7.Potrzebuję czasu...

   Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę razem z Tobio twarzą w twarz. Ten sobie spokojnie spał, a ja muszę iść do szkoły. Nie będę taka dobra. Zrzuciłam brata z łóżka. Rudzielec tylko mrukną coś pod nosem, nie przejmując się upadkiem i dalej spał. Westchnęłam i poszłam do łazienki. Cały czas miałam w głowie wczorajsze słowa Tobio: "Zakochałaś się w nim, nie?" Co za głupota. Ale jakby się nad tym zastanowić... Nie! Ja i Kastiel? Nigdy. Lubię go, ale... Ale... Dlaczego tak mi szybko bije serce jak o nim pomyślę? O co chodzi?

   Siedziałam na podłodze w korytarzu i wiązałam glany. Śpiąca królewna raczyła wstać i przyjść do mnie.

- Już wychodzisz? Lekcje masz dopiero za godzinę- powiedział lekko zaspany.

- Ale tą godzinę spędzę w drodze do szkoły-

- A może po ciebie przyjdę po lekcjach, co?-

- Nie musisz- wstałam.

- I tak to zrobię- Wzięłam z wieszaka bluzę i wyszłam z domu.

***

   Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam książkę od historii. Zamknęłam drzwiczki i zobaczyłam Kastiela. Stał obok mnie oparty o szafki. 

- Cześć- powiedział.

- Cześć- I znowu serce szybciej mi bije.

- Chciałbym pogadać- spojrzał na mnie swoimi szarymi oczami. Czułam jak na moją twarz wkrada się lekki rumieniec.

- O-O czym?- spuściłam wzrok.

- O nas- staną prosto. Spojrzałam na niego. Jego mimika była bardzo poważna. Jeszcze trochę, a serce wyrwie mi się z piersi. Dlaczego to się dzieje? Muszę coś zrobić.

- M-Może innym razem. Muszę coś załatwić- odwróciłam się i jak najszybciej odeszłam. Kastiel coś za mną krzykną, ale to zignorowałam. Skryłam się w jakiejś klasie. "O nas" Jakich nas? Nie ma żadnych nas. Czy to co mówił Tobio to prawda? Kastiel się we mnie... Nie. Mogło mu o co innego chodzić. Tak, to na pewno to. 

   Cały czas starałam się unikać Kastiela. Na lekcjach czułam na sobie jego wzrok. Myślałam, że zwariuję. Podczas przerw gdzieś się zaszywałam i wracałam dopiero po dzwonku. Miałam nadzieję, że Kastiel odpuści, ale niestety, nie dawał za wygraną. 

   Było po dzwonku. Muszę szybko przemknąć do klasy. Teraz mam matmę. Klasa jest na piętrze. Skierowałam się w stronę schodów. Nagle ktoś pociągną mnie za rękę i zaciągną do jakiegoś pomieszczenia. Był to składzik. Było strasznie ciemno. Ktoś zamkną drzwi. Już chciałam krzyknąć, ale czyjaś dłoń przysłoniła moje usta.

- Tylko nie krzycz- znałam ten głos. Zabrałam jego dłoń.

- Wypuść mnie- powiedziałam stanowczo.

- Dopiero po tym jak sobie coś wyjaśnimy-

- Nie ma co wyjaśniać-

- Dlaczego mnie unikasz?-

- Zdaje ci się-

- Głupi nie jestem, odpowiedz-

- Kastiel...-

- Odpowiedz!- złapał mnie za ramiona.

- O co ci chodzi? Zachowujesz się dzisiaj dziwnie. To nie podobne do ciebie. Zwykle to do ciebie trzeba zagadać pierwszemu, by nawiązać jakąkolwiek rozmowę- Kastiel bardziej zacisną swoje ręce na moich ramionach. Skrzywiłam się lekko. - Kastiel, to boli- jęknęłam. Natychmiast mnie puścił.

- Wybacz...- powiedział cicho. - Nie wiem co się ze mną dzieję... Nie mogę przestać o tobie myśleć. Chciałem dzisiaj z tobą porozmawiać... i powiedzieć... t-to co czuję...- przybliżył się do mnie. - Zakochałem się w tobie- I te słowa całkowicie mnie dobiły. Zapadła między nami cisza. Co mu odpowiedzieć? Miałam mętlik w głowie. Kastiel mówi szczerze. Co mu powiedzieć by go nie zranić? Milczenie też nie jest najlepsze. Nie wiadomo jak to odbierze. Kastiel po dłuższej chwili westchną. - Przepraszam... To było oczywiste, że nie czujesz tego samego co ja...- odwrócił się. Nie... Muszę coś powiedzieć. Sięgnęłam ręką i złapałam za skrawek jego kurtki. Kastiel się zatrzymał.

- Ja...- Teraz zapewne jestem cała czerwona na twarzy. Dobrze, że Kastiel tego nie widzi. Odwrócił się powoli w moją stronę. - Ja... N-Nie wiem jak ci odpowiedzieć-

- Po prostu nie czujesz tego samego, rozumiem- jego ton głosu był chłodny, nie taki jak przedtem.

- Nie! Znaczy... To nie jest coś na co mogę ci od tak odpowiedzieć. Potrzebuję czasu- Kastiel cicho się zaśmiał. Przybliżył się do mnie i wyszeptał mi prosto do ucha.

-Tylko wiedz, że nie mogę długo czekać. Nie wiem jak długo mógłbym się jeszcze powstrzymywać- pocałował mnie w policzek i wyszedł. Stałam skołowana przez jakiś czas. Mam trochę czasu by to przemyśleć. By przemyśleć to co czuję do Kastiela.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top