Rozdział 14. Przesłuchanie
- Zaraz tam będę!- Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale się rozłączyła. Po około pół godziny przyszła Toriel.
Od razu podbiegła do mnie.
- Gdzie ona jest!? Co się stało!? Kto jej to zrobił!? Wyjdzie z tego!? Czy to poważne!? Gdzie ona jest!?- od razu zaczęła mnie o wszystko pytać. Nigdy nie widziałem jej takiej smutnej. Miała łzy w oczach. Nie dam rady jej tego powiedzieć...
- Toriel, spokojnie, wszystko będzie dobr...
- Nic nie będzie dobrze! To moja wina! – Zaczęła lamentować. Nie mogłem na nią patrzeć w takim stanie. Zawsze radosna, uśmiechnięta, teraz na skraju wytrzymałości. Przybliżyłem się do niej i ją przytuliłem. Powoli zaczęła się uspokajać. Po kilku minutach w ciszy usiedliśmy na krzesłach.
- Co się stało? – zapytała się Toriel po chwili.
- A więc było to tak...- i opowiedziałem jej całą historię (wy już ją znacie). Przez cały czas, gdy mówiłem jej o tym, patrzyłem na podłogę. Nie chciałem, aby Toriel widziała moje łzy. Gdy skończyłem, spojrzałem na Toriel. Była cała zapłakana, w jej oczach było widać smutek, szok, zmartwienie a nawet lekką złość.
- Jak ona mogła to zrobić? Dlaczego?- mówiąc to miała pewnie na myśli Undyne. No właśnie. Dlaczego to zrobiła? Przecież to bez sensu... Później nad tym pomyślę.
Na końcu korytarza zauważyliśmy lekarza. Szybko do niego podbiegliśmy.
- Co z nią!?- zapytaliśmy w tym samym czasie.
- Udało nam się wyciągnąć strzałę bez większych przeszkód. Ale jej serce przez cały czas bije bardzo słabo. Ta doba będzie decydująca. – to powiedziawszy poszedł dalej. Nie wiedziałem czy się cieszyć, czy nie. Udało wyciągnąć się strzałę, ale jej serce...
Staliśmy tak przez kilka minut. Po chwili jechali z Frisk na salę obserwacji. Pobiegliśmy do miej. Wyglądała okropnie. Cały brzuch miała owinięty bandażami lekko nasiąkniętymi krwią, miała też podłączone mnóstwo kabelków i różnych rurek, które były podłączone do różnych maszyn. Nawet nie wiem do czego jest połowa z nich.
Na jej twarzy był spokój. Wyglądała jakby spała ( ale rymy XD). Jestem ciekawy jej reakcji jak się obudzi. O ile się obudzi...
____________________________________________
Hejo!
Oto kolejny rozdział!!!
Przypominam o małym konkursie pod poprzednim postem!!!!!!
Komentujcie i gwiazdkujcie!!!
Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top