Rozdział 10
Był weekend i nie ma weekendu. Minął on tak szybko, że ciężko było zanim nadążyć. Przez całą niedzielę książę Lucas pisał do mnie. Niektóre wiadomości czytałam, a niektóre nie, bo po prostu już mi się nie chciało. Czasami coś tam mu odpisałam, ale to były błędy, ponieważ zaraz potem pisał coraz więcej.
W poniedziałek rano wstałam, umyłam się i ubrałam w kwiecistą sukienkę, a do tego moje ukochane trampki. Wzięłam plecak oraz telefon i wyszłam z domu. Wcześniej zgarnęłam z koszyka dwa jabłka. Jedno zjem po drodze do szkoły, a drugie zjem w czasie przerwy obiadowej.
Na pierwszej lekcji mam język angielski z naszą wychowawczynią. Z szafki jak zwykle wyjęłam książki na dwie pierwsze lekcje. Gdy wchodziłam do klasy od języka podeszłam do Allie z zeszytem w ręku w którym było napisane:
Będziesz siedzieć ze mną w ławce cały dzień?
- Nie ma problemu. Chodź - powiedziała Allie.
Weszłyśmy razem do klasy i usiadłyśmy w mojej ławce. W zeszycie napisałam jeszcze, aby nie schodziła z miejsca za żadne skarby, nawet gdyby ją ten idiota książę prosił.
- Dlaczego? - zapytała Allie.
Nie chcę z nim siedzieć, nie lubię go.
Allie tylko westchnęła. Chwilę potem do klasy wszedł książę Lucas Hale. Spojrzał w stronę mojej ławki, a ja jedynie uśmiechnęłam się szyderczo. Książę poszedł w stronę ławki Alishii.
Na następnych lekcjach siedziałam z Allie. W czasie przerwy obiadowej poszłam na salę gimnastyczną do konatorka, aby w spokoju zjeść swoje jabłko. Jest to akurat przerwa, która ma dwadzieścia minut.
Nie minęło nawet pięć minut odkąd siedzę sobie wygodnie na materacach, a do kantorka wszedł nie kto inny jak książę Lucas dupek Hale.
- Wiedziałem, że Cię tu znajdę - powiedział Lucas.
Ja wywróciłam tylko oczami, a książę usiadł obok mnie.
- Dlaczego specjalnie poprosiłaś koleżankę, aby usiadła razem z Tobą? - zapytał Hale.
Po zjedzeniu mojego jabłka wyjęłam telefon.
Bo Cię nie lubię, a po za tym mówiłam Ci, że nie usiądziesz ze mną.
- Dlaczego mnie nie lubisz? - zapytał Lucas.
Bo jesteś arogancki i myślisz tylko o sobie?
- Aż taką mam złą opinię? - zapytał Hale, a ja pokiwałam głową - No to postaram się ją naprawić.
Jak?
- Nie mam pojęcia, ale jakoś to zrobię - powiedział Lucas.
Dzwonek zadzwonił i wróciliśmy na lekcje. Osobno.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top