Telefon

Emma

Spiąc wygodnie w łóżku usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
BTS. Czyżby moja przyjaciółka znowu ustawiła mi ich piosenkę gdy nie widziałam. Próbuje mnie do nich przekonać odkąd przeprowadziłam się do Korei. Dokładnie do mojego brata. Wzięłam telefon z mojej małej półki i odebrałam.
-Czego? 6 rano, mam kaca, a ty mnie z rana budzisz piosenką DNA- powiedziałam zaspana.
-Cudowna prawda? Już zaczynasz ich lubić skoro wiesz co to za piosenka! A co do kaca, też się rano tak czułam, ale zobaczyłam coś w co nie uwierzysz!- w jej głosie słychać było jaka jest podjarana.
-No o co chodzi- miałam jej dość chciałam się znów położyć.
-Nie będę ci mówić przez telefon! Za godzinę spotkamy się w parku, tym obok twojego domu- piszczała i się rozłączyła.
-O Boże...- po tych słowach poszłam się przyszykować do wyjścia.
Po tej czynności spojrzałam w lustro i zobaczyłam niską pół koreanke. Było ciepło, a ja nie miałam za dużo czasu by myśleć nad tym co założyć.

Ojciec korean mieszkający niedaleko stąd i matka w Anglii. Pokłóceni od zawsze.
Wychodząc z domu zobaczyłam mojego brata wchodzącego z jakąś dziewczyną do domu. To była jego żona.
-Han ty nie w pracy?- spytałam.
-Zwolniłem się szybciej- odpowiedział szybko.
-A ty co robisz?- dodał.
-Idę do parku, tego obok- wskazałam palcem w nic, próbując pokazać kierunek w jakim się udam.
Han podszedł bliżej i cicho powiedział dając mi 10000 won'ów do ręki i cicho powiedział.
-Wrócisz za dwie godziny, oke?- i mruknął.
Byłam dorosła, więc nie musiał mi tłumaczyć już owych rzeczy.
-Okej- zgodziłam się, nie chciałam mu przeszkadzