Święta i obrzędy #3 - Zwyczaje ślubne
Po przerwie w postaci oceny wybranych stron internetowych, wracamy znów do Słowian jako takich. Dziś mam dla Was zwyczaje związane ze ślubem, które w dodatku przydadzą mi się w obiecanym wpisie dotyczącym pozostałości z wiary słowiańskiej w dzisiejszym języku, ponieważ będę mogła do tego posta nawiązać.
Jeszcze takie pytanie: może są jakieś tematy, o których chcielibyście poczytać, a jeszcze się tu nie pojawiły? Na razie piszę o wszystkim, co mi tylko wpadnie do głowy, ale jestem też ciekawa, czego Wy oczekujecie. Dajcie znać w komentarzach, o czym chcielibyście zobaczyć tutaj wpis.
Nie przedłużając bardziej, jedziemy z tym koksem.
Ogólnie o ślubie
Najwięcej informacji na temat słowiańskich obrzędów ślubnych wiemy z dziewiętnastowiecznych pism, kiedy to wróciła moda na słowiańskość i pradawne wierzenia (wtedy też powstało zamieszanie z nazewnictwem rusałek/boginek). W szlacheckich dworkach wiejskich zachowało się bowiem bardzo dużo pozostałości dawnej kultury, co wyczuli i pięknie wykorzystali romantyczni twórcy.
Śluby były przede wszystkim umową finansową między rodzinami, a narzeczona pełniła funkcję wyłącznie towaru. Dominowały małżeństwa aranżowane i oprócz poprawy sytuacji materialnej, zapewniały też rodzicom przedłużenie rodu oraz opiekę dla starych.
Zaślubiny najczęściej organizowano od późnej jesieni do Maslenicy, ponieważ latem, ze względu na codzienne obowiązki oraz ogrom pracy, zwyczajnie nie było czasu na takie zabawy. W dodatku sam ślub wymagał przygotowania oraz tradycyjnych, bardzo długich negocjacji z rodziną przyszłego pana młodego. W dodatku z zaślubinami był powiązany cały szereg obrzędów... żałobnych. Tak, to było przede wszystkim żałobne wydarzenie, zwłaszcza dla samych młodych, a także dla ich rodzin. Żałoba ślubna była elementem tradycji i nawet jeśli młodzi faktycznie byli zakochani i cieszyli się ze ślubu, musieli odprawić cały żałobny teatr, ponieważ tak nakazywała tradycja. Obecnie ślub jest przede wszystkim związany z radością i zabawą – takie elementy u naszych przodków również się pojawiały – jednak u dawnych Słowian znacznie dominowały elementy smutku, wręcz nawet rozpaczy.
Co poprzedzało ślub i wesele?
Przed ślubem trzeba było zorganizować kilka obrzędów, które pierwotnie miały służyć„wybadaniu sytuacji" przez rodzinę pana młodego, a później pozostały już tylko w formie tradycyjnych przedślubnych zwyczajów. Opiszę je pokrótce, bo nie ma sensu za bardzo rozwlekać się nad każdym z nich.
Sowiet (nie, nie kojarzcie tego z wujkiem Józkiem) – narada rodzinna.
Zasyłka – swaci jadą„rozpoznać sytuację" w domu panny młodej. Wygląd swatów był wtedy dość charakterystyczny: nosili buty nie do pary, mieli chusty na głowach i siadali na rękawiczkach. W dodatku mówili, używając niejednoznacznych metafor.
Swatanie i oględziny – pan młody odwiedza dom dziewczyny, którą ma pojąć za żonę. Rodzina obowiązkowo musi ugościć go tak bogato, jak tylko się da, ponieważ ta wizyta ma na celu zaprezentowanie bogactwa i przedstawienie dziewczyny na wydaniu jako„dobrego towaru". Dziewczyna pięciokrotnie wychodzi zaprezentować się w innym stroju, co również było dowodem na bogactwo rodziny. Następnego dnia następowała rewizyta.
Zaręczyny i opijanie – tutaj chyba wiele tłumaczyć nie trzeba. Rodziny spotykały się na zaręczynach i opijały narzeczoną, by potwierdzić„transakcję". W dodatku bito młodych po rękach, co miało być zapewnieniem, że bieda im nie dokuczy.
