Demony #5 - Kłobuk i poroniec

Skoro mamy już domowoja i kikimorę, zostańmy na razie przy demonach domowych. Dlaczego jednak wrzucam kłobuka i porońca do jednego wpisu? Te dwa demony są ze sobą bardzo blisko spokrewnione i można patrzeć na nie w kontekście „dobrego i złego brata", mimo że wizualnie zupełnie takich nie przypominają. 

Pochodzenie

Zarówno kłobuk, jak i poroniec powstają dokładnie w ten sam sposób: z duszy poronionego, zabitego  lub zmarłego przy porodzie dziecka. Jedyne, co te demony w tym aspekcie różni, to sposób pochówku. Poroniec powstaje, gdy dziecko takie nie zostanie pochowane należycie, natomiast kłobuka można sobie „wyhodować" poprzez zakopanie ciała pod drzwiami domu, które po siedmiu dniach zmieniało się w tego demona. Innym sposobem na uzyskanie kłobuka jest nakarmienie i przygarnięcie zmokłego po deszczu kurczaka, jednak jest on niczym innym, jak kłobukiem – powstałym właśnie dzięki zakopaniu ciała przy progu – stworzonym przez kogoś innego,  potem wypędzonym. Jednak gdy spojrzymy na ich funkcje, przekonamy się, że reprezentują dwa całkowicie przeciwne bieguny.
W wielu źródłach można natknąć się na informację, że kolejnym demonem blisko z nimi spokrewnionym (zwłaszcza z porońcem) był niechrzczeniec. Fakt, wierzono w jego istnienie, jednak błędnie uznaje się, że jest to demon należący stricte do mitologii słowiańskiej. Powstał on przez zderzenie się mentalności słowiańskiej wsi z religią chrześcijańską. Zresztą nawet sama nazwa nam na to wskazuje: określenie „niechrzczeniec", jak łatwo spostrzec, oznacza „kogoś, kto nie został ochrzczony", a chrzty, u Słowian zupełnie nieznane, były – i są nadal – domeną chrześcijaństwa, zaś sposoby na odegnanie tego demona są ściśle z tą religią związane. Jak by nie patrzeć, jest to więc demon chrześcijański, który posiada swoje korzenie w naszym rodzimym porońcu. Nie będę się więc o nim bardziej rozpisywać, bo to nie chrześcijańskiej demonologii ten zbiór dotyczy.

Kłobuk

Kłobuk, zwany też kołbukiem, chobołdem lub koboldem wywodzi się z rejonów Warmii i Mazur, jednak wiara w niego rozprzestrzeniła się stamtąd na całą Polskę. Był on przyjaznym demonem domowym, dzięki któremu rodzina, u której mieszkał i która należycie o niego dbała znacznie się bogaciła, ale... nie ma nic za darmo. Dom, w którym żył kłobuk bogacił się kosztem sąsiadów, którym demon ten wykradał dobra i zanosił do swojej rodziny, przez co może i przynosił jej korzyści, ale jednocześnie narażał gospodarza na liczne nieprzyjemności i potępienie przez całą okolicę. 

Zazwyczaj wyobrażano sobie kłobuka jako czarnego koguta lub czarną zmokłą kurę. Ogólnie można też powiedzieć, że Słowianie wyjątkowo czcili czarne zwierzęta i takie też najczęściej składali w ofierze, ponieważ uważali je za istoty w pewien sposób nadprzyrodzone, przez co ofiary z nich były cenniejsze od tych składanych ze „zwyczajnych" zwierząt. Czarne koguty były zaś uznawane za symbol zła.Oprócz tego według niektórych podań kłobuk mógł pojawiać się też pod postacią czarnego kota lub człowieka.
Nie każdy chciał mieć pod swoim dachem złodzieja, więc kłobuki często były wypędzane. Był jednak jeden haczyk: wszelkie dobra, które demon przyniósł właścicielom z chwilą jego odejścia przemieniały się w łajno.

Poroniec

Porońce uważane były za jedne z najgroźniejszych demonów, które szczególnie chętnie atakowały ciężarne kobiety, wysysały im krew lub powodowały poronienia, a potem pożerały płody. Wierzono, że kierowała nimi zawiść, że nie mogły nawet spróbować życia, a w połączeniu z ich olbrzymim potencjałem wynikającym z niewykorzystanego życia dawało to wręcz mieszankę wybuchową. Porońce były w stu procentach zaliczane do demonów na wskroś złych i niebezpiecznych, a od tej reguły nie było absolutnie żadnych odstępstw. 
Wyobrażano sobie te demony w formie takich „płodów-zombie", czasem skrzydlatych. W niektórych rejonach uznawano też, że porońce mogły przybierać postać puszczyków.
Istniało wiele sposobów, by zapobiec przemienieniu się dziecka w porońca, jednak najważniejsze były te związane z postępowaniem matki. Okres ciąży i połogu był u Słowian okresem szczególnym, jednak nie w pozytywnym sensie. W najbliższym czasie spróbuję Wam to choć trochę przybliżyć, teraz jednak musimy dokończyć historię porońców. Matki miały bezwzględny zakaz czerpania wody ze studni, ba! nie mogły nawet do niej zaglądać, a już najlepiej by było, gdyby w ogóle się do tej studni nie zbliżała. Niewskazane było też wychodzenie z dzieckiem na zewnątrz oraz uprawianie seksu. Dopiero po szóstym tygodniu życia dziecko zaczynało być człowiekiem i nie było obaw, że zasili szeregi tych demonów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top