Akt IV Scena 3
Noc. Hogwart. Pokój Życzeń.
Pokój Życzeń jest wypełniony członkami ekipy pracującej nad przedstawieniem: aktorami, dublerami, scenografami, kostiumografami. Muzyka puszczona z gramofonu głośno gra. Pod ścianami pomieszczenia ustawione są kanapy, fotele, stoliki oraz stoły zastawione smakołykami, a także napojami, w tym ponczem i butelkami ognistej whisky. Na środku tańczą pary, pojedyncze osoby i małe grupki, wśród nich Hermiona z Draco. W kącie siedzą Harry z Ronem, popijając drinki.
[RW] To jest nie do pomyślenia...
[HP] I to tak oficjalnie.
[RW] Popatrz, jak ją obmacuje.
[HP] Zero szacunku do kobiet.
[RW] A ona mu na to pozwala.
[HP] Znasz Malfoya, pewnie ją zmanipulował. Szantażował.
[RW] Tak... Hermiona nigdy by na coś takiego nie pozwoliła, gdyby nie szantaż.
[HP] Co on chce osiągnąć?
[RW] Nieważne. Ważne, żeby wyciągnąć Hermionę z jego obślizgłych, wężowych ramion.
[HP] Węże nie są obślizgłe. Są suche w dotyku. I nie mają ramion.
[RW] To przenośnia.
[HP] Aaa. No tak. Ile to już trwa? Nie za długo zwlekaliśmy? Mogła się do niego za bardzo przywiązać. Słyszałem o przypadkach, gdzie więziona ofiara zakochiwała się w swoim oprawcy.
[RW] Wiesz, że nie było lepszej okazji... Nie zwlekajmy dłużej.
[HP] Racja. Najwyższa pora działać. Wszystko gotowe?
[RW] Jasne. Ten najjaśniejszy będzie jego.
Ron wskazuje na cztery świeżo zrobione, czerwone drinki.
[HP] Ja nie widzę między nimi różnicy.
[RW] Jak możesz nie widzieć? Drink Draco ma więcej alkoholu, przez co jest mniej intensywny. Przez eliksir słodkiego snu jest też trochę bardziej mętny.
[HP] Hmm... (przyglądając się uważnie) Hmm... To ten? (wskazując jeden z nich)
[RW] Nie. Ten. (wskazując innego drinka)
[HP] Naprawdę nie widzę różnicy...
[RW] Jak ty latasz na miotle?!
[HP] Latając na miotle, nie muszę widzieć półtonowej różnicy koloru między jednym drinkiem a drugim.
[RW] Nieważne. Zajmijmy stolik, ja porozstawiam drinki.
Chłopaki kierują się do wolnego stolika i dostawiają dodatkowe krzesło. Obserwują Hermionę i Draco, czekając aż ci zejdą z parkietu.
[RW] (marudnie) Ile można tańczyć...
[HP] Jak widać długo.
[RW] Nie gadaj, detektywie.
Kolejne minuty upływają na oczekiwaniu.
[HP] Ładnie dziś wygląda.
[RW] (wyrywając się z zamyślenia) Hmm?
[HP] Hermiona ładnie dziś wygląda.
Ron rzuca spojrzenie w stronę tańczącej pary. Kiwa głową.
[RW] Tak... Pierwszy raz widzę ją na szpilkach. Ma zgrabne nogi.
[HP] I tyłek. Znaczy... (zakłopotany) W tej sukience ma bardzo kobiecą sylwetkę.
[RW] Nie da się ukryć. Jest zbyt obcisła. To przez Malfoya. Pewnie ją zmusił, żeby się tak ubrała. To do niej niepodobne. Pewnie kupił tę sukienkę. Na pewno ją kupił.
[HP] Wydawałby pieniądze na Hermionę? Wydawało mi się, że jest materialistą. Po co miałby kupować jej prezenty?
[RW] Masz rację. To głupie. On nic by jej nie kupił.
Mijają kolejne minuty. W końcu Hermiona schodzi z parkietu z Draco, kierują się do stołu z przekąskami.
[HP] (przekrzykując muzykę) Ej! Hermiono!
Hermiona odwraca się i patrzy na dwójkę przyjaciół.
[HP] Usiądźcie z nami!
Hermiona wymienia się z Draco paroma zdaniami, po czym oboje podchodzą do stolika Harry'ego i Rona. Ron od razu wstaje, żeby odsunąć krzesło dla Hermiony.
[RW] Napijecie się z nami, co?
[HG] Jasne.
[DM] Jestem zaskoczony waszą propozycją, ale tak. Napiję się. Pamiętajcie, że robię to tylko ze względu na Hermionę.
Hermiona trąca Draco łokciem w bok i kręci rozbawiona głową.
[HP] Wy razem. Nic nie mówiłaś wcześniej.
[HG] Nie chcieliśmy robić sensacji, póki nie zyskaliśmy pewności.
[RW] Pewności?
[HG] Że chcemy pokazać się razem.
[DM] To ty się wstydziłaś.
[HG] Nie lubię ściągać na siebie spojrzeń.
[HP] (z czułością) Nam mogłaś powiedzieć wcześniej, Hermiono.
[HG] (śmiejąc się) Wam chyba najbardziej się bałam powiedzieć.
Draco po kolejnym łyku drinka blednie.
[DM] Chyba muszę do... (słabo) Zaraz wrócę...
Draco wybiega z Pokoju Życzeń.
[HP] Za dużo wypił?
[HG] (zatroskana) Nie... nie pił dużo... Może powinnam...
[HP] Pewnie poleciał do męskiej. Trochę głupio, żebyś oglądała go w tym stanie.
[HG] W tym stanie?
[RW] Czuję, że skończył już imprezę.
[HG] Chyba powinnam zobaczyć, co z nim...
[HP] Nie pozwolimy ci pałętać się samej w nocy po zamku. Mam pomysł. Ja cię odprowadzę, a Ron zobaczy, co z Malfoyem. Jeśli potrzebuje pomocy, to wybacz, ale ty jesteś drobniutka. To facet powinien się nim zająć.
[RW] A może to ja odprowadzę Hermionę? Ty lepiej znasz Malfoya.
Chłopaki mierzą się spojrzeniami.
[HP] Fakt. Mnie toleruje, a ciebie nie znosi. To dobry pomysł.
[HG] Ja mogę sama...
[RW] Nie jesteś zmęczona?
[HG] Trochę...
[RW] Nie przejmuj się. Faceci tak już mają. Widziałem, że wypił parę kolejek z Zabinim. To w połączeniu z tańcem pewnie go pokonało.
[HG] (zdziwiona) Kiedy to było?
[HP] Gdy na chwilę wyszłaś. Do toalety czy coś...
[HG] Och. Faktycznie.
[RW] Idziemy?
[HG] Okej. Nie będę tutaj sama siedzieć.
[HP] Widzimy się w dormitorium.
[RW] (puszczając oczko tak, żeby Hermiona nie widziała) Pewnie.
Ron wyprowadza Hermionę z Pokoju Życzeń. Za nimi wychodzi Harry.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top