Tutaj macie filmowe przedstawienie, jak to wszystko wyglądało (przewińcie do 43. minuty, bo Wattpad chyba nie lubi pokazywać wybranych fragmentów filmów :/):
https://youtu.be/PMC0aKZ4FCk
Po tych wszystkich obrzędach następowały przygotowania do wesela, w tym wieczory kawalerskie, panieńskie (takie imprezy wcale nie są współczesnym wymysłem!) oraz obrzędowe płacze.
Czym były płacze?
Płacze to tradycyjne pieśni, najczęściej pojawiające się w Rosji i na Rusi, jednak niewykluczone, że na terenach dzisiejszej Polski również występowały – tylko u nas nie zachowały się tak dobrze, jak tam. Dzisiejszym ludziom mogą się wydać nieco dziwne, jednak wówczas były stałym elementem zarówno pogrzebów, jak i ślubów, i mogły trwać nawet przez kilka dni. Tutaj macie krótki przykład jednego z płaczów weselnych:
https://youtu.be/VHsJqmNEk3s
Płaczów było kilka i śpiewała je dziewczyna. Płacze zaręczynowe kierowała do rodziców, by wycofali się z umowy. Kolejne były płacze pożegnalne – dziewczyna żegnała się z rodziną i przyjaciółmi, oni zaś„płakali" o niedoli życia w małżeństwie. Następny rodzaj płaczów dotyczył wieczoru panieńskiego, kiedy to dziewczyna żegnała wesołe i beztroskie życie panny oraz następowały rozpleciny kosy, czyli tego tradycyjnego słowiańskiego warkocza, który był symbolem dziewictwa. Kolejne płacze mówiły o ostatniej, rytualnej kąpieli przedślubnej i narzekania, że to ostatnia kąpiel„panieńska". Dalsze płacze były już płaczami przedweselnymi, w których bierze udział cała rodzina, przyjaciele i znajomi. Płacze te ciągną się przez cały dzień lub dłużej i właśnie płacz przedweselny był ukazany na powyższym filmiku (wyobraźcie sobie, jak mocne trzeba mieć gardło, by nadawać tak przez kilka dni z rzędu!). Te płacze towarzyszyły każdej czynności, wyrażały obawy o życie małżeńskie, były ponowieniem próśb o rezygnację z umowy małżeństwa i opłakiwały dziewictwo.
Tutaj przykład płaczu podczas wieczoru panieńskiego, w trakcie rozplecin warkocza.
https://youtu.be/R48zNRrdOsc
Dzień ślubu
Z samego rana pan młody, drużba i rodzina przyjeżdżała do domu panny młodej z podarunkami. Jechali na ceremonię (którą chyba opiszę innym razem, bo ten post i bez tego będzie piekielnie długi, poza tym zwyczajnie mi się nie chce), a potem przenosili się na ucztę. Młodzi jednak czekali, aż przyjedzie cała rodzina i dopiero potem, a także po otrzymaniu błogosławieństwa od rodziców, mogli zasiąść do stołu. Siadali w centralnym miejscu, ale musieli zachowywać się skromnie i powściągliwie. Jedli z tego samego talerza i pili z jednego kielicha. Głównym punktem całej uczty było podanie pieczeni oraz tzw. karawaja, czyli specjalnego tortu weselnego. Na końcu, jak łatwo się domyślić, następowało uroczyste odprowadzenie na noc poślubną, jednak po tym większość gości nadal siedziała i się bawiła.
Zwyczaje zachowane do dziś
Jeśli chodzi o tradycje ślubne, do dzisiaj zachowało się ich całkiem sporo. Niektóre zostały współcześnie nieco zmienione, na przykład wtedy oczepiny odbywały się przed ślubem, jednak ich zasadnicza forma została zachowana. Oprócz oczepin, dziś pamiętamy wciąż o zwyczaju witania młodych chlebem i solą, a także o obrzucaniu ich na szczęście ryżem lub ziarnem, by zapewnić im bogactwo. Zwyczajem nieoczywistym dla dzisiejszych ludzi było to, że panna młoda szła do ślubu z rozpuszczonymi włosami – wierzono wówczas, że w związane włosy może zaplątać się jakiś zły urok. Oprócz tego jednak wywodzi się z tych starych zwyczajów tradycja noszenia welonu, który również miał chronić pannę młodą przed urokami. Ponadto – nie wiem, czy to zachowało się do dziś, bo osobiście nigdy się z tym nie spotkałam, ale warto o tym wspomnieć – aby zapewnić pannie młodej szczęśliwe małżeństwo, wpinano szpilki w jej suknię.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top