Rozdział XI


     Wschodzące powoli słońce, bezwstydnie przenikało przez niezasłonięte kawałeczki okna i opatulało dwa, splątane ze sobą w miłosnym tańcu ciała. Promienie odbijające się od delikatnie mokrego przez wysiłek ciała demona dawały wrażenie, jakby błyszczał. Nie za sprawą swojej potęgi czy siły lecz dzięki tym małym przezroczystym kryształkom potu, dzięki którym stawał się jeszcze piękniejszy. A przynajmniej tak uparcie trwał w przekonaniu Hiroki, wijący się pod umięśnionym ciałem w spazmach ekscytacji i podniecenia. Pożądał go. Pożądał go tak, jak dziecko pożąda zmrożonego napoju w upalny dzień. Pożądał go, jak zanurzony w głębinach człowiek może pożądać dostępu do tlenu. Nie uprawiali miłości. Wzajemnie delektowali się przyjemnością, której obydwaj tak bardzo pragnęli w tym momencie.

     Diabeł podjudzony upragnionym, kumulującym się ciepłem w podbrzuszu, wykonywał coraz to silniejsze i głębsze pchnięcia, racząc się dźwiękami wydawanymi przez kochanka. Sam oddychał już głośno, a ręce trzymające w garści nadgarstki Hiro, drżały ze zmęczenia przez ciągłe napięcie. 

- Mocniej - to jedno słowo, wypowiedziane tak pięknie przez młodszego sprawiło, że władca piekieł wypuścił z wodzy wszelkie hamujące go aspekty i chaotycznymi ruchami trafiał prosto w prostatę kochanka. Czuł zaciskające się na nim ciało, co utwierdzało go w przekonaniu, że wygięty pod nim w rozkoszy Hiro jest już na skraju wytrzymałości. Uśmiechnął się chytrze i po raz kolejny dzisiaj zmienił nieco kierunek ruchu bioder, zahaczając konkretnie o ten jeden, cudowny punkt. 

     Niedługo później nadeszło spełnienie zarówno dla jednego jak i dla drugiego. Doszli niemalże jednocześnie, a krzyk Hiro wywołał u diabła przeciągły jęk zadowolenia. Opadł na chłopaka dysząc głośno i z szerokim uśmiechem na ustach przesunął się na bok, przyciągając chudsze ciało do swojej klaty. Nie wiedzieć czemu tylko przy nim mógł całkowicie się otworzyć i pokazać mu swoje prawdziwe szczęście. Mógł za pomocą samych gestów ciała przekazać Hiro, że najzwyczajniej w świecie czuje się przy nim dobrze. Pogłaskał go po głowie i ku zaskoczeniu ciemnowłosego, złożył na jego czole delikatny pocałunek, porównywalny do muśnięcia skrzydłem motyla. 

  Hiro zasnął ponownie, wykończony porannym zrywem i padł tak szybko, że nawet nie zarejestrował momentu, w którym został sam w łóżku. Tak samo postanowił nie reagować na pieszczotę ze strony diabła, który nie był tym wielce zdziwiony. Suma summarum sam trochę zaskoczył się swoim zachowaniem, ale ze względu na brak reakcji drugiej strony, puścił to w niepamięć. Tak przynajmniej mu się wydawało. 

Koło południa gdy słońce było już wysoko na niebie, Hiro ponownie otworzył oczy. Z uśmiechem przeciągnął się szeroko czego zaraz pożałował, przez narastający ból dolnej części pleców. Zaklął cicho pod nosem i podniósł się ociężale z łóżka, idąc w stronę łazienki by wziąć prysznic. Zrobił to dość mechanicznie i nie zwracając uwagi na swoje odbicie wpakował się do kabiny, odkręcając ciepłą, kojącą jego mięśnie wodę. Choć kąpiel nie trwała długo, zadbał o każdy centymetr swojego ciała, a wychodząc z kabiny dalej czuł zapach wanilii ze swojego ulubionego płynu do mycia. Z jednym ręcznikiem na biodrach i drugim na ramionach stanął przed zaparowanym lustrem i z uśmiechem starł ciekną warstwę wody, co pozwoliło mu na zobaczenie swojego niezamazanego odbicia. 

- Co do chu... - urwał w połowie, o mało co nie zabijając się przed nagły zryw. Dopadł się do umywalki, na której oparł mocno drżące dłonie i wpatrywał się w samego siebie z szeroko otwartą buzią. - SHINTAROO! - wydarł się najgłośniej jak umiał, strącając przy tym z półki niepostrzeżenie kilka produktów do codziennej pielęgnacji i wyskoczył z łazienki jak oparzony. Zadowolony z siebie diabeł siedział oparty o pozłacane krzesło i z założonymi rękoma wpatrywał się z uśmiechem w chłopaka.

- Dlaczego tak krzyczysz? - zapytał, zupełnie nie rozumiejąc zachowania dzieciaka. Niestety złośliwy uśmieszek zdradzał całą jego postawę, a widząc drżącego ze złości Hiro przez całą sytuację, nie mógł się nie uśmiechać. Doskonale wiedział, o co rozchodziło się chłopakowi i to tak bardzo go cieszyło. 

