Tobio i satanistyczny toster
Ten kto zna Tobio, ten wie, że pomimo swojego dwodziesto-letniego wieku, nie wykazuje się on najwyższą mądrością. Zachowuje się jak małe dziecko drażniące się z ojcem i nad życie kochające swoją siostrę. Tak też jak wiemy, dzieciom nie powinno się dawać sprzętów kuchennych, a zwłaszcza Tobio.
Duże dziecko chcąc zrobić niespodziankę swojej siostrze, postanowiło zrobić jej śniadanie. Nie byle jakie śniadanie a tosty. Nasz mały rudasek zdawał sobie sprawę ze swoich zdolności kulinarnych, a raczej ich braku. Tosty to niby nic specjalnego, ale w wykonaniu Tobio to sztuka sama w sobie, bez podpalania kuchni. Pomimo wielu nieudanych prób w przeszłości, chłopak się nie poddaje.
Tobio stał przy blacie kuchennym i kroił chleb, przy okazji nucąc sobie pod nosem nieznane nikomu melodie. Podłączył toster do prądu i wrzucił do środka dwie kromki chleba.
Po paru minutach do kuchni przyszła Lecil. Poczłapała sennym krokiem pod lodówkę i wyjęła z niej sok pomarańczowy.
- Witaj siostrzyczko!- zawołał wesoło.
- Cześ... CO TY ROBISZ!?- krzyknęła, niemalże upuszczając karton soku.
- Tosty... Zobacz ile już zrobiłem!- wskazał na talerz obok- I się nie spaliły!- wypiął dumnie pierś.
- Tobio...- powiedziała lekko przerażona.
- Tak siostrzyczko? Co się stało? Czemu... O KURWA!- krzykną, spostrzegając, że toster płonie. Zaczął panicznie machać rękoma, starając się zgasić ogień. - Przepadnij demonie, który podpalił toster! Przepadnij! I oddawaj moje tosty! Lecil, to nie działa! Lecil, gdzie polazłaś!?- zaczął rozpaczać, nie przestając machać rękoma- Ad daemonium!* A kysz! Quid mihi indignamini habiti toaster, go away!**-
Po chwili spokojnym krokiem przyszła Lecil z gaśnicą i zakończyła całą akcję.
***
- I tak oto Lecil wypędziła Szatana z tostera- powiedział Tobio.
- Stary, nie gotuj więcej, proszę- odparł Leo, klepiąc przyjaciela po plecach.
************
*Idź demonie!
**Ty zły co opętał toster, odejdź!
Taka krótka historyjka z życia bohaterów opowiadania. Piszcie jak się podobało i czy chcecie podobne z ojcem Lecil :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top