62. Zero ~ Oczekiwania

×××

Pamiętam jak kroczyłam w listopadowym wietrze.
Mówiłam sobie „Byle do grudnia”.
Ale patrząc na to co się dzieje teraz,
Mogłam trzymać się teraźniejszości.

Trudno mi powiedzieć.
Czy chcę uciec twardo stąpając po ziemi,
Czy zostać trzymając głowę w chmurach?
Kilkanaście lat minęło, a ja wciąż nie ma pojęcia.

Wciąż poszukuję drogi młodych i samotnych.
Spoglądam na wszystkie wyjścia.
Jednak co to zmienia, skoro wszystkie są zamknięte.
Nie chcę już tego słyszeć i nie chcę tego robić.

Potrzebuję wysłuchania.
Potrzebuję zrozumienia.
Potrzebuję znaleźć wyjście tam,
Gdzie nikt jeszcze nie szukał.

Nie chcę czuć się jak zero.
Nie chcę czuć się jak wariatka.
Chcę być wystarczająco dobra,
Bym była zupełnie prawdziwa.

×××

Cześć kochani!
Kolejny wiersz, powstaływ czasie tej kwarantanny. Radzicie sobie jakoś? Ja powoli mam dość, ale jakoś się trzymam.

Mam nadzieję, że skończy się to jak najszybciej 🖤

Piszcie opinie odnośnie wiersza w komentarzach!

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top