ROZDZIAŁ V
Teraz najgorsze.
Doczekałam się Bad Time'u.
A raczej Bed.
- To co... - zwróciłam się do dziewczyny zanim otworzyła usta. - Ja idę zabić Lusta, a ty Lust!Asgore'a, Floweya i Charę, tak?
Dziewczyna kiwnęła głową, po czym mnie przytuliła. Najpierw chciałam ją odepchnąć i skrzyczeć, ale... Zrozumiałam, że jest moją przyjaciółką. Odwzajemniłam uścisk.
- Uważaj na siebie.
- K - odpowiedziałam. - Mówiłaś, że nie masz przyjaciół...
Dziewczyna pokiwała ze smutkiem głową.
- Teraz już masz - rzekłam i odwróciłam się nie zwracając uwagi na jej reakcję na te słowa.
Ekwipunek? Po co mi! Jedyne, czego potrzebuję to mój nóż.
Podeszłam do Lusta i zobaczyłam skradającą się za kolumnami Kanelę.
- do you wanna have a bed time?
- Nie, ale ty chcesz Bad Time.
- wolę bed time.
- Problem - powiedziałam z creepy facem, po czym zaczęliśmy walkę.
*time skip*
1/100 HP
CO ZA GNÓJ! CZY TEN ZBOCZONY IDIOTA NIE MOŻE PO PROSTU ZGINĄĆ?!
JESZCZE MI KURWA MÓWI, ŻE BĘDZIEMY TU SIEDZIEĆ NA ZAWSZE!
Ewentualnie się poruchamy.
JA CHCĘ GO ZA... On zasnął.
On właśnie kurna zasnął.
Ruszyłam na niego z wyciągnietym nożem. Zobaczyłam za nim Kanelę obserwującą moją walkę. Zaatakowałam.
Zginął. Rozsypał się.
W KOŃCU!
- YAS! WYGRAŁAM, BICZYZ!!!
Byłam cała w ketchupie. bywa.
Yay! Prawie koniec! Jeszcze Kanela pisze Epilog i zamykamy książkę.
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top