Chapter three
Natti pov:
Tego wieczoru niestety nie byłam w stanie normalnie funkcjonować.
Gdy tylko Aaliyah zasnęła zadzwoniłam po moją zaufaną osobę, czyli Clary, jej nianie.
Clary jak zawsze nie miała nic przeciwko zajęciu się małą, mimo później godziny i tego, że chciałam, aby została na noc.
Tego dnia chciałam pierwszy raz od narodzin Ali naprawdę mocno zabalować i zapomnieć o wszystkim.
Wiem, że to nieodpowiedzialne, ale to co się dziś wydarzylo..... to stanowczo za dużo jak na jeden dzień. Clary doskonale to rozumiała. To naprawdę kochana kobieta.
Odstawiłam się i zapłaciłam z góry Clary. Następnie poszłam ucałować moje maleństwo.
Chwilę później zadzwoniłam po taksówkę i po parunastu minutach byłam już w drodze do klubu, który znajdował się najbliżej mojego domu czyli ,,Black drink".
Richard pov:
Postanowiliśmy udać się z chłopakami tego wieczoru do klubu.
Tym razem o tym do jakiego decydował Christopher.
Wybrał on oczywiście ,,Black drink", czyli jego ulubiony.
Dawno się nie bawiliśmy, a potrzebujemy trochę luzu.
Natti pov:
Weszłam do klubu pewnym krokiem.
Wiele par oczu podążało za moją osobą, być może tego dnia nie wyjdę stąd sama.
Przydałoby mi się jakieś towarzystwo.
Odkąd zaszłam w ciążę I urodziłam, wciąż tylko zajmowałam się Ali I domem, a dodatkowo jeszcze moją powoli rosnącą karierą.
Podeszłam do baru.
Zza lady wyłonił się brunet, mający maksymalnie dwadzieścia lat.
- Co podać pięknej pani?- wyszczerzył się.
- Drinka SEX ON THE BEACH..... nie, zaraz..... co ja gadam..... nie jeden..... pięć.- westchnęłam.
- Chce panienka dożyć chociaż do północy? Może lepiej zacząć delikatnie?- barman wyglądał na naprawdę przejętego.
- Nie, wszystko będzie dobrze.- zapewniłam go tylko, po czym zapłaciłam, a on odwrócił się I zaczął przygotowywać moje zamówienie.
Po chwilii siedziałam już ze swoimi trunkami na końcu klubu, przy stoliku zakrytym niewielkim baldahimem.
Dookoła było bardzo głośno, wszędzie całujące się lub tańczące pary, o dziwo muzyka lecąca w tle była naprawdę przyjemna dla uszu. Leciały taneczne, ale spokojne kawałki.
Mogłam na spokojnie odlecieć w kraine swoich przemyśleń.
Po około godzinie siedzenia samej I sączenia swoich drinków, dosiadł się do mnie jakiś blondyn. Właściwie to nie dosiadł, a po prostu wcisnął na miejsce obok mnie I zaczął typową gadke:
- Hej piękna, czemu siedzisz tutaj tak sama? Gdzie twój facet?
Chciałam, żeby dał mi spokój, więc po prostu odburknęłam:
- W toalecie.
- Nie wydaje mi się. Obserwowałem cię wcześniej. Siedzisz tutaj sama I zapijasz smutki.- znawca się znalazł.
- Możliwe. W takim razie dalej chce je opijać..... sama.
Miałam nadzieje, że po prostu po tych słowach sobie pójdzie, ale on zamiast tego przysunął się jeszcze bliżej o ile to w ogóle było możliwe I objął mnie spoconym ramieniem.
- A co powiesz na małe poznanie się?- położył swoją dłoń na moim udzie.
Od razu ją strzepnęłam.
- Nie, dziękuję.- jego obecność zaczynała mnie naprawdę denerwować.....
Richard pov:
Dojechaliśmy do klubu dość późno, bo Joel I Chris jak zawsze się grzebali.
Od razu poszliśmy zamówić coś porządnego, ale gdy przed nami pojawiła się tacka z alkoholami, jakoś tak zrobiło mi się niedobrze, więc postanowiłem, że napije się później.
Zaczęliśmy luźno rozmawiać z chłopakami, po czym na kolanach Chrisa nagle znalazła się jakaś śliczna blondynka, zachęcająca go do tańca.
Nie byłby Chrisem, gdyby odmówił.
Tak więc zostaliśmy w trójkę, a towarzystwo zmniejszyło się o jeszcze jedną osobę, gdy Erick wypatrzył w tłumie dawnych znajomych.
