Rozdział 8
- Co się panu stało??? Ktoś pana pobił? - dziewczyna zapomniała o tym że miała poważnie porozmawiać z nauczycielem i po raz pierwszy martwiła się o niego. Co mu się mogło stać?!
- Nie.... Camila nie martw się. Nic się nie stało.... Tylko się.... wywróciłem. - James wydawał się być bardzo zdenerwowany i co chwilę głos mu się załamywał. Camila wiedziała że coś jest na rzeczy. - Camila... Mój dom jest niedaleko. Odprowadzisz mnie? - jego pytanie na początku zszokowało ją bo przecież uczniowie nie powinni wiedzieć gdzie mieszkają ich nauczyciele, ale z drugiej strony chciała mu pomóc.
- Dobrze. Gdzie pan mieszka?
- Na Collins Street kilka przecznic dalej. Ruszajmy bo ludzie zaczynają się oglądać. - Smith był coraz bardziej zestresowany a Camila nie dziwiła mu się.
Szli dosyć szybko, żeby inni nie zwracali zbytniej uwagi, ale też nie za szybko ponieważ krew dalej ciekła z nosa James'a a on czuł się coraz gorzej. Dziewczyna miała nadzieję że Smith dotrzyma drogi do domu i nie zemdleje w połowie.
- Czy powie mi pan kto to zrobił? - wskazała ręką na ogromnego siniaka na prawym policzku - Bo w gadankę o przewróceniu się nie uwierzę.
- No dobrze... A więc gdy miałem 5 lat moja mama urodziła drugie dziecko a dokładniej dziewczynkę którą nazwała Ann. Tak, dobrze myślisz. Miałem siostrę. Bardzo się kochaliśmy i każde popołudnie spędzaliśmy razem bawiąc się, to w chowanego, to w berka. Jednak gdy miałem 17 lat, a Ann miała 12, poznałem dziewczynę. I nie ukrywam, zakochałem się w niej. Nie mówiłem o niej rodzinie, gdyż bałem się że rodzice będą się wykłucać. Ale gdy moja dziewczyna zaszła w ciąże, nie było wyboru. Rodzice musieli wiedzieć że zostanę ojcem. Miałem nadzieję że przebaczą mi kłamstwa i pomogą mnie i Kate. Jednak gdy się dowiedzieli kazali mi opuścić dom i nigdy więcej się nie pokazywać z tą "dziewuchą" - tak ją nazwali. Od tej pory nigdy się z nimi nie widziałem.
- Prosze pana, ale co to ma wspólnego? - Camila była zszokowana i kompletnie nie rozumiała o czym mówi jego nauczyciel.
- Moi rodzice znienawidzili mnie i opowiadali Ann same najgorsze rzeczy na mój temat. A ponieważ była wtedy jeszcze dzieckiem, uwierzyła to. I uważa że zniszczyłem jej całe dzieciństwo. Camila....
- Tak?
- To Ann mnie pobiła.
+!+
Jak wam się podoba nowy rozdział? Chyba takiego obrotu spraw się nie spodziewaliście! :)
Do zobaczenia w następnym!!!
Timi'sTeaTime
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top