Konkurencja ~ Odcinek 4
Był to kolejny dzień w szkole. Cały czas starałam się unikać Kagurę, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Na razie wszystko szło po mojej myśli, dopóki nie zetknęliśmy się znów w klasie swoim wzrokiem. Chłopak od razu uśmiechnął się promiennie, a ja bez skrupułów odwróciłam się w drugą stronę. Po chwili jednak zerknęłam na niego kątem oka i zdziwiłam się, gdyż siedział ze schyloną głową w dół i miał wyraźnie smutną minę.
Czy to przeze mnie? Nieee, na pewno nie. Czemu miałby się przeze smucić? - pomyślałam.
Po lekcji skierowałam się do łazienki. Miałam już właśnie wychodzić z kabiny, gdy nagle usłyszałam rozmowę trzech dziewczyn z równoległej klasy.
- Czemu mu tego nie powiesz?
- Kagura jest naprawdę przystojny i miły, ale nie wiem czy dam radę... - powiedziała speszona dziewczyna.
- Nie przesadzaj! Potem będziesz żałować tego, że nie spróbowałaś. Może ci się z nim uda - namawiały ją dwie inne koleżanki.
- No nie wiem... - mówiła wciąż nieprzekonana.
Dziewczyny jednak nie zamierzały odpuścić i zaczęły ciągnąć ją za sobą. Na początku tamta się opierała, ale po chwili nie widziała już w tym sensu.
- Kagura... - szepnęłam pod nosem, ściskając w pięści moją bluzkę - muszę tam pójść.
Tak jak zapowiadałam, poszłam w ich ślady. Stanęłam za ścianą, zdążyłam jeszcze zobaczyć jak dwie dziewczyny popychają trzecią wprost na chłopaka.
- Przepraszam! - powiedziała cała czerwona ze wstydu.
- Em, nic się nie stało - odparł chłopak w miarę serdeczny sposób, po czym miał zamiar już odejść.
- Kagura - kun!
- Tak?
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Coś się stało?
- Nie do końca... Ale ja-a... No bo... Ja się w tobie zakochałam! - rzekła nagle stanowczo czerwieniąc się jeszcze bardziej, a zza rogu było słychać słówka otuchy jej przyjaciółek.
Chłopak na początku stał w milczeniu, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią, po czym stwierdził.
- Dziękuję, to bardzo miłe, ale...
- Ale?
- Ale jestem już w kimś zakochany, przepraszam.
- Ah, no tak. Rozumiem - mruknęła pod nosem, a zaraz potem po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie chciała jednak mu tego pokazać, więc szybko pobiegła w przeciwną stronę.
Zdezorientowany i lekko skrępowany sytuacją chłopak ponownie podszedł do swoich kolegów.
- Kagura, ty to masz powodzenie u dziewczyn! - powiedział jeden.
- Bez przesady - odparł łapiąc się niezręcznie za głowę.
- To która ci się tak podoba, he?
- Czy to ważne?
- Ej, zaraz zacznie się lekcja - odparł kolejny.
- Dobra, chodźmy.
W tym momencie zaczęli iść w tę stronę, gdzie ukrywałam się ja! Bałam się, że jak mnie zobaczy, to pomyśli, że podsłuchiwałam. Szybko więc wyciągnęłam pierwszą lepszą książkę z mojej torby i udałam, że ją czytam. Jednak chyba na nic się to zdało, gdyż wtedy zza rogu wyłonił się Kagura z kolegami.
- Dzień dobry - oznajmił wesoło chłopak w moją stronę.
- D-dzień do-obry... - odpowiedziałam niepewnie.
Chłopcy poszli dalej, a ja stałam oparta o ścianę, chowając moją czerwoną twarz za podręcznikiem. Po chwili i ja zdecydowałam jednak iść już do klasy, a kiedy do niej dotarłam, na miejscu nie było jeszcze Kagury i reszty. Każdy zdziwił się ich nieobecnością i rozpoczęły się ciche rozmowy na ich temat.
- Ej, widzieliście chłopaków?
- Może Kagura znowu daje kosza jakiejś dziewczynie - powiedział jeden, na co reszta się zaśmiała.
Spojrzałam wtedy na Yuki. Jej twarz nagle posmutniała, w końcu nie dziwię się, należała do dziewczyn odrzuconych przez Kagurę. Sama się aż zastanawiam ile ich było, skoro każdy już o tym mówi. Czy on jest aż tak popularny wśród dziewczyn?
- Mizumi - chan - powiedziała z uśmiechem Yuki.