Cały wieczór Joel chciał się mnie o coś zapytać, więc akurat miał okazję, z której od razu skorzystał:
- Co myślisz o tej Aaliyah, próbowałeś skontaktować się z Nattashą?
- Taa, oczywiście, że tak. Sprawdziłem w internecie jej naziwsko I napisałem do niej na facebooku. Nawet nie przyjęła mnie do znajomych. Wiecie co, to o wiele dziwniejsza sytuacja niż myślałem. To ona zachowuje się tak jakby była skrzywdzona, a to przecież ja zostałem wtedy wykorzystany!- zirytowany, oparłem się o fotel, na którym obecnie siedziałem.
- A może ta cała historia ma drugie dno, stary.- wtrącił się do rozmowy Zabdiel, który dotychczas wydawał się nie zainteresowany tym gdzie jesteśmy, co robimy I co mówimy, tylko wgapiał się w ekran telefonu I co chwile z kimś Sms-ował.
- A niby jakie, co?- spojrzałem na niego zrezygnowany.
Nie zdążyłem powiedzieć nic więcej, bo kawałek dalej usłyszeliśmy wołanie o pomoc.
Od razu się podniosłem I ruszyłem w tamtą stronę, wraz ze mną pobiegł Joel.
Krzyk dochodził zza loży zasłoniętej baldahimem, ani chwili się nie wahając odsłoniłem ją.
Gdy tylko to zrobiłem zamarłem.
To była Nattasha. To 9na wolała o pomoc.
Miała całą zapłakaną twarz I rozmazaną szminkę na policzkach.
Obok niej siedział jakiś niewiele młodszy ode mnie chłopak I próbował dobrać się do jej bielizny.
Od razu zareagowałem.
Zrobiłem to co musiałem, niekoniecznie to co słuszne, bo wstrząsnęły mną emocje.
Złapałem kolesia za kołnierz od koszulki, podniosłem do pionu, po czym przyłożyłem mu z pięści w twarz. Zatoczył się w tył, potknął o nogę Joela I upadł.
- Nie rozumiesz, że jak kobieta mówi nie, to kurwa znaczy nie?!- ryknąłem na niego, po czym pochyliłem się nad nim I uderzyłem go jeszcze raz, całując prosto z nos, zaczęła ciec z niego krew.
Chłopak od razu podniósł się do pionu I spróbował mi oddać, kopnął mnie I już się zamachnął, ale ja byłem szybszy I odepchnąłem go z całej siły na stolik, gdy na niego opadł, rozbiło się pare szklanek.
Kątem oka widziałem, jak Joel zgarnia przestraszoną Nattashe ramieniem I kieruje się z nią do wyjścia.
- Nigdy więcej się do niej nie zbliżaj, bo nie ręcze za siebie!!- wtem poczułem, że ktoś odciąga mnie od oprawcy czarnowłosej.
Zacząłem się szamotać, ale gdy usłyszałem głos Christophera, natychmiast przestałem:
- Rich, Rich, popatrz na mnie.- odwrócił mnie w swoją stronę.- Nie warto. Natti cię teraz potrzebuje, idź.
Spojrzałem na niego, po czym odetchnąłem pare razy, żeby trochę ochłonąć, następnie kiwnąłem głową I udałem się w stronę wyjścia.
Na ławce przed klubem od razu ujrzałem Nattashe, opatuloną bluzą Joela I mojego przyjaciela, który szeptał do niej coś uspokajającego.
Podszedłem do nich I ukucnąłem przed dziewczyną. Czuć było od niej alkoholem I męskimi perfumami.
- Heej, spokojnie, już wszystko będzie dobrze, już nikt cię nie skrzywdzi. Odwioze cię do domu, porozmawiamy, albo posiedzimy w ciszy, jak wolisz, tak mi przykro, że taka sytuacja miała miejsce.....- chciałem ją jakoś wesprzeć, ale to co ona zrobiła totalnie mnie zaskoczyło.
Po prostu bez zbędnych słów czy odpowiedzi objęła mnie za szyje I delikatnie przytuliła do siebie.
Gdy już wyszedłem z ciężkiego szoku odwzajemniłem uścisk.
Moje serce drgnęło. Znów czułem to małe ciałko w swoich ramionach.....
******************************
To nie tak, że wróciłam do pisania, bo mam dużo czasu, wręcz przeciwnie mam go bardzo mało, bo nauczyciele to chyba zwariowali już kompletnie, tyle kartkówek, zadań I innych niepotrzebnych rzeczy, że aż mnie głowa boli na samą myśl o tym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top