Czwarta
Na zegarze wybiła czwarta,
Godzina najgorszego czarta,
Szkoda, że samotnie w tę noc bez żadnego ducha,
Zapycham się paracetamolem i nikt nie szepcze do ucha.
Rymy ze mnie wylatują mnogie,
Choć mi przykro, że tak ubogie,
Ale na tyle mnie stać jedynie,
Gdy fizyczny ból pulsuje gdzieś w dziewczynie;
Może dusza próbuje się z kajdanów wyrwać,
A może to tylko szwy na pogody zmianę?
Już czwarta trzydzieści, kurwa jego mać,
Chcę spać albo wstać, ale wiem, że nie wstanę...
Jeszcze na domiar złego w myślach się pałęta
Kolejny potencjalny kochanek – pijak i chwalipięta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top