21
Pov Veronica
- Skoro moja siostra tak bardzo ci się spodobało, to czemu jej do siebie nie zabierzesz? Ja się z chęcią zamienię - powiedziałam Harry'ego jak już byliśmy w jego domu. Z godzinę toczyli razem dyskusję. Ona była okropna, zamiast opłakiwać ojca, to wolała rozmawiać z kimś kto przyczynił się do tej tragedii.
- Nie bądź zazdrosna śliczna, nie jestem aż taki głupi żeby sypiać z twoją siostrą. Pewnie by coś palnęła i to dotarłoby do mojej matki. A ja nie potrzebuje takich afer - oznajmił spokojnie i zdjął marynarkę.
- Nie obchodzi mnie z kim i co robisz, trzymaj się jedynie daleko od mojej rodziny - zakomunikowałam mu. Nie zmieniłam zdania, nie miałam najmniejszego zamiaru teraz brać z nim ślubu.
- Twoja rodzina mnie ani trochę nie obchodzi, jedynie ty przedstawiasz jakąkolwiek wartość. Liczysz się jedynie ty.
Nie odpowiedziałam mu już nic, byłam zmęczona i nie miałam siły na kłótnie z nim. Poszłam na górę do jego pokoju, a następnie do łazienki. Nalałam sobie pełną wannę wody, a muszę przyznać, że była ona ogromna. Można było się w niej porządnie zrelaksować. To pomieszczenie miało jedno poważną wadę, a mianowicie nie posiadał zamka. Harry mógł wejść kiedy tylko chciał.
Zanurzyłam się tak w wodzie by tylko moja głowa była na wierzchu i przymknęłam oczy. Potrzebowałam tego, na chwilę wyłączyć myślenie.
I gdy już mi to się udało to poczułam dotyk na moim ramieniu, gwałtownie podskoczyłam. I niestety zobaczyłam przed sobą Harry'ego. Był nagi.
- Czemu mnie nie zaprosiłaś? Z ogromną chęcią do ciebie dołączę - oznajmił i wszedł do wody. Dzięki temu, że wanna była duża nie miała aż takiego wielkiego kontaktu z jego ciałem. Co mnie cieszyło, bo pragnęłam ograniczyć nasze zbliżenia do minimum.
Zdecydowałam, więc zakończyć moją kąpiel, ale on mi na to nie pozwolił, bo przyciągnął mnie tak, że wylądowałam na jego kolanach.
- Rozumiem, że przechodzisz teraz przez ciężkie chwile i tylko dlatego masz teraz taryfę ulgową. Jesteśmy teraz sami, ale mogłabyś mi okazywać chociaż trochę uczucia. Jestem dla ciebie miły, doceń to - jak to mówił to boleśnie wbijał swoje palce w moje biodra. Najwidoczniej lubił sprawiać mi ból.
Gdy na chwilę zabrał ręce z mojego pasa to wykorzystałam okazję i szybko wyszłam z wody.
On się jedynie wrednie uśmiechnął.
- Od jakiegoś czasu mocno grasz mi na nerwach, a akurat nasza służąca ma wolne. Zastanawiam się jak dobrze to wykorzystać - jego słowa mnie przeraziły, on naprawdę potrafił być okrutny. Posądzałam go również o sadystyczne skłonności.
- Nie rób tego, jutro muszę pójść na pogrzeb - poprosiłam go.
- Możesz być pewna, że nie będziesz miała mocno rzucających się w oczy śladów.
_______________________
20 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top