∅ 2 ∅
Weszłam do mieszkania i od razu skierowałam się do kuchni zostawić pączki po czym otworzyłam lodówkę. Wzięłam ser i zaczęłam robić tosty. Nie jestem jakoś mega głodna, żeby jeść pożądny obiad. W międzyczasie z pracy wróciła Marta.
– Tosty chcesz? – zapytałam wkladając chleb z serem do opiekacza.
– Jedyne czego teraz chcę to się położyć i spać przez tydzień.
– Znów wszystko zwalili na ciebie? – Dziewczyna przytaknęła. – My dostaliśmy kolejny większy projekt i tym razem nasz lider wymyślił, że podzieli nas na drużyny, w których będziemy pracować i ja jestem z samymi chłopakami w ekipie, a na dodatek wyznaczyli mnie na szefa.
– Papierkowa robota?
– Na szczęście nie. Tym zajmuje się druga drużyna.
– A ktoś się odzywał odnośnie mieszkania z nami?
– Jeszcze nie sprawdzałam – powiedziałam wyciągając z opiekacza gotowe tosty po czym odłączyłam urządzenie z prądu. Usiadłam na kanapie, a Marta otworzyła laptopa sprawdzając czy nie ma osób zainteresowanych jeśli chodzi o mieszkanie z nami, a ja włączyłam telewizję.
– I jak? – Zapytałam spogladając na ekran laptopa. Zauważyłam, że zaczęła prowadzić z kimś konwersację odnośnie mieszkania.
– Znalazł się już jednej chętny. – Kiedy tylko przeczytałam nazwisko tej osoby zamarłam. – Ma na imię Michał i jest w naszym wieku. Na razie wydaje się być całkiem spoko. Nie wypisuje żadnych podejrzanych rzeczy.
– Okej – wydusiłam z siebie tylko to jedno słowo i poszłam do łazienki. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze i zamiast zobaczyć mnie teraz, zobaczyłam mnie z przed kilku lat. Przemyłam twarz wodą i znów spojrzałam w lustro. Wszystko wróciło do normy. – To tylko zbieg okoliczności. To tylko przypadek. Jest mało prawdopodobne, że to on. Kazałam mu o mnie zapomnieć, a sama go pamiętam jakbyśmy widzieli się zaledwie wczoraj... Wróciłam do salonu.
– Mamy nowego współlokatora! – Powiedziała Marta z entuzjazmem.
– Super – powiedziałam byle jak opadając na kanapę. – Kiedy będzie?
– Napisał, że może być nawet dziś wieczorem, może jutro, bo przyjechał niedawno. Zatrzymał się u rodziny dopóki nie znajdzie jakiegoś mieszkania.
– Rany, nie rozgaduj się tak. Tak szybko dowiedziałaś się takich rzeczy?
– No tak. Szybko piszę.
– Wiem, ale aż tak? – przełączyłam program w telewizji na coś odmóżdżającego. Przyda mi się teraz coś takiego... dziecinnego. Później przejrzę maila, zjem kolację i idę spać.
Przebrana w piżamę położyłam się spać kiedy Marta jeszcze oglądała telewizję. Nic dziwnego, ma jutro wolne, a ja muszę czekać do niedzieli. To jedyny dzień, podczas którego mam wolne chyba, że dostaję urlop, ale to już insza inszość.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top