Księżniczka?

Will

Wszedłem bez mniejszych przeszkód do pałacu. Usłyszałem jeszcze krzyk Damerona, ale nie zareagowałem. Jeśli chce niech sobie tam stoi do znudzenia, ale beze mnie. Chyba już wystarczająco razy postawił na swoim. Po długim przechadzaniu się po zamku usłyszałem znajomy głos.

- Will.

Odwróciłem się i ujrzałem generał Organę, której właśnie się spodziewałem. Podszedłem bliżej.

- Pani generał.

- Miło mi widzieć, że dotarłeś bez żadnych przeszkód, a Gdzie Poe?

- Nadal stoi przy wejściu, ponieważ nie chcą wpuścić jego droida, a on dalej się upiera, że bez niego nie wejdzie.- postanowiłem, że nie będę go krył, bo co z resztą da mi okłamanie generał, dlatego też powiedziałem prawdę. Niech Poe liczy się ze swoim postępowaniem.

Starsza kobieta tylko lekko się uśmiechnęła i przewróciła oczami.

- Załatwię to, a teraz poczekaj chwilę.

Pani Organa na chwilę ode mnie odeszła, a następnie wróciła z blondynką u boku.

- Will, to Esmie. Zaprowadzi cię do twojego pokoju na nasz pobyt tutaj.

Skinąłem głową i lekko się uśmiechnąłem w stronę jasnowłosej.

Po chwili zostawilśmy panią generał.

Rey

Był już wieczór, ale jednak miałam coś jeszcze do zrobienia. Wiem, że dziś już raz byliśmy połączeni w Mocy z Kylo, ale jednak czegoś od niego potrzebowałam. Choć niechętnie postanowiłam się z nim znów połączyć, ale tym razem z własnej woli. Zamknęłam oczy i skupiłam się dokładnie. Po chwili ujrzałam przed sobą Kylo Rena.

- Rey? Jak to możliwe, że Moc połączyła nas drugi raz w tym samym dniu?

Ja lekko wzruszyłam ramionami, bo nie chciałam zdradzić, że to nie Moc, tylko ja. Musiałam go jakoś zdekoncentrować, żeby osiągnąć swój cel.

- Dlaczego zaproponowałeś mi władzę nad galaktyką?

Zauważyłam zmieszanie na twarzy Rena, pomyślałam to ten moment. Wniknęłam mu do głowy, by wydobyć potrzebne mi informacje. Nie przewidział, że akurat w tym momencie to zrobię, więc dość łatwo mi poszło dostanie się do jego umysłu. Po kilku minutach próbował mnie odeprzeć, lecz nie dawałam za wygraną. Kiedy już zdobyłam potrzebne mi informacje zwróciłam mu kontrolę nad myślami.

- Rey!

Uśmiechnęłam się cwaniacko, a potem gwałtownie przerwałam połączenie.

Kylo

Otworzyłem oczy ciężko dysząc. Byłem u siebie w kajucie. Wniknęła mi do umysłu.. Wykorzystała moje roztargnienie.. Nie mogąc utrzymać równowagi podparłem się jedną ręką ciemnej ściany. Sprytnie postąpiła. Rozproszyła mój umysł, a potem jakby nigdy nic weszła do mojej głowy z butami. Powinienem się bardziej pilnować. Ale czego ona chciała? Co było dla niej tak ważną informacją? Wykorzystała mnie... Muszę się dowiedzieć czego chciała. Lekko poddenerwowany wszedłem do mojej łazienki i omyłem twarz zimną wodą. Ohh Rey jeszcze tyle przede mną kryjesz..., Ale nie na długi czas.

Poe

Ha! W końcu dopiąłem swego! Leia załatwiła przepustkę dla BB-8. W sumie po kilku długich godzinach czekania na dworze, ale w końcu weszliśmy. Pani generał wzkazała mi mój tymczasowy pokój. I razem z BB-8 ruszyliśmy w jego stronę. Idąc przez korytarz kogoś niechcący popchnąłem. Zauważyłem dziewczynę leżącą na ziemi. Pomogłem jej wstać.

- Najmocniej przepraszam, nic ci nie jest?

- Nic się nie stało, w porządku. Jeszcze cię tu nie widziałam, kim jesteś?- zapytała rudowłosa.

- Dameron, Poe Dameron. Pilot Ruch Oporu, przyleciałem w sprawie sojuszu.

- Ah tak.- uśmiechnęła się promiennie.- Katniss Murray. Wybacz, ale teraz będę musiała już zniknąć.

- Do zobaczenia.

Ruszyła w swoją stronę, a ja przed siebie. Zauważyłem jeszcze naszą drobinkę, która podpierała ścianę nie daleko. Zdjęła swój lśniący hełm, a jej brązowe włosy spoczęły na ramionach uśmiechnęła się do mnie zadziornie. Uniosłem jedną brew.

- Masz pojęcie kogo właśnie potrąciłeś?- podnosiła wyżej podbródek.

- Mam, nie jaką Katniss.

- Córkę króla, księżniczkę Clejmu.- uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Natomiast ja zrobiłem się blady jak prześcieradło.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top