5. Braciszek?
Spacerowałam razem z Kastielem ulicami miasta. Nic się do mnie nie odzywał, tylko szedł, cały czas masując kark. Chyba trochę za mocno zarzuciłam mu wtedy haka.
- No przecież już przeprosiłam. Mógłbyś się w końcu odezwać- odezwałam się niczym małe dziecko. Patrzyłam chwilę na niego. Nawet nie spojrzy. - Jak nie, to nie- przyspieszyłam kroku, zostawiając go w tyle.
- Zaczekaj- dogonił mnie, ale ledwo nadążał za moimi ciężkimi krokami, uroki glanów. - Możesz zwolnić?... Aha, teraz ty się nie odzywasz?- Zaśmiałam się i zwolniłam kroku.
- Pójdziemy w konkretne miejsce, czy łazimy tak bezsensu?- spytałam.
- Możemy pójść do parku...-
- I tam łazić bezsensu- dokończyłam.
- Dokładnie- uśmiechną się.
***
Dotarliśmy do parku. Co jakiś czas mijałam dziwne spojrzenia ludzi. Usłyszałam jak mijająca mnie osoba powiedziała "Dziwadło". Kastiel chyba się odwrócił, ale ja nawet nie zareagowałam.
- Nie rusza cię to?- spytał.
- Hm?- uniosłam głowę, by na niego spojrzeć.
- To co było przed chwilą- Spuściłam głowę.
- Przyzwyczaiłam się już do różnych obelg od innych. Dla mnie to rzecz codzienna-
- Nigdy nie próbowałaś czegoś z tym zrobić?-
- Nauczyciele nie zwracali na mnie uwagi, więc na nich nie mogłam liczyć. Dzięki Kenowi zdołałam pozostać przy zdrowych zmysłach, ale do czasu...-
- W jakim sensie?-
- Pod koniec drugiej klasy gimnazjum jeden starszak oberwał ode mnie w mordę tak, że aż odbił się o szafki. Nie tylko za to, że mnie obrażał, ale też za to, że mnie obmacywał-
- A co później było z tym chłopakiem?-
- Nic. Miał szczęście, że nikomu o tym nie powiedziałam-
- Mi powiedziałaś-
- I co z tym teraz zrobisz?-
- No... Nic...- Znowu przyszła do mnie wiadomość z tego samego numeru co wcześniej.
"Gdzie jesteś? Chcę się spotkać." Dlaczego akurat teraz?
- Chłopak?- zauważyłam, że Kastiel zagląda mi przez ramię.
- Nie... brat-
- Masz brata?-
- Taa. Starszego... Chce się spotkać-
- No to go zaproś-
- Na pewno?- Skiną głową.
- "W parku"-
- "Heee?! Odpisałaś?! Nie wieżę!"-
- "To przyjdziesz czy nie?"-
- "Podwijam kieckę i lecę, My Lady :3"-
_______________________
Hue, hue... Jak na razie to tyle. Do zoba w przyszłości.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top