7. Listopad nawet jeszcze nie nastał
Listopad nawet jeszcze nie nastał,
a już liście z drzew opadają.
Nawet one załamują się tym,
co się dzieje na świecie.
Świeczki gwałtownie przygasają
wypalone decyzjami grabarzy.
Nawet im brakuje już nadziei,
by stawiać się mrozom jesieni.
Błyskawice przebijają mrok,
spotykając się z dezaprobatą,
bo ich wyładowania zamiast pomóc,
wywołują ogromne pożary.
„Nie ma już dla nas nadziei",
śpiewają kruki codziennie.
Ogrodzili wszystkie parki narodowe
ogromnym drutem kolczastym.
Wycinają stopniowo drzewa,
usuwają piorunochrony
i myślą, że nikt nie zauważy,
bo otworzyli parki rozrywki.
A gdybyśmy mieli pogrzebać wszystkie nadzieje,
to zabrakłoby nam krzyży.
Mimo że przecież i tak ich dużo
po masowej wycince lasów.
Gdy już cały świat okryła czerń,
pojawił się cień człowieka
i, choć wie, że po swoim czynie
na pewno będzie stracony,
w pośpiechu zakreśla parę ruchów
swoim promienistym pędzlem.
Kruki milkną na chwilę,
liście przestają opadać
i nawet świeczki na grobach
zaczynają słabo płonąć.
Może jednak nie wszystko stracone.
Autorstwa:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top