- Ty się pytasz dlaczego ja krzyczę?! TY?! - dopadł do ciemnowłosego i złapał go za nową, czarną jak heban koszulę. Ze wściekłością bijącą od niego na dobre kilka metrów, popatrzył mu w oczy, żądając jakiegokolwiek wytłumaczenia z jego strony. 

- Nie podoba ci się nowy kolor włosów czy oczu? - odparł spokojnie diabeł, delikatnie wyciągając swoje ubranie z rąk chłopaka. No przecież nie po to prasował je dzisiaj dwadzieścia minut by zostało pogniecione w tak krótkim czasie. A nie, zaraz. On tego nie prasował. Zrobiła to służba. 

- Jak mają podobać mi się białe włosy i czerwone oczy co? I jakim cudem ty to zmieniłeś?! - warknął ponownie, tym razem jednak wstając i zaczynając krążyć po pokoju. 

- Taka kolej rzeczy. Właśnie zostałeś pełnoprawnym aniołem w piekle. Tylko czekać na skrzydełka! - Shin zaklaskał w dłonie niczym małe dziecko i uśmiechając się szeroko również wstał, idąc powolnie w stronę Hiro. 

- Co ty pieprzysz...jakim znowu aniołem? - chłopak ponownie wbił w niego ostrzegawczy wzrok, co jednak nie przeszkodziło ciemnowłosemu w objęciu go silnymi ramionami. Cmoknął go w jeszcze czerwoną, krwistą malinkę na szyi i wyszczerzył mu się prosto przed twarzą.

- Naznaczyłem cię. Należysz teraz do mnie, do tego świata i do dusz, które będą potrzebowały pomocy w odnalezieniu drogi do naszych skromnych progów - powiedział z lekko drwiącym uśmieszkiem, rozkładając spokojnie ramiona. 

- Naznaczyłeś mnie wsadzając mi swojego mhmmmh - w odpowiednim momencie diabeł po prostu zatkał mu usta dłonią, nie chcąc by w tak plugawy sposób nazywać jego ulubiony rytuał. Szanujmy się, prawda.

- Nie nie nie, mój drogi. Jedno z ugryzień miało w sobie cząstkę mojej mocy, którą przekazałem ci wprost do krwi - wytłumaczył mu na spokojnie i dopiero wtedy odciągnął dłoń, z którą tak uporczywie walczył Hiro. Ten z kolei wziął głęboki oddech i starając się nie wybuchnąć, usiadł na łóżku z założonymi rękoma. Potarł swój nos szczupłymi palcami w geście zamyślenia i zamknął na chwilę oczy.

- Czy ja wyraziłem na cokolwiek zgodę? - zapytał takim tonem, jakby rodzic właśnie karcił swoje nieposłuszne dziecko. Nadal nie otwierał oczu, ale to nie przeszkodziło mu w zarejestrowaniu faktu, że diabeł zmienił nieco swoje miejsce położenia.

- A czy ja kiedykolwiek prosiłem cie o zgodę na cokolwiek? - rozmówca oddał sprytnie atak, niewzruszony nadal się uśmiechając.

- Przysięgam, że cie zatłukę. Nie wiem jak, ale znajdę na to sposób więc lepiej miej się na baczności - burknął chłopak, nie do końca świadomy tego jakie konsekwencje może ponieść za te słowa. Zaraz po tym złapał się za gardło i z urwanym krzykiem padł na podłogę, zwijając się z bólu. Gardło go piekło, nie, ono paliło go żywym ogniem, sprawiając, że w kącikach oczu Hiro zebrały się łzy. Diabeł patrzył na to wszystko z góry, nie mając zamiaru w żaden sposób mu pomóc. Z resztą, nawet jakby chciał to niewiele by tu zdziałał. Tak karano za nieposłuszeństwo i wszystko było  mechanizmem pieczęci, znajdującej się w organizmie ciemnowłosego. 

- I na co ci to było głupolu? - zapytał go gdy ten zaczynał odzyskiwać oddech i kucając pogłaskał go leniwie po włosach. - Nie ja to wywołałem. Tak działa pieczęć więc od tego momentu lepiej uważaj na to co mówisz - dodał, widząc przestraszony i jednocześnie wściekły wzrok chłopaka. 

Gdy Hiro podniósł się do pozycji siedzącej, zakasłał dwa razy i pokiwał głową na znak zgody, a Shin widząc posłuszeństwo dzieciaka, uśmiechnął się tylko pod nosem, prostując plecy.

- Chodź ze mną. Zaprowadzę cię do biblioteki gdzie spotkasz osobę, która wytłumaczy ci wszystko od początku do końca - nie była to prośba. To był rozkaz, który nie przyjmował odmowy. Chłopak ociężale wstał z podłogi, po drodze masując nadal obolałą część ciała. Nie próbował się sprzeciwiać, wiedząc, że teraz każde wypowiedziane słowo może sprawić mu ból. 

Założył na siebie ciemne luźne ciuchy i nie wchodząc już w żadną konwersację z władcą piekieł, skapitulował ruszając tam gdzie miał go poprowadzić. 

----------------

Hej hej hej! Oddaję w wasze rączki ciepły jeszcze rozdzialik, nieco krótszy (150 słów mniej niż zwykle, co za hańba), ale mam nadzieję, że tak samo przypadnie Wam do gustu jak poprzednie :3.

Miłej nocy!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top