobaczenia wkrótce!

T.N.K.

Wystraszyłam się strasznie. O co tu chodzi? I co oznacza to T.N.K. ? Coś czuję, że to dopiero początek...

_______________________________

Hej!

To już koniec pierwszej części!

Drugą część będę pisać w wakacje, albo nawet i po wakacjach.

Dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i komentarze w tej części.

Zapraszam także na moją książkę o Avengers!

Do zobaczenia w drugiej części!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top