Rozdział 20
- Co się stało, synku? - zapytała mama.
Mama była jako jedyna wyrozumiała dla mnie. Nie raz potrafiła mnie wysłuchać, ale nie zawsze. Jako władcy nie mają za dużo dla mnie czasu.
- Zrobiłem coś głupiego - powiedziałem.
- Co takiego? - zapytała mama.
- Zraniłem bardzo bliską mi osobę. Nie mam pojęcia czy mi to wybaczy - odpowiedziałem.
- Kogo zraniłeś? - zapytała mama.
- Dziewczynę, którą bardzo pokochałem - oznajmiłem.
Gdy to powiedziałem mina mamy zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.
- Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać. Domyśliłam się już dawno, że chodzi o jakąś osobę, bo ty nie zmieniasz się od tak i pewnie jest to zwykła dziewczyna, a nie księżniczka. Nie zabraniam Ci się z nią spotykać, a nawet pochwalam to. Czy ona w ogóle wie, że ją kochasz? - zapytała mama, a ja pokiwałem głową - Porozmawiaj z nią rano albo później, a teraz opatrz swoje dłonie i idź spać. Rano każę naprawić twoją ścianę.
Mama poszła, a ja zrobiłem to, co kazała, ale i tak nie mogłem zasnąć. Rany na dłoniach nie były, aż tak duże, dlatego nie było potrzeby, aby opatrywać je.
Przez całą noc myślałem co zrobić, aby mi wybaczyła.
Perspektywa Alei
Płakałam przez całą noc. Rano wyglądałam jak trup. Wykąpałam się i ubrałam. Zeszłam na dół.
- Chcę porozmawiać. To dla mnie bardzo ważne - powiedziałam w języku migowym do rodziców, których zastałam jeszcze w domu.
- Jasne, siadaj, słońce - powiedział tata.
Wszyscy usiedliśmy w salonie.
- Co się stało, córciu? - zapytała mama.
- Pamiętacie jak opowiadałam Wam o sytuacji z księciem? - zapytałam.
- Tak, ale co to ma do tego? - zapytała mama.
- Otóż dużo. Tego samego dnia, gdy Wam powiedziałam o tej sytuacji, książę napisał do mnie wiadomość, że przeprasza mnie, ale ja nie chciałam z nim rozmawiać. Przez następne dni ciągle do mnie pisał. Czasami mu odpisywałam, ale to nie było nic wielkiego. Kiedy wy wyjechaliście w delegację on przyszedł do naszego domu. Powiedział, że zainteresował się moim życiem i jak sobie radzę z moją niepełnosprawnością. Chciał, abym nauczyła go języka migowego. Nauczyłam go paru prostych słów, ale nie chciał się odczepić. Mówiłam wam, że idę do koleżanki robić projekt, ale tak naprawdę robiłam projekt razem z księciem. Po tym jak skończyliśmy projekt chciałam iść do domu, ale poprosił mnie, abym została i obejrzała z nim film. Zgodziłam się, ale w trakcie filmu zasnęłam i obudziłam się nad ranem. On spał w fotelu. Przyniósł mi też śniadanie, które zjadłam. Potem zdecydowałam się, że już pójdę, ale... on mnie... pocałował. Wtedy wszystko się zaczęło. Tego pluszaka mam od niego. Przysłał go i napisał kartkę, że przeprasza, że jestem przez niego chora. Przyszedł jeszcze do naszego domu dwa czy trzy razy. Jednego razu powiedział, że kocha mnie za to, że potrafię go wysłuchać. Po tej sytuacji nie odzywał się do mnie, pisał mi tylko dobranoc i tyle. Zaczęłam się martwić o niego. Że coś się stało, ale on tylko musiał to przemyśleć. Po tygodniu napisał mi, czy mu wybaczę, ale ja nie potrafiłam. Za bardzo mnie zranił. Płakałam przez niego przez całą noc, a teraz nie wiem co zrobić - opowiedziałam rodzicom całą historię, którzy o jej zakończeniu nie wiedzieli, co powiedzieć.
Z moich oczu wydobyły się łzy. Mama podeszła do mnie i usiadła obok po czym przytuliła.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziała mama.
- Chcę zmienić szkołę, proszę - powiedziałam w migowym do rodziców.
- Dobrze, jeśli chcesz to możemy załatwić to jeszcze dzisiaj - oznajmiła mama - Pójdziemy do twojej szkoły i załatwimy przeniesienie.
Pokiwałam głową i wróciłam na górę, aby ogarnąć się. Wzięłam tylko telefon i z powrotem zeszłam na dół. Tata pojechał do pracy, a ja z mamą do szkoły.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top