Święta i obrzędy #1 - Narodziny dziecka
Wczoraj przy okazji omawiania porońców wspomniałam nieco o tym, że czas ciąży i połogu nie był w kulturze słowiańskiej najlepszym okresem, w szczególności dla samych zainteresowanych, czyli ciężarnych kobiet. Dzisiaj spróbuję trochę dokładniej opisać najważniejsze zwyczaje z tym związane.
Ciąża
Warto na początku zwrócić uwagę na to, że w czasach przedchrześcijańskich – i później zresztą też – kobieta rodziła średnio piętnaście! razy w ciągu życia, z czego co najmniej 1/3 dzieci nie przeżywała. Często umierała też sama matka. W związku z tym ciąża może i była okresem radości, że pojawi się nowy członek rodziny, jednak radość ta była skutecznie stłumiona obawami o życie zarówno matki, jak i dziecka. Ciąża natomiast nie była dla kobiety żadnym zwolnieniem z prac fizycznych i niezależnie od zaawansowania ciąży przyszła matka musiała robić w polu, tak samo jak cała reszta rodziny.
Oprócz tego, z ciążą związany był cały szereg przesądów. Wczoraj wspominałam, że ciężarne kobiety nie powinny odbywać stosunków płciowych i czerpać wody ze studni, ani nawet do niej zaglądać, bo mogło to spowodować, że dziecko przemieni się w porońca. Nie były to jednak jedyne takie przekonania. Matka miała zakaz jedzenia niektórych rzeczy, na przykład ryb, ponieważ wierzono, że wtedy dziecko urodzi się nieme, oraz jajek z dwoma żółtkami, bo miało to warunkować urodzenie się bliźniąt. A bliźniaki były przez Słowian traktowane dość negatywnie, bo panowało powszechne przekonanie, że jedno dziecko jest dobre, a drugie złe. Wierzono też, że takie rzeczy jak ziarno czy jagody zwiększają prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. Panowało też przekonanie – które wiele osób może kojarzyć także dziś – że jeśli kobieta w czasie ciąży jadła ostre potrawy, miał urodzić się chłopiec, a jeśli słodkie – dziewczynka.
Narodziny
Poród był uznawany za wydarzenie „nieczyste" i nie mógł odbywać się w głównej izbie. Najczęściej kobieta rodziła w jakiejś komórce poza domem, w stodole, stajni lub w bani, o której opowiem nieco więcej przy okazji opisywania bannika. Rodzącą kobietę obsługiwać mogły tylko specjalnie do tej roli wyznaczone mężatki, zwane powituchami; panny pod żadnym pozorem nie mogły być obecne przy porodzie. Te same powituchy obsługiwały również położnicę po porodzie. Jeśli poród miał ciężki przebieg, otwierano wszystkie drzwi, okna, skrzynie, szafki, rozwiązywano wszystkie węzły, a nawet zdejmowano pokrywki z garnków, ponieważ wierzono, że takie otwarcie i rozwiązanie wszystkich możliwych rzeczy pomoże kobiecie urodzić. Jeśli narodził się chłopiec, obcinano mu pępowinę za pomocą toporka, a ojciec sadził wtedy dąb, z którego kondycji wróżono przyszłość dziecka.
Niemowlę
Po narodzinach zanoszono dziecko do izby i kładziono je na czymś miękkim, a następnie trzykrotnie mówiono: „Постель мягка и жизнь легка", co miało zapewnić dziecku lekkie życie. Do kołyski wkładano dziecku różne przedmioty, najczęściej sól, ziarno i pieniądze, co miało zapewnić mu szczęście, zdrowie i bogactwo. Kąpiel też wiązała się z tego typu obrządkami – do kąpieli również wkładano różne przedmioty, na przykład monety, sól, węgiel czy zioła, ale wariantów było mnóstwo, ponieważ praktycznie każda wieś miała swoje własne symbole szczęścia. Trzeciego dnia po narodzinach wystawiano jedzenie jako podarunek dla rodzanic, które miały zdecydować o przyszłości dziecka. Do ukończenia roczku nie wolno też było obcinać dzieciom włosów ani paznokci – jeśli się to uczyniło, dziecko mogło zostać niemową.
Ale co w tym czasie działo się z matką? Była wtedy „nieczysta" i nie miała wstępu do domu. Nie mogła jeść z rodziną, piec chleba ani doić krów, zaś dziecko przynoszono jej tylko na karmienie. „Oczyszczenie" następowało dziewięć dni po porodzie, kiedy to wydawano ucztę, tzw.„babinaja kasza", podczas której głównym daniem, jak łatwo się domyślić, była kasza. Jednak również wtedy matka miała nieco ograniczone prawa do spotykania się z dzieckiem, np. nie mogła być obecna podczas nadawania imienia.
Imię
U Słowian sprawa imion była nieco zagmatwana, ponieważ dziecko otrzymywało imię dwa razy. Nadanie pierwszego imienia miało miejsce w czterdziestym dniu po narodzinach, czyli mniej więcej po sześciu tygodniach. Dopiero wtedy dziecko stawało się w pełni człowiekiem oraz pełnoprawnym członkiem rodziny. Nadanego wtedy imienia nie używało jednak na stałe – było to jedynie imię ochronne, które miało zniechęcić złe duchy do porwania lub skrzywdzenia malucha. Dopiero między siódmym a dwunastym rokiem życia nadawane było imię właściwe o głębokim znaczeniu symbolicznym.
________
Dla ułatwienia edytowałam post „Wprowadzenie", wpisując tam informacje, które zagadnienia zostały już omówione.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top