Prolog
W łóżku leżała kobieta. Obok niej, w kołysce, małe dziecko spało spokojnie. Przez otwarte okno słychać było wybuchy i krzyki.
Nagle ciemnowłosa postać zbudziła się i zerwała z wielkiego łoża z baldachimem.
Zgarnęła płaczące niemowlę z posłania i wypadła na korytarz. Podłoga ze srebra i ściany ze złota oznajmiały, że znajdują tu się królewskie apartamenty.
Kobieta biegła, raniąc swoje delikatne stopy.
Niespodziewanie zza rogu wyszedł barczysty mężczyzna w zbroi. Ciemnowłosa wpadła na niego i opadła na kolana.
Wyciągnęła przed siebie dłonie i spojrzała na niego błagalnie.
- Proszę... r-rat.. uj.. ją..!
Powietrze przeszył strzał, a kobieta padła na podłogę.
- Pani!- mężczyzna pochylił nad kobietą i uniósł jej głowę.
- U...u-uciekaj...weź j-ją..ą...- jęknęła i zamknęła oczy.
Człowiek w zbroi ułożył ją delikatnie i spojrzał na mordercę. Po jego policzku spłynęła samotna łza. Na końcu korytarza stał mężczyzna w czarnym płaszczu i z łukiem w ręce.
Rycerz podniósł dziewczynkę i jeszcze raz spojrzał na martwą królową, po czym odwrócił się i uciekł.
Wybiegł za pałac, do lasu. Pędził po kamienistej drodze i co chwila potykał się. Przycisnął dziewczynkę do siebie i przyśpieszył.
Odwrócił się, aby sprawdzić, gdzie są jego prześladowcy, jednak to była jego zguba.
Strzała przeszyła powietrze i, o dziwo, z łatwością przebiła zbroję, uśmiercając mężczyznę na miejscu.
Niemowlak wypadł z rąk żółnierza i upadł na ścieżkę, raniąc swoją rączkę o kamień.
Las rozświetliło fioletowe światło.
Ziemia zadrżała, powietrze zafalowało, woda się wzburzyła, a ogień zgasł.
Ostatnia Tytania została wybrana.
********
Witam w mojej nowej książce!
Taka niespodzianka po długiej nieobecności:)
Rozdziały będą wchodzić wtedy, kiedy będę miał czas, bo teraz dużo nauki...
Mam nadzieję, że się wam spodoba😊
Pozdrawiam!
FfN💖
I szczęśliwego nowego roku!😙
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top