Święta i obrzędy #2 - Maslenica

Jako że powolutku zbliża się Wielkanoc, pora... oh, wait. Mówimy o Słowianach.
Wielkanoc jest osadzona w czasie, gdy nasi przodkowie obchodzili Jare Gody, czy też Tydzień Jaryły. Znaczy, mniej więcej w tym terminie, ponieważ Jare Gody nie były świętem ruchomym i odbywały się najprawdopodobniej w dniach od 13 do 20 marca. W innych kulturach mniej więcej w podobnym czasie miały miejsce również siedmiodniowe święta o bardzo podobnej specyfice. Dziś jednak nie o Jaryle ani Jarych Godach, tylko o Maslenicy, czyli święcie odbywającym się niegdyś w ósmym tygodniu przed Jarymi Godami. Maslenica jest do dziś obchodzona w bardzo wielu regionach Rosji, jej termin jednak stał się uzależniony od Wielkanocy. W tym roku Maslenica wypada w dniach 13-19 lutego, czyli już pojutrze zaczną się jej obchody. Dziś post jest nieco dłuższy niż zazwyczaj, jednak chyba to zrozumiałe – w końcu muszę tutaj opisać cały tydzień świętowania.

Czym jest Maslenica?

Maslenica to tydzień świętowania związanego z symbolicznym pożegnaniem zimy i przygotowaniem do wiosny, jednak „właściwe" przyjście wiosny świętowano dopiero podczas Jarych Godów. Tutaj jednak między Słowianami wschodnimi a zachodnimi jest pewna znacząca rozbieżność. Znacie chyba zwyczaj topienia Marzanny, prawda? Na pewno przynajmniej raz w życiu mieliście ze szkoły taką wycieczkę na dzień wiosny. U Słowian zachodnich najważniejszym wiosennym świętem były Jare Gody, z których to ta wciąż popularna dziś tradycja się wywodzi. Słowianie wschodni o wiele bardziej hucznie obchodzili jednak Maslenicę, podczas której również niszczono – i niszczy się do dziś – kukłę symbolizującą zimę, jednak nie nazywa się jej Marzanną, tylko Maslenicą właśnie, od której imienia wzięła się nazwa święta. Ponadto jej podobizny się nie topi, tylko pali na stosie. Zwyczaj palenia Marzanny pojawia się też w różnych rejonach Polski, zwłaszcza na wschodzie, jednak nie tylko (sama raz byłam na paleniu, mimo że odbywało się to na północnym zachodzie kraju), ale mimo wszystko to właśnie topienie jest najpopularniejszą i najbardziej znaną u nas metodą.
Maslenica to siedem dni przepełnionych hucznymi zabawami, z których każdy ma jednak swój ściśle określony przebieg. W dodatku to święto jest ściśle związane z kultem słońca, co wyraża się choćby w tradycyjnych formach tanecznych i zwyczajowo związanych z tym świętem pysznościach – ponieważ Maslenicę możemy również spokojnie nazwać świętem naleśników. Serio.

Poniedziałek – Powitanie

Poniedziałek, zwany Powitaniem, to pierwszy dzień tygodnia Maslenicy. Czyni się wtedy ogólne przygotowania do wszelkich zabaw, czyli buduje się lodowe górki, z których później zjeżdża się na sankach oraz ozdabia się choinki światełkami – jak widzicie, nie tylko na zachodzie Europy ten zwyczaj występował. Ruszają też pierwsze zabawy, jak na przykład to zjeżdżanie na sankach, kuligi czy śpiewy. Oprócz tego w domach rozpoczyna się pieczenie blinów, czyli tradycyjnych rosyjskich naleśników, nieco różniących się od tych„naszych", jednak przepis na nie z łatwością można znaleźć w Internecie. Nie jest to jednak pieczenie pięciu czy dziesięciu sztuk, ponieważ z okazji Maslenicy bliny piecze się w domu nawet na setki, istnieje bowiem przesąd, że im więcej blinów się upiecze, tym większy dobrobyt czeka rodzinę w bieżącym roku. Jeśli jednak naleśniki się nie udają, jest to zły znak, ponieważ rodzinę czeka nieszczęście. Z blinami jest związany również kolejny przesąd, który mówi, że pierwszy naleśnik należy oddać biedakowi, bo inaczej ściągnie się na siebie pecha.

