#11

Dojechaliśmy do niewielkiego dwu piętrowego budynku. Weszliśmy do niego. Ściany były w kolorze błękitu. Przy jednej ścianie w rogu stał kwiat. Jakaś paproć czy coś. Nie znam się. W drugim stał taki sam kwiat. Na środku był basen z białymi i niebieskimi piankami. Poszliśmy do przebieralni i przebrani wyszliśmy. Oczywiście sprzęcior był już rozłożony. Jakieś lampeczki, aparaciki. Porobiliśmy dużo tych zdjęć. Potem pojechaliśmy do rejestracji. Wróciliśmy do domu.

Rano
*Pov.Julia*
Obudziłam się wtulona w Krzycha. Wstałam, wzięłam ubrania, poszłam do łazienki. Umyłam zęby, wzięłam prysznic, ubrałam się w czarną bluzkę ekipy z nadrukiem i czarne spodnie. Bluzkę wpuściłam w spodnie. Wysuszyłam włosy, rozczesałam je i zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam makijaż. Oczy miałam w odcieniach różu i bieli. Usta pomalowałam różową szminką. Zeszłam na dół, do kuchni. W kuchni były same dziewczyny. Zrobiłam sobie kanapki.
Werka - Jak tam?
Zpaytała z uśmiechem.
Ja - Dobrze. Czemu się tak uśmiechasz?
Zaczęłam jeść.
Werka - Bobas będzie?
Zaksztusiłam się kanapką.
Ja - Do niczego nie doszło.
Powiedziałam zdziwiona.
Werka - Jasne, jasne. Ale jak będzie ja chcę pierwsza o tym wiedzieć.
Ja - Nie ma.
Powiedziałam stanowczo. Dokończyłam kanapki i odłożyłam talerz. Do kuchni przyszedł już ubrany i umyty Krzychu.
Krzychu - Która godzina?
Marta spojrzała w ekran telefonu.
Marta - 11:23.
Krzychu - O kurde.
Zaczął się szybko zbierać.
Kasia - Gdzie mu się tak śpieszy?
Ja - Dzisiaj ma załatwić coś z jakimś gościem. Ale nie wiem co. Nie wiem z jakim. A gdzie jest reszta chłopaków?
Marta - Karol, Tromba i Patecki poszli do sklepu po rzeczy na odcinek. Mixer w pokoju, a Łuki coś robi przy laptopie.
Ja - Co będą nagrywać?
Marta - ,,Jeśli nie zgadniesz jakie to jedzenie robisz challange."
Akurat wrócili chłopacy. Karol odłożył torbie z zakupami tak, żeby żaden nie mógł zobaczyć co jest w środku. Tak samo zrobił Tromba i Patecki.
Karol - Będzie nam ktoś pomagał?
Werka - A co trzeba będzie zrobić?
Karol - Podawać jedzenie. Tam jest ponumerowane w środku, co które po kolei.
Werka - Niech Julka pomoże.
Ja - No ok.
Karol - Dobra.
Poszedł usiąść. Słyszałam jak się witał. Usiadłyśmy za kamerami i oglądaliśmy jak nagrywają. Ogólnie śmiesznie wyszło. Jak skończyli nagrywać. Pomogłam z Weroniką im sprzątać. Dzisiaj muszę się spotkać z Patrycją koniecznie. Nadrobię te wszystkie stracone dni. Poszłam na górę. Umówiłam się na spotkanie o 17 przed parkiem. Zeszłam na dół.
Karol - Idziesz z nami o 17 na kręgle?
Ja - Umówiłam się już z Patrycją.
Karol - To niech pójdzie z nami.
Ja - Okej, napiszę jej.
Wyjęłam telefon, usiadłam obok Krzycha na kanapie. Napisałam, że jednak na kręgle z nami idzie.
Ja - Powiesz mi co załatwiłeś?
Krzychu - Nie mogę ci powiedzieć, ale nie długo się dowiesz. Do godziny 17 nic szczególnego nie robiliśmy.
***
Jezu miałam już gotowy rozdział, a mi się nie zapisał i musiałam pisać jeszcze raz :<

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top