Rozdział 21 Będziesz Biedronką
Marinette
Leżałam tak do wieczora znudzona już wszystkim. Od czasu do czasu zagadywałam coś z nowo poznanym młodszym kolegą. Miałam już naprawdę dość przebywania w tym miejscu. Nudziłam się.
Ale teraz to nie ma w sumie najmniejszego sensu. Niezależnie od tego gdzie się pojawię, i tak chodzić mogła nie będę. Jejku... to jakiś koszmar... i dalej zadaję sobie pytanie "Dlaczego ja?..." Lila mi to odebrała! Odebrała czucie w nogach! Odebrała normalne życie!! Jak ja teraz będę funkcjonować... Mam ochotę ją po prostu zabić. Nie do pomyślenia, żeby robić komuś takie rzeczy! To nawet mało powiedziane.
Moje oczy szkliły się. Zaczęłam płakać. Byłam załamana z powodu mojego kompletnie niespodziewanego kalectwa. I bez przerwy zadaję sobie pytanie typu "DLACZEGO AKURAT JA?..."
Nie wyobrażam sobie tego... To stało się tak nagle, kompletnie nieoczekiwanie... Nagle okazało się, że nie będę mogła chodzić na własnych nogach... To jak będę funkcjonować? Och, jak sobie poradzę?
To będzie początek zupełnie innego życia... Koszmarnego i naprawdę ciężkiego... Dziwnie się czuję nie czując tych nóg... I co smutne, będę musiała pewnie zapisać się do jakiejś prywatnej szkoły, bez Alyi, bez Adriena... - myślałam pochlipując co chwila i wydmuchując się w chusteczkę.
Całe moje życie obróci się o 180 stopni! I jak ja się przyzwyczaję, jak ja cokolwiek zrobię, będę uwięziona we wózku! Uwięziona! - nachodziły mnie okropne myśli, bardzo dręczyłam się.
Tak z dnia na dzień przestać chodzić...
I jak tu być teraz silną?
Ale nie. Muszę wyzdrowieć, muszę z tego wyjść. Adrien we mnie wierzy, czuję to, muszę jak najszybciej z tego wyjść!
Chociaż całej sprawy koszmar dopiero się zacznie...
Ale ja muszę pokazać Lili na co mnie stać. Jeszcze się zemszczę. Takiego czegoś nie można puścić jej płazem. Poniesie konsekwencje na pewno, może będzie musiała też chodzić do psychiatry czy poprawczaka? Nie ujdzie jej to na sucho... Uwzięła się na mnie jak wariatka, jeszcze wcześniej to mi próbowała chłopaka i przyjaciółkę odebrać, co za podła szuja! A teraz to...
Tikki
Byłam już tuż przed dużym domem Chloe. Był naprawdę spory. No ale nie tylko ona tu zamieszkuje. Dosyć łatwo znaleźć mi się udało okno do jej pokoju, ale niestety było zamknięte. Zajrzałam przez nie. Patrząc przez szybę w oknie, zauważyłam, że drzwi od jej pokoju są uchylone. W takim bądź razie muszę dostać się tu innym oknem, a następnie przelecieć przez uchylone drzwi.
Leciałam dookoła wielkiej willi szukając odpowiedniego okna. Otwartego okna. Znalazłam jakieś mniejsze od innego pokoju, po drugiej stronie domu. Gdy postanowiłam wlecieć do środka, zobaczyłam coś nie wiarygodnego. Był to duży pokój , b a r d z o duży. Przy jednym i przy drugim końcu było postawione łóżko. Obok łóżka stała duża biała szafa, a tuż obok niej komoda o tej samej barwie. Stał tu również stół do pin-ponga. W tej części pokoju mieścił się jeszcze fortepian. Po drugiej stronie na przeciwko stała druga szafa, ale większa i miała kolor kremowy. Przy niej była szeroka, ładnie urządzona kanapa koloru jasnożółtego. Na ścianach były trzy półki zajęte książkami, kwiatami , sprzętami mobilnymi, kolumnami. Po obu stronach pokoju wisiały po trzy obrazy. Niektóre starsze, a niektóre wyglądały jakby ktoś co dopiero je namalował. W pokoju znajdowało się jeszcze kilka mniejszych szafek. No i przed kanapą sporej wielkości nowoczesny telewizor. To miejsce przypominało pokój dla dwóch osób, ale zmieściłoby się w nim znacznie więcej.