Wtorek – Gry

Jak łatwo się domyślić, wtorek jest dniem przeznaczonym przede wszystkim na zabawy. Co więcej, z zabaw tych również wróżono, na przykład ten, kto podczas zjeżdżania na sankach zjechał z górki najdalej, temu będzie się dobrze działo. Oprócz zjeżdżania na sankach znów organizuje się kuligi, które są punktem obowiązkowym każdej Maslenicy, a także walczono na śnieżki i na pięści. Co więcej, walki na pięści tradycyjnie odbywają się w samej bieliźnie. Na śniegu. Oto Rosja w całej okazałości.
Oprócz przeprowadzania zabaw szykuje się również kukłę Maslenicy, którą wozi się wszędzie, gdzie przenosi się główna atrakcja całej zabawy i robi się tak aż do niedzieli.

Środa – Łakomstwo

Dzień poświęcony tylko i wyłącznie jedzeniu oraz rodzinie i przyjaciołom. W środę młodzi odwiedzają swoich teściów, częstując ich blinami oraz wspólnie zasiadając do rodzinnej uczty. Z blinami odwiedza się również sąsiadów i wszelkich krewnych. Nie bez powodu więc piecze się je w tak olbrzymich ilościach – w końcu mają być głównym daniem przez cały tydzień oraz wedle zwyczaju należy nimi obczęstować kogo się tylko da.
Z blinami wiąże się nie tylko symbolika słońca, która widoczna jest w ich kształcie. Bardzo duże znaczenie ma również to, z czym się te bliny podaje. Przykładowo, bliny z kawiorem, bardzo w Rosji niegdyś popularnym i powszechnym, są tradycyjnie życzeniem potomstwa, ze śmietaną – zdrowia, zaś bliny na słodko mają zapewnić słodkie życie. Sporym nietaktem jest więc częstowanie teściowej w podeszłym wieku czy małych dzieci blinami z kawiorem.

Bogaty Czwartek

Tutaj nie ma potrzeby się zbytnio rozpisywać. Czwartek jest szczytem zabaw i kumulacją wszystkiego, co robiono do tej pory; świętowanie trwa wtedy od samego rana, a wszystkie zabawy i uczty zaczynają się od początku.

Piątek – Dzień Teściowych

Kolejny dzień, przy którym nie ma potrzeby rozwlekania tematu, ponieważ piątek również jest poświęcony ucztom rodzinnym oraz częstowaniu blinami kogo się tylko da. Od środy odróżnia go tylko to, że o ile wtedy młodzi odwiedzali teściów, tak w ten dzień teściowie przyjeżdżają do młodych.

Sobota – Przyjęcia szwagierskie

Na temat tego dnia niestety nie udało mi się zdobyć pełnej informacji, więc przedstawię tylko tyle, ile wiem: jest to dzień, w którym do młodych zjeżdża się rodzina męża i (oprócz kolejnej rodzinnej uczty) wszyscy obdarowują się prezentami.

Niedziela Wybaczenia

Uwaga! Niedziela Wybaczenia jest jednym z siedmiu (!) odbywających się w ciągu roku słowiańskich świąt zmarłych. Nie będę nakreślać specyfiki każdego z osobna, ponieważ ich obchody polegają w gruncie rzeczy na tym samym i co najwyżej gdzieś przy okazji napomknę o ewentualnych cechach charakterystycznych danego święta; więcej uwagi poświęcę jedynie Dziadom Jesiennym.
W Niedzielę Wybaczenia wszyscy przebaczają sobie wzajemnie i odpuszczają sobie wszelkie wzajemne żale. Odwiedzają również miejsca pamięci po zmarłych i zostawiają im bliny jako ofiary. Zwyczaj ten jest kultywowany do dziś i w wielu miastach Rosji jest to prawnie zakazane, ponieważ duże ilości jedzenia pozostawione na grobach przyciągają na cmentarze bezpańskie psy oraz bezdomnych, co nierzadko kończy się również dewastacją owych cmentarzy.
W niedzielę kukła Maslenicy wreszcie doczekuje się palenia. Do ognia, w którym pali się Maslenicę, wrzucane są niezjedzone resztki pokarmów z minionego tygodnia, ponieważ zachowanie ich lub wyrzucenie może przynieść pecha. Oprócz tego wokół stosu z palącą się kukłą tworzy się chorowody. Chorowód, nieco rzadziej zwany również korowodem, to tradycyjna forma tańca wywodząca się jeszcze z kultury prasłowiańskiej i która być może wyewoluowała w naszą dzisiejszą zabawę w lokomotywę. Jest to taniec o dużym znaczeniu symbolicznym związanym z kultem słońca, a jego poszczególne figury układają się w symbole solarne. Przykład chorowodu (gdy tylko go znajdę, bo zaginął mi gdzieś w odmętach Youtube'a) wkrótce wstawię w tym wpisie do mediów. Na razie jedna z najbardziej podstawowych jego figur, czyli krąg, jest przedstawiona na poniższej grafice.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top