Rozdział IX - Koniec?

Gotowe. Maszyna jest już ukończona w 100%

Ale i tak boimy się ją uruchomić.

- Jeżeli uwolnimy Charę, to znowu rozpętamy piekło... Ale... Nie mam innego pomysłu jak cię uwolnić Sans.

Krzyżuję ręce na klatce piersiowej.

- Musi być inne wyjście. Zawsze jest!

Frisk odwraca głowę w moją stronę.

- Zajmiemy się tym jutro.

- Czemu?

Dziewczyna marszczy brwi.

- Sans, ty znikasz.

A no tak. Czas mi się kończy.

Żegnam się z Frisk i wracam do Voidu.

- Jak miło! Chcecie mnie uwolnić bym wszystkich PoZaBiJaŁa!

Uch! Chara!

- Zajmij się swoimi sprawami smarkulo.

Chara chichocze.

- To JeSt MoJa SpRaWa.

Znika. Nareszcie.

Siadam przy biurku. Możemy uwolnić nie tylko Charę, ale i także pozostałe potwory.

Takie jak na przykład Gaster.

Siedzi gdzieś w zakamarkach i czeka na moment, w którym na spokojnie będzie mógł uciec.

Siadam na podłodze. Przede mną pojawiają się ekrany a na nich wizja tego co się dzieje u moich przyjaciół.

Papyrus wrócił do domu i jest bardzo szczęśliwy.

- Wowie! Frisk! Dom wygląda cudnie!

- Dzięki Pap. O której przyjdzie reszta?

- Mają być o 19! Jak myślisz? Toriel zrobi ciasto czy ja mam spalić kuchnię?

- Raczej obejdzie się bez pożaru w kuchni.

Jak ten czas szybko leci. Jest już 19:30 i wszyscy zasiadają do stołu.

Asgore jednak wstaję i bierze do ręki swoje picie.

- Kochani, chcę wznieść toast! Za to, że jesteśmy w takim gronie i żebyśmy się tak samo spotkali za rok!

- Na zdrowie!

Krzyczą wszyscy.

- Na zdrowie...

Szepcze Frisk.

Stoję w koncie i obserwuję całą tą sytuację.

Frisk w końcu mnie zauważa.

- Przepraszam was na chwilę, ale muszę gdzieś wyjść.

- Frisk, dokąd ty...

Frisk wybiega z domu nie słuchając co mówi Toriel.

Lecę za nią. Na dworze panuje mróz a ona wybiegła w sweterku, krótkich spodniach i jedynie kozakach!

- Frisk?! Gdzie ty idziesz?!

- Sans! Zaufaj mi! Mam nowy pomysł jak cię wydostać z Voidu!

- Niby jaki?

- Zobaczysz!

I weź tu chłopie spróbuj się dogadać z dziewczyną...

Frisk dobiega do Prawdziwego Laboratorium (dop. aut. Miejsce to istnieje w grze więc nazwę piszę z wielkiej litery)

- Frisk... Czy możesz mi wytłumaczyć co my tu robimy?

Dziewczyna odkrywa maszynę. Jest podobna do tej, nad którą pracowaliśmy.

- Twój ojciec też próbował kogoś ożywić. Ta maszyna ma ten sam błąd co twoja!

- A co to ma wspólnego ze mną?

- Sans, rozejrzyj się do okoła. Ty tutaj umarłeś!

Ma rację. A jeżeli użyjemy maszyny tutaj to ona prawdopodobnie uwolni mnie i... O nie!

- A co z Gasterem? On też tutaj zmarł, nawet dwa razy!

- Nie. On nie umarł. Jego ciało zostało uszkodzone dlatego trafił do Voidu. Już rozumiesz co mam na myśli?

Kiwam głową.

- To chcesz spróbować?

- Tak, tylko... Udpal maszynę z bezpiecznej odległości. Chcę się z tobą spotkać, ale chcę to zrobić w świecie żywych a nie w Voidzie.

- Jasne.

Frisk odchodzi na kilkadziesiąt metrów.

- Gotów?

- Tak.

Wracam do Voidu. Przede mną pojawia się obraz Frisk.

Oby się udało.

3

2

1

Nastaje rozbłysk.

Widzę jasność. Potem nastaje długa ciemność.

*****

Hej Ciasteczka. Na chwilę obecną... To koniec z główną serią ,,Undertale" na moim profilu.

Dlaczego?

Wczoraj i przedwczoraj poinformowałam was o tym, że książka dobiega końca i czy chcecie kontynuacji.

W komentarzach znać dała tylko jedna osoba.

Uznałam, że reszta tylko czyta bo czyta.

Ale... Mogę dać wam drugą szansę.

Pod tym rozdziałem czy nawet napiszcie do mnie na prywatnej wiadomości czy chcecie czy nie.

Ja nie gryzę. Wręcz przeciwnie. Ze mną można pożartować.

Macie czas do 30 sierpnia. Informacje na temat następnej części będę dodawać w ,,Zawsze przy tobie I Undertale Sans x Frisk"
Dziękuję przy okazji za wspólnie spędzony czas. Naprawdę czytanie waszych komentarzy rozbawia mnie.

Jesteście kreatywni.

Ciao, Adiós, I love you all
CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top