Wyleciałam z niego otwartymi drzwiami na korytarz.
Ten dom był co najmniej ogromny, nie wyobrażalnej wielkości! Nawet kiedy byłam z Marinette w domu Adriena, mieszkanie modela co prawda było świetnie i nowocześnie urządzone, ale nie aż takiej wielkości! Przy tym mieszkaniu dom Adriena byłby wprost ubogi. Aż się nie chce wierzyć, że ludzie mogą być tak bogaci... Całkiem możliwe, że ojciec Chloe odziedziczył po kimś z rodziny spory spadek. Na pewno Chloe z ojcem nie mieszkają tu sami. Może to nawet hotel z różnymi salami do gier i zabaw a także wielu wielu innych rzeczy?
No dobrze, ale nie w tym rzecz. Mam na celu przecież odnaleźć pokój blondynki.
Szukałam, szukałam... i leciałam korytarzami wte i we wte szukając odpowiednich drzwi. Korytarze były bardzo długie, a podłoże wzdłuż nich pokryte czerwonymi królewskimi dywanami, które rozciągały się aż do windy. No, ale ja nie mogłam z niej korzystać, więc fruwałam nad schodami w górę i w dół wciąż szukając pokoju. Po pięciu czy nawet dziesięciu minutach latania i poszukiwania, natrafiłam na jakieś uchylone drzwi. Coś podpowiadało mi,że to właśnie te Chloe. Tak, tego jasnego koloru.
Powoli wsunęłam główkę przez szparę między drzwiami, a progiem. Pokój wyglądał jak prawie każdej innej nastolatki, tylko, że trochę większy. Albo nie. O wiele, wiele większy. Ten pokoik można było śmiało nazwać królestwem. To mógłby być dosłownie pokój księżniczki. Całe umeblowanie było w kolorach takich jak: żółty, czarny i gdzie nie gdzie nieco różu. Nic dziwnego, że zachowywała się tak jak się zachowywała. Potrafiła tylko poniżać, dokuczać i wyśmiewać. Strasznie chamska wobec wszystkich najpiękniejsza pani świata. W każdej chwili mogła mieć wszystko czego sobie tylko zapragnęła. A raczej zażyczyła u tatusia.
Panienka Bourgeois mogła się czuć jak księżniczka.
Oby nowa Biedronka nie zawiodła...
Chloe siedziała teraz przy swoim biurku tyłem do mnie. Czytała chyba książkę. Podleciałam do niej spokojnie i ostrożnie, aby nie wzbudzić strachu i wepchałam się jej tuż przed wydrukowane litery na stronie. Niebieskooka gwałtownie wstała i z tego co widziałam wzięła łapkę na muchy. Odfrunęłam szybko z dala od książki. Nie pozostało nic innego jak się przedstawić. Szczerze, byłam bardzo ciekawa jak zareaguje na wiadomość.
- Nie, czekaj! Chloe! - wołałam do niej. Poczęła wpatrywać się we mnie szeroko otwartymi oczami nie wiedząc co powiedzieć. Otworzyła lekko usta ze zdziwienia. I chyba właśnie nie wierzyła własnym uszom. Skrzywiła się delikatnie, nadal przyglądając mi się zszokowana i nie rozumiejąc co się dzieje, że tak powiem. No nie zdziwiło mnie to zbyt bardzo, na początku na twarzy każdej Biedronki pojawia się totalny szok. Po pierwsze choćby dlatego, że pewnie w życiu nie spotkały się z takim "owadem", który jeszcze w dodatku mówi po ludzku.
- K-kim ty... - wydobyła z siebie.
- Jestem Tikki. Od teraz będę twoją Kwami. Dzięki mnie będziesz przemieniała się w Biedronkę.- wytłumaczyłam szybko i krótko.
- Ja? Ale jak to: ja? Co z tamtą Biedronką? - pytała zdziwiona niebieskooka.
- Otóż prawdziwej bohaterce stało się coś bardzo poważnego i na pewien czas nie będzie mogła chronić miasta. - próbowałam dochować tajemnicy kto był Biedronką. - Twoim zadaniem będzie zastępowanie Biedronki.- dokończyłam.
- Nie wierzę! - krzyknęła z entuzjazmem.- A jak długo będę ją zastępować? Ile czasu?
- Yhm noo... tak naprawdę sama nie wiem, ale może to potrwać... kilka lat. Właśnie ty zostałaś wybrana...
