Epilog

[ 4 lata później ]

   Dużo czasu minęło. Ciężko mi uwierzyć, że minęły cztery lata. Jeszcze niedawno byłam w liceum, a teraz? Zaczęłam dorosłe życie. Szkolne życie minęło bardzo szybko. To tam poznałam nowych, wspaniałych ludzi i odnowiłam kontakty z dawnymi przyjaciółmi. Doświadczyłam wspaniałych przeżyć i uczuć, o których wcześniej istnieniu nie wiedziałam. 

   A co u innych? Marco nie dość, że ma syna, to jeszcze niedawno dorobił się córki. Nie zapomnę jego radości, jak się o tym dowiedział. Alexy i Kero są razem. Leo jak zwykle robi lalki. A Tobio... znalazł sobie dziewczynę, tak, wiem... Ja też byłam w szoku. Zastanawia mnie jak ona sobie radzi z moim bratem? 

   A Kastiel? Rozkręca karierę w zespole, z czego ojciec jest dumny. A pomyśleć, że wcześniej go tak nie lubił. Pomimo wcześniejszych problemów w liceum, nadal jesteśmy razem i mieszkamy we dwoje. W ciągu ostatnich lat w naszym związku sporo się wydarzyło. Zdarzało nam się mieć naprawdę zażarte kłótnie i nie raz było pod górkę, ale w większości dni spędzaliśmy w milej atmosferze. Kastiel wielokrotnie pokazywał mi swoje uczucia do mnie. Ale dzisiaj to całkowicie o mnie zapomniał. Dziś mamy czternasty lutego, dzień zakochanych, a zarazem moje urodziny. Dzisiejszego dnia kończę dwadzieścia-jeden lat, ależ to ja stara. 

   Ten dzień był naprawdę smutny. Obudziłam się dziś około południa, a obok mnie nie zastałam Kastiela. Jego w ogóle w domu nie było. Nie dzwonił, ani nawet ode mnie nie odbierał. Jedyne co zrobił to wysłał mi wiadomość, bym się nie martwiła, jest z Lysandrem. Serio, mógłbyś napisać coś więcej, ty ciuraku mały.

   Jak byłam w domu sama, to pomyślałam, że jakoś wykorzystam ten dzień. Wysprzątałam całe mieszkanie na błysk, ugotowałam coś do jedzenia i dla relaksu przysiadłam do pisania własnej książki. 

   I tak oto, siedzę rozwalona na kanapie, przed telewizorem. Na dworze już dawno zrobiło się ciemno i powoli dochodziła dwunasta. To były najgorsze walentynki, a zarazem urodziny w moim życiu. Miałam nadzieję spędzić je w towarzystwie mojego chłopaka, ale nie, on woli spędzać ten dzień z kolegami. Niby mnie to nie powinno ruszyć, ale dlaczego jest mi tak cholernie źle? To tylko głupie święto, za rok też będzie. Ogarnij się, kobieto! 

   Moje rozmyślenia przerwał trzask drzwi wejściowych. Podniosłam się z kanapy, powoli człapiąc do przedpokoju. Zastałam tam Kastiela, zdejmującego buty i kurtkę.

- Kogóż to moje piękne oczy widzą- odparłam beznamiętnie, opierając się o ścianę.

- A żebyś wiedziała, że piękne- uśmiechną się i po chwili staną naprzeciw mnie. Kastiel przeczesał dłonią moje włosy i nachylił się by mnie pocałować. Chyba zrozumiał, że nie jestem w humorze. - Co jest?- spytał.

- Jakbyś nie wiedział- odwróciłam głowę.

- No tak, wszystkiego najlepszego- cmokną mnie w policzek. - Jesteś zła? To może to poprawi ci humor?- Zobaczyłam, jak z kieszeni wyciąga małą paczuszkę i myślałam, że nogi się pode mną załamią.

- Kondomy, serio?- popatrzyłam na niego jak na idiotę. Myśli, że gumkami mnie przekupi?

- Otwórz opakowanie- 

- Nie chcę, odczep się- odwróciłam się. Zaczęłam iść w stronę salonu. 

- Lecil, proszę cię. Otwórz je tylko i dam ci spokój- Spojrzałam na niego. Chwilę rozważałam tą decyzję. Kastiel pomachał opakowaniem. 

- Niech ci będzie- Zabrałam mu opakowanie i otworzyłam je. Nic nowego, same prezerwatywy, ale nagle zobaczyłam coś, co sprawiło, że z moich oczu popłynęły łzy. Wyjęłam z opakowania niewielki pierścionek. Kastiel uśmiechną się, zabierając ode mnie pierścionek i chwytając mnie za lewą dłoń.

- Nigdy nie mógłbym zapomnieć o takim dniu- Wsuną pierścionek na serdeczny palec. Łez popłynęło jeszcze więcej, byłam taka szczęśliwa. Przytuliłam się do Kastiela.

- Jesteś głupi. Widać, że za dużo czasu spędzasz z moim ojcem- zaśmiałam się.

- Może i masz racje- ucałował czubek mojej głowy. - Kocham cię- 

- Ja ciebie też- Nagle Kastiel wziął mnie na ręce. - Co ty robisz?-

- Wypadałoby użyć drugiego prezentu ode mnie- uśmiechną się znacząco. Po chwili znaleźliśmy się w sypialni. 

*******************

( ͡° ͜ʖ ͡°) Mrr, mrr... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do czytania mojej drugiej książki "W poszukiwaniu szczęścia" - historii Jax'a.

Miło było mi z tą serią, a teraz przyszedł czas ją zakończyć. Żegnam ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top