Znowu próbuje zamaskować to, że jest smutna. Zawsze próbuje się uśmiechać, ale powoli zaczynam widzieć kiedy ten uśmiech jest prawdziwy, a kiedy fałszywy - myślałam wtedy.
- Tak?
- Pójdziemy dzisiaj do tej nowej kawiarni niedaleko karaoke?
- Naprawdę bym chciała, ale muszę dzisiaj pomóc mamie.
- Ah, rozumiem. Może uda mi się wyciągnąć Neko i Misaki - rzekła już mniej wesołym głosem.
Naprawdę było mi jej szkoda, chciałam jej pomóc, ale nie potrafiłam. Czułam się z tym źle, jak ostatnia egoistka.
Wtedy zadzwonił dzwonek. Nauczyciel zaczął wszystkich uciszać, gdy każdy obecny zajął swoje miejsce, lekcja miała się już zacząć. Nagle do klasy wtargnęli spóźnieni Kagura i jego dwaj koledzy.
- Przepraszamy za spóźnienie! - powiedzieli jednocześnie, po czym mieli już zająć miejsca.
Obok mnie była wolna ławka, bałam się, że to właśnie Kagura zdecyduje się ją zająć i niestety tak się stało.
Z uśmiechem powędrował w moją stronę, prawie nie spuszczając ze mnie wzroku. Ugh... znowu czułam jak moja twarz zaczyna płonąć!
- Hejka - oświadczył chłopak siadając właśnie do swojej ławki.
Ponownie ukryłam twarz we włosach i zaczęłam na niby pisać coś w swoim zeszycie, ignorując jego przywitanie.
Do końca lekcji oboje się do siebie nie odezwaliśmy ani nie spojrzeliśmy. Miałam wrażenie jakby Kagura znowu posmutniał, ale czy to dlatego, że go ignoruję? Nie sądzę, przecież nikim dla niego nie jestem.
Po szkole, wychodząc z szatni ujrzałam przed budynkiem nikogo innego jak Kagurę, lecz wcale nie samego. Towarzyszyła mu jedna dziewczyna, miała podajże na imię Kyouko. Wiem to oczywiście dzięki Yuki, która darzyła tę dziewczynę niebywałą nienawiścią i często mówiła na nią okropne rzeczy. Jednak wydawała się miła, a do tego była bardzo ładna. Z daleka wyróżniały się jej długie i lśniące włosy o odcieniu podchodzącym pod barwę śniegu, jasna i gładka cera i fiołkowe, duże oczy, do tego idealna figura. Chyba niczego jej nie brakowało. A teraz widzę jak śmieje się razem z chłopakiem, który podoba się mi i wielu innym dziewczynom ze szkoły. Czyżby to była ta dziewczyna, w której się zakochał i odrzucał dla niej wszystkie inne? Wcale bym się nie zdziwiła, pasują do siebie. Oboje są popularni, ona śliczna, on przystojny, pewnie mają jeszcze wiele wspólnego. Może jednak on nie jest taki dobry za jakiego go uważałam?
******
Wieczorem kiedy się już ściemniało, postanowiłam pójść pobiegać, gdyż niedługo w naszej szkole odbędą się dni sportu. Mimo że ja nigdy się nie zgłaszam, to zawsze mogą cię poprosić o bycie rezerwową zawodniczką.
Mijałam po drodze tą nową kawiarnie i spojrzałam tam, aby zobaczyć czy jest tam Yuki. Niestety zamiast jej, zobaczyłam tam Kagurę z tą samą dziewczyną. Poczułam lekki ból w sercu, jakby zazdrość i smutek. Widząc jak siedzieli blisko siebie, przy jednym stoliku, chyba oczywiste było, że są na randce. Czułam także coś innego, jakby poczucie winy? Może to dlatego, że go ignorowałam, a gdybym tego nie robiła, to może... NIE! Nie miałam, nie mam i nie będę mieć u niego szans. To nie ma żadnego znaczenia, czy go będę ignorować czy nie. Nie jestem w jego typie, on pewnie woli piękne i popularne dziewczyny, a ja do żadnych z nich nie należę.
Następnego dnia, po szkole rozniosły się plotki o tym, że Kagura i Kyouko są razem. Niektóre dziewczyny aż padały z zazdrości, kiedy dosłyszały się tych informacji, a ja starałam się o tym nie myśleć. Nie bylo to jednak łatwe, cała szkoła mówiła o tej parze, w końcu byli znani przez każdego.
legolas_myluv
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top