NSFW

No dobra, macie tego smuta.
(Polecam z muzyką 😎)

Na dworze szalała burza, a krople deszczu z hukiem bębniły w okna mieszkania bruneta, spływając wolno po szybie.

Ch- Dazai...

Osamu tylko patrzył na niego z kamienną twarzą, nie wykazując jakiegokolwiek współczucia czy litości i przejeżdżając ręką po linie na ciele Nakahary.

D- Sam to zacząłeś, Chuuya...
Ch- Możesz już przestać?
D- Ciszej, bo będę musiał Cię dodatkowo zakneblować~

(Kilka godzin wcześniej)

Rudzielec w spokoju pił sobie herbatę, gdy do jego pokoju wpadł panikujący Akutagawa z ozdobnym pudełkiem w rękach.

Ch- Aku, co ty odwalasz?
Aku- Boss ma dziś urodziny!
Ch- Dazai? A, no tak.... zapomniałem.
Aku- Na dodatek jest dziś w złym nastroju, że przeżył kolejny rok i musimy coś zrobić, bo może być nieprzyjemnie.
Ch- Spoko, coś się wymyśli. Kup tęczowe żyletki, czy coś...
Aku- Myślałem, byś ty mu coś dał, to wtedy pewnie się uspokoi.
Ch- Ja? Ehhh, zawracanie głowy, ale w sumie mam dziś trochę czasu.
Aku- Dobra, pójdę jeszcze pogadam z Morim o cieście.

Niebieskooki nie miał zielonego pojęcia, co powinien wręczyć brunetowi, więc naczytał się różnych blogów w internecie i wymyślił prezent idealny. Wybrał numer Akutagawy, prosząc, by za pół godziny przyszedł do mieszkania ciemnookiego, w którym się spotkali.

Aku- Czyli co mu dasz?

Nakahara podał mu linę, po czym usiadł na łóżku Osamu, którego na szczęście był jeszcze na misji.

Ch- Siebie~
Aku- Co?!
Ch- Przecież nic mi nie zrobi, to tylko Dazai.
Aku- Czekaj... to po co ta lina?
Ch- Umiesz wiązać ludzi, prawda?
Aku- Ale to trochę niebezpie...
Ch- Dobra, nie narzekaj, poradzę sobie.

Więc czarnowłosy niepewnie związał mafiosę, nie wierząc, że naprawdę to robią. W końcu skończył, pełen wątpliwości co do bezpieczeństwa tego planu.

Ch- Czekaj, masz może kokardkę?
Aku- Tylko taką do prezentów... Mam ją przypiąć do chokera, czy...
Ch- W sumie dobry pomysł, a potem szybko leć do bazy, bo ta gnida zaraz kończy misję.

W końcu został sam, ale nie na długo, bo po kilkunastu minutach do mieszkania wszedł Osamu, z rękami pełnymi prezentów, które upuścił na widok rudzielca.

D- C-Chuuya?
Ch- Wesołych urodzin, makrelo.
D- What the...

Nie takiej reakcji się spodziewał. Brunet wyglądał na zirytowanego, co odrobinę zaniepokoiło Nakaharę.

Ch- Dazai, co się...
D- Dobra, mam tylko jedno pytanie. Kto Cię związał?
Ch- Akutagawa, bo go poprosiłem.

Mafioso przeklnął w duchu, bo znów zapomniał jak zazdrosny o każdego ciemnooki potrafi być.

D- Czekaj, byśmy dobrze się zrozumieli. Dałeś się związać komuś innemu niż mnie, na dodatek go o to prosiłeś?
Ch- Aby zrobić Ci przyjemność, gnido.
D- Na pewno zrobisz, ale możesz przy tym trochę cierpieć, Chu~

(Teraźniejszość)

Osamu nadal bawił się policzkami rudzielca, którego zaczęło to już denerwować.

Ch- Dazai, przestań...
D- Nie.

Za rok zwyczajnie kupi mu czekoladki, zamiast tak się męczyć z humorkami bruneta, wciąż skrycie zazdrosnego o Akutagawę.

Ch- Możesz porobić coś innego? Na przykład otworzyć swoje pozostałe prezenty, wziąć prysznic, zapalić?
D- Nie ma szans, że dam Ci spokój, gdy leżysz związany w moim łożku, Chu~

Nakahara westchnął zirytowany, po czym zamknął oczy, jednocześnie się uśmiechając.

Ch- Nie otworzę ich, póki mnie nie rozwiążesz.
D- Mogę się założyć, że nie dasz rady.
Ch- Try me, gnido.

Osamu przyjął wyzwanie, przenosząc palce na jego szyję i lekko je zaciskając, jednak rudzielec leżał niewzruszony.

D- Ne, robi się ciekawie...

Zaczął rozpinać mu koszulę, następnie kładąc zimne dłonie na brzuchu niebieskookiego, który nerwowo przełknął ślinę.

D- Komuś chyba się spodobało~
Ch- W-wcale nie...

Oboje wiedzieli, że to kłamstwo. Brunet postanowił posunąć się jeszcze dalej, całując go namiętnie. Mafioso zacisnął mocniej powieki, cicho jęcząc, gdy Osamu zjechał rękami na dół jego pleców.

D- Jednak dałeś radę, więc chyba muszę Cię wynagrodzić, Chu~
Ch- Ha?

Włożył jedną rękę pod choker, przyciągając go do kolejnego pocałunku, tym razem dłuższego, a drugą ściskając udo rudzielca, który aż westchnął z rozkoszy.

Ch- Mhh, Dazai~
D- Wiesz, co teraz zrobię~
Ch- Oj, tak...
D- Ostrzegam, nie będę delikatny~
Ch- Jakoś mi to nie przeszkadza~

I to zrobili.

...
Koniec~
😏

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top