W hołdzie dla czasu | Le passage du temps
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
Jakie pytania jeszcze masz?
Nie, na razie nic nie mów.
I tak potem je zadasz.
Kilka lat wcześniej, będąc dziećmi.
Myląc sylaby i spółgłoski.
Teraz jesteśmy prawie dorośli.
Patrz, jak żeśmy urośli!
Naszymi problemami zwały się błahostki.
A teraz, kiedyśmy urośli.
Nie umiemy sobie poradzić.
Ach, kocham te życiowe paradoksy.
Przekonani o własnej racji,
Nie rozumieliśmy.
Teraz wysiadamy ciągle na innej stacji.
Zmieniając kierunek jazdy.
I już rozumiesz, co chcę ci przekazać?
Nie? To chyba dobrze, bo sama nie wiem.
Czy jestem ci wrogiem,
Czy przyjacielem.
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić.
Nie prowadź mnie, bo jeszcze się zgubię.
Po prostu idź obok mnie,
I bądź mi druchem.
Takim, jak byłeś lat temu
Paręnaście, może więcej.
Takie małe były z nas dzieci.
Patrz, jak nas upływ czasu zmienił.
Paląc papierosy pod osiedlowym sklepikiem,
Lat piętnaście, tacy 'dojrzali'
Teraz, będąc prawie dorośli
Czujemy, jacy byliśmy mali.
Widzisz, życie samo odpowie ci lepiej,
Niż ja kiedykolwiek bym zdołała.
Ale i tak pytasz,
Myśląc, że odpowiedzi będę znała.
Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
Przyjdę z mym płótnem, paletą.
Za pomocą obrazu ci to przekażę.
Nie jestem dobrą poetką.
Więc ucieknijmy, gdzieś, gdzie czas nas nie złapie.
Gdzie będziemy wolni,
I gdzie smog nas
Nie dogoni.
Tylko poczekaj, obiecam coś mamie.
Że nie zapomnę.
I że będę odwiedzać ją na grobie i składać kwiaty.
W hołdzie dla czasu.
Jak najczęściej.
(I tak wszyscy zginiemy)
|19.11.2017, wiersz sprzed roku|
|tak, wiem, po polsku hołd, a po francusku upływ, nie bijcie|
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top