10


Pov Valerie

- I ty sądzisz, że po spędzeniu z tobą dwóch tygodni tak po prostu wrócę do siebie i zapomnę o tym co się między nami stało?

- Jeszcze nawet nie wiesz czy spełnię twoje oczekiwania. Może po jednym razie poślesz mnie do diabła - chociaż szczerze w to wątpię. Nie raz Niall mi powtarzał, że seks ze mną jest nieziemski, a on nie słynął z chwalenia kogoś bez żadnego konkretnego powodu.

Śmieje się na moje słowa.

- Przestań udawać tę fałszywą skromność, bo do ciebie to mi nijak nie pasuje. Poza tym czyje do ciebie duży pociąg i uważam, że seks z tobą będzie cudowny. I szczerze to już nie mogę się doczekać aż będziesz moja - doskonale znam ten wzrok. Jest podniecony i ma cholerną ochotę na seks. Tak naprawdę to ja też, ale staram się to ukryć.

Muszę być silna i nie pokazać po sobie jak on na mnie działa.

- Ale Marcel o niczym się nie dowie? - zbliża się do mnie, a mi się robi gorąco. Czemu moje głupie ciało nie pamięta jak wiele krzywd on mi wyrządził? Przecież to było jeszcze zupełnie nie dawno.

- Aż tak bardzo cię interesuje to co pomyśli sobie ten francuz? Rzuć tego nieudacznika i będzie spokój - łapie mnie w tali, a ja upuszczam swoją torebkę. W tej chwili nie obchodzi mnie to, że jest znanej marki i kosztowała majątek. - Widzę jak na mnie reagujesz i jedyną słuszną decyzją będzie przyjąć moje warunki. Po kilku dniach sama będziesz chciała się do mnie przeprowadzić.

Musiałabym być kompletną wariatką jeśli bym czegoś takiego chciała, tam jest Louis i pracownicy, którzy mnie znają i pamiętają. To byłoby istne samobójstwo.

- Wątpię, wolę chwilowe romanse te dłuższe mnie nudzą - łączę nasze usta. A one współgrają ze sobą tak jak zawsze. Może by naprawdę zostaliśmy dla siebie stworzeni?

- Nie chcę być tylko chwilową rozrywką - mówi jak przerywa nasz pocałunek. - Nie nadaje się do takiej roli. Wolę poważną związki.

Niestety już się o tym przekonałam.

Chwyta mnie pod kolanami i podnosi, a ja owijam swoje ręce wokół jego szyi. Robi kilka kroków i oboje lądujemy na sporym łóżku. Wydaje się bardzo wygodne.

- Zaraz ci pokażę, że jestem dużo lepszy od tego Francuza - mówi i nie zwarzając na moje spodnie tylko ściąga je bez żadnej delikatności. A bardzo je lubię.

***
- Marcel już ze trzy razy do mnie dzwonił - mówię do Nialla leżąc na jego ramieniu. Teraz gdy emocje opadły czuję małe wyrzuty sumienia przez to co zrobiłam. Nie powinnam była dać się ponieść emocjom.

- Jeśli chcesz to mogę dać mu do zrozumienia, że między wami wszystko skończone, zrobię to z wielką przyjemnością.

- Nie ma takiej możliwości. Nie zamierzam z nim zrywać, przez tydzień powinien nic nie zauważyć - mówię i się podnoszę. - Jutro przyjdę, ale na krócej.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top