Zabawy z Ciri
-Ciri pobawmy sie w chowanego!-powiedziałam do niej z głosem radości.
-no dobra!-krzyknęła zadowolna Ciri i zaczęła liczyć.
Zaczęłam myśleć gdzie by tu się schować. Każdy zakątek był ciekawy więc zaczęłam biegać po Kaer Morhen. Bałam się że Ciri mnie znajdzie więc pobiegłam do Yennefer.
-Yen!Yen!-podbiegłam do czarnwłosej kobiety.
-Aiko co się stało?-zapytała zmartwiona i przerwała czesanie swoich włosów.
-bawię się w chowanego z Ciri. Gdzie mam się schować?-zapytałam.
-schowaj się u Lamberta,Eskela,Vesemira lub u Geralta.-odparła spokojnie a ja pobiegłam do komnaty Lamberta. Oby był w niej. Nagle go zauważyłam jak rozmawiał z Eskelem.
-Lambert! Eskel!-podbiegłam do nich i przytuliłam obu.
-co się stało?-zapytał Lambert. Powiem jedno:Lambert i ja byliśmy najbardziej bliżej siebie. Był dla mnie jak brat. Gdyby go nagle zabrakło bym poszła go szukać nawet w siedlisku syren czy też subkuwów.
-Schowajcie mnie przed Ciri.-odpowiedziałam a Lamvert pogłaskał mnie po głowie i zabrał do swojej komnaty. Powiedział abym schowała się w szafie bo nie ma szans że tam Ciri zajrzy. Posłuchałam się go i weszłam. Teraz tylko czekać na Ciri.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top