44PTW - Spotkanie rodziców


Autor: HP Slash Luv

Oryginał: Meeting the Parents

Zgoda: jest

Rating: +15

Pairing: Wolfstar

Ilość części: 44/50

Opis: Nadszedł czas, by Syriusz spotkał Hope i Lyalla Lupinów.


- Co jeśli mnie nie polubią? – zapytał Syriusz chyba już po raz setny.

- Gdzie ten pewny siebie Syriusz Black, którego znam i kocham? – droczył się z nim beztrosko Remus, a jego głos był wolny od zmartwienia.

- Luniek, twoi rodzice są dla ciebie ważni, a przez to są ważni również dla mnie. Moja własna rodzina mnie nie lubi; dlaczego twoja by miała?

Remus stracił z głosu całą żartobliwość, gdy odpowiadał:

- Twoja rodzina jest bandą fanatycznych idiotów, skoro nie zobaczyli, jaki jesteś wspaniały. Rodzice Jamesa cię kochają i jestem pewny, że moi podążą ich śladem. – Wziął Syriusza za rękę. – Po prostu się odpręż. Bądź sobą, a nie będą w stanie przeć się magnetyzmowi Syriusza Blacka; mimo wszystko, jak nie potrafiłem.

Syriusz ścisnął jego dłoń.

- Dzięki, Luni.

^^^

- Więc chodzisz z moim synem – oświadczył Lyall Lupin wielkodusznym tonem. Remus był w kuchni ze swoją matką.

Syriusz przełknął i skinął milcząco głową. Jego szare oczy zdradzały strach, gdy stanął przed imponującym mężczyzną.

- Słyszałem wszystko o rodzinie Blacków.

- Nie jestem jak oni – powiedział szybko Syriusz.

- Gdybyś był, wątpię, by mój syn by z tobą był, ale Remusa da się oszukać.

- Proszę pana, kocham Remusa i nigdy bym go nie okłamał.

- Mój syn jest wilkołakiem, więc nie jest łatwo być z kimś, kto ma tą chorobę.

- Wiem – odpowiedział Syriusz. – Ale nie obchodzi mnie to. Jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i nic nie utrzyma mnie z dala od niego.

Lyall spiorunował go wzrokiem.

- Jeśli złamiesz serce Remusa, będziesz musiał odpowiadać przede mną. Czy wyraziłem się jasno?

Pokiwał szybko głową.

Nagle łagodny głos wpłynął do pokoju, gdy weszła Hope Lupin.

- Kochanie, proszę, powiedz mi, że skończyłeś straszyć tego biednego chłopca.

Remus wszedł za matką do pomieszczenia.

- Tato! Powiedz, że tego nie robiłeś! – krzyknął wzburzony. Spojrzał na Syriusza. – Przepraszam, Łapo. Gdybym wiedział, co się stanie, nie zabrałbym cię tutaj. – Spiorunował ojca wzrokiem.

Syriusz machnął ręką.

- Nie przejmuj się tym. Jest po prostu ojcem. Szczerze mówiąc, chciałbym, by moi rodzice dbali o mnie na tyle, by cię przesłuchać.

Hope zaklaskała.

- Kto jest gotów na lunch?

Wszyscy mężczyźni podnieśli ręce i chórem powiedzieli:

- Ja!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top