To moje
Rap Monster
Usłyszałem kłótnie.
-To nie moje!- krzyknęła Emma. Jej głos był chrypki od płaczu i narastających emocji.
-W takim razie do cholery kogo?!- wykrzyczał Jimin i usłyszałem duży trzask. Wiedziałem, że znalazł narkotyki. Musiałem coś zrobić, nie chciałem by byli nieszczęśliwi przeze mnie. Wybiegłem z pokoju i zobaczyłem wrzeszczącą na siebie parę. Przypomniały mi się czasy dzieciństwa. Moi rodzice ciągle się kłócili, później rozwiedli. Miałem 12 lat, każdy z nich chciał mnie tylko dla siebie, więc jeździłem z miejsca na miejsce, a ja chciałem ich obu.
-To jest moje- przyznałem się i stanąłem. W tej chwili byłem wryty w ziemię.
-Co kurwa- krzyknął Park, był coraz bliżej mnie. Zabił by mnie gdyby nie Emma która stanęła pomiędzy nami.
-Jimin, musimy mu pomóc. NamJoon musisz powiedzieć, razem damy radę- zwróciła się w moją stronę i przeprosiła.
-Przepraszam- powiedziała, była na granicy wytrzymania. Jak zresztą każdy z nas. Park czekał aż coś powiem.
-Słucham, o co chodzi?- spytał Jimin, nadal był zły, ale także ciekawy i zmartwiony.
-Usiądzcie i pogadajcie, ja was może zostawię- powiedziała Emma i poszła do pokoju. Wzięła ze sobą walizkę, którą wcześniej Jimin rzucił o ziemię i wywołała taki huk.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top