- Trochę takie to... szokujące, tak nagle ja... - dukała coś w moją stronę.- To będzie trudne na pewno...
-Myślę, że sobie poradzisz Chloe. Jak odkryjesz swoje moce i talenty zobaczysz, że to zadanie stanie się łatwiejsze. Na koniec każdej akcji, jak się pewnie domyślasz, będziesz musiała oczyścić Akumę. Inaczej ona się rozprzestrzeni. Wszystko Ci jeszcze jaśniej wytłumaczę.
- No dobrze, postaram się... - rzuciła niepewnie.- Ale Tikki, co z poprzednią Biedronką? I boję się, że jednak sobie nie poradzę, może daj tą rolę innej dziewczynie...
- Och, wierz mi na słowo, każda tak mówi, a potem okazuje się w tym całkiem dobra. Nie przypadkowo zostałaś wybrana, więc wierzę, że poradzisz sobie dobrze w każdej akcji.
- Ale co z Biedronką, dlaczego tak nagle?...
- Tego niestety nie mogę ci powiedzieć.- westchnęłam.
- Ale proszę, no powiedz mi w sekrecie, byłam i jestem jej największą fanką... kim ona jest? - ciągnęła uparcie. Była podekscytowana kim jest, a raczej była Biedronka... Rozumiem tą ciekawość, ale niestety nie mogę dać jej na to pytanie odpowiedzi. Nie chciałam tego robić.
- Chloe, ale ja naprawdę nie mogę nic mówić.- powiedziałam stanowczo, ale i zarazem łagodnie.
- To powiedz tylko co się jej stało, że to aż tyle czasu... - nie dawała za wygraną. Nadal chciała znać jakąkolwiek odpowiedź na temat bohaterki.
- Może jeszcze kiedyś ci zdradzę, ale nie dziś. - zakomunikowałam, a na jej twarzy namalował się zawód.
- Posłuchaj.- zaczęłam raźnie, pogodnym tonem.- może przetestujesz swoje moce. Zawsze lepiej sprawdzić jak to działa, przed taką prawdziwą walką. Będziesz już bardziej doświadczona.- zaproponowałam.
- Mhm, w sumie czemu nie? Ale...
- Słowa do transformacji brzmią po prostu "Tikki kropkuj". Gdy je wypowiesz, będziesz miała już na sobie strój Biedronki, będziesz Biedronką.
Chloe wykonała moje polecenia i już po chwili do jej ciała przylegał czerwony strój w kropki. A z boku przymocowane jo-jo. Poczęła się z zainteresowaniem przyglądać sobie, a następnie rozglądnęła się dookoła ze zdezorientowaniem. Z niepokojem oglądała się wokół.
- Tikki? Tikki? - z lekkim przestrachem zaczęła mnie wołać.
Ja niestety jednak nie byłam w stanie się teraz jej ujawnić, kiedy jest Biedronka, Kwami się ukrywa. To za sprawą pewnego rodzaju magii. I zdaję się, że zapomniałam o tym wspomnieć...
- Tikki, gdzie jesteś? - poczęła mnie szukać, schyliła się pod swoje biurko i kierowała głowę z niepokojem w różne strony, chcąc mnie odnaleźć.
W końcu ustała nieruchomo w miejscu i westchnęła ciężko.
Początkowo bardzo bała się wyjść oknem, ale widocznie nie miała zamiaru wychodzić drzwiami, gdyż nie chciała by ktoś nieoczekiwanie zobaczył tutaj Biedronkę. Nie wiadomo czy w mieszkaniu u Chloe są zamontowane kamery, a podejrzanie by było gdyby nagle pojawiła się tu Biedronka.
Tak więc trzeba było wyjść oknem. Chloe jednak się bała i nie była pewna swoich możliwości. Nic dziwnego, to dopiero pierwszy raz... Musi się nauczyć, zobaczyć jak to jest, wczuć się w tą rolę...
Nowa Biedronka stała tuż przy oknie i lękała się zrobić kolejny krok. Było to drugie piętro, więc nie tak wysoko, ale też nie za nisko nad ziemią.
Po upływie może trzech czy nawet pięciu minut odważyła się. Zahaczyła jo-jem o najbliższy budynek, stojący obok jej królestwa, że tak to nazwę.
_____________________________
Jeżeli się podoba powiadom mnie 🌟gwiazdką lub komem💬!!
To motywuje do pisaniaa💞
Do zobaczenia w kolejnym 😀
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top