Fajnie cię tu spotkać - JPxRB


Autor: HP Slash Luv

Oryginał: Fancy Meeting you here

Zgoda: jest

Pairing: James/Regulus

Rating: +15

Ilość części: miniaturka

Opis: James i Regulus spotykają się w niezwykłym miejscu.


Regulus został poprowadzony do celi więziennej w kajdankach. Gdy dotarł, zobaczył, że ta, w której miał spędzić noc, była już zajęta przez jedną osobę. Mężczyznę o dzikich włosach, które wyglądały, jakby nigdy ich nie czesał.

Mężczyzna obserwował go z łóżka; jego piwne oczy z zaciekawieniem śledziły otwierające się drzwi.

Regulus został wepchnięty do środka, jego kajdanki zdjęte. Drzwi zatrzasnęły się, zamykając dwójkę w niewielkiej odległości.

- Fajnie cię tu spotkać – parsknął Regulus.

- Znam cię – zaczął mężczyzna.

Regulus uniósł brew.

- Wątpię. Staram się, żeby nie zostać aresztowanym.

- Hej, ja też zwykle nie siedzę w areszcie. W każdym razie, mamy razem historię.

Regulus spojrzał na mężczyznę, jakby był szalony.

- Skąd wiesz? Jest w sali wykładowej na około trzysta uczniów.

- Zawsze siadasz w przednim rzędzie i zawsze muszę cię minąć, by dostać się na sam tył.

Regulus przewrócił oczami.

- Oczywiście, że tak. Więc jeśli nie masz w zwyczaju zostawać aresztowanym, dlaczego jesteś tu dzisiaj? – zapytał, siadając na pryczy, z której nie korzystał drugi mężczyzna.

- Jeśli ktoś mnie pyta, dlaczego jestem w więzieniu, zwykle najpierw pytają mnie o imię – zażartował mężczyzna.

Regulus zacisnął zęby. Ten koleś zbyt mocno przypominał mu jego zidiociałego brata.

- Dobra. Jak się nazywasz?

- James Potter. A ty?

- Regulus Black.

- Black? Masz brata Syriusza?

- Niestety. Znasz go?

- Jesteśmy współlokatorami.

- Oczywiście. Właśnie myślałem, że jesteś zbyt do niego podobny – odpowiedział Regulus.

James wyszczerzył się.

- Nie dogadujecie się, co?

- To niedopowiedzenie stulecia. W rzeczywistości, jestem tutaj, ponieważ uderzyłem go w nos, więc zostałem oskarżony o napaść.

- Nie mogę uwierzyć, że Syriusz wniósł zarzuty.

- Och, on nie. Również mnie uderzył. Ktoś inny wezwał policję. Syriusz jest w innej celi. Myślą, że rozsądnie jest trzymać nas z daleka od siebie przez pewien czas.

- Pewnie tak będzie najlepiej – zgodził się James.

- Więc wiesz, dlaczego ja tu jestem. A dlaczego ty tu jesteś?

- Pijaństwo i niechlujne zachowanie. Byłem na mieście z przyjacielem, Remusem...

- Remus, jak chłopaka Syriusza? – przerwał mu Regulus.

- Remus nie jest popularnym imieniem i wątpię, że w naszej szkole jest jakiś inny Remus, więc jak sądzisz?

Regulus przewrócił oczami.

- Kontynuuj.

- Gdyby Syriusz nie wdał się w bójkę z tobą, jestem pewny, że byłby z nami. W każdym razie, rzuciła mnie dziewczyna i poradziłem sobie z tym upijając się. Myślę, że zbyt się upiłem.

- Jesteś chodzącym banałem, prawda? Upiłeś się z powodu złamanego serca? Żałosne.

- Nie jestem żałosny. Chodziłem z tą dziewczyną od liceum. Mimo że jej nie kochałem, myślałem, że się pobierzemy.

- Dlaczego chciałbyś pobrać się z dziewczyną, której nie kochasz? – zapytał szczerze zaciekawiony Regulus.

James wzruszył ramionami.

- To bezpieczne. Łatwe. Znam ją. Nawet mimo tego, że wolę męskie ciało od damskiego.

Regulus uniósł brew.

- Wow. Razem z Syriuszem macie wiele wspólnego, czyż nie?

James zamrugał.

- Powiedziałem ci, że jestem gejem. Chyba wciąż jestem pijany.

Wbrew sobie, Regulus odkrył, że się szczerzy.

- Też tak sądzę. Czy mój brat wie, że macie takie same preferencje?

James ospale potrząsnął głową, zamykając oczy.

- Nie powiedziałem mu, ale sądzę, że mógł dostrzec, jak od czasu do czasu zerkałem na tyłki facetów.

- Cóż, może teraz możesz być tym, kim naprawdę chcesz. Bez dziewczyny, która cię powstrzyma. Jesteś wolny i możesz pójść za tyłkiem jakiegokolwiek faceta, który wpadnie ci w oko!

James otworzył oczy i zerknął na Regulusa.

- Nawet jeśli to będzie twój tyłek?

Regulus nie wiedział, co na to powiedzieć. Zamiast tego, zmienił temat i przez kilka godzin rozmawiali, po czym oboje zasnęli.

Następnego ranka, kiedy oficer przyszedł im powiedzieć, że są wolni i ich karą była ta jedna noc w więzieniu, ponieważ było to ich pierwsze przewinienie, James i Regulus spojrzeli po sobie.

- Więc... - zaczął Regulus, niepewny, co powiedzieć.

- Więc może chciałbyś napić się ze mną? Najlepiej tylko we dwójkę?

- Nie skończymy po tym w więzieniu, prawda? – Regulus nie mógł się powstrzymać.

James szybko potrząsnął głową.

- No więc randka.

- Randka? – pisnął trzeci głos.

James i Regulus zerknęli na oszołomionego Syriusza.

- Co przegapiłem? – zapytał starszy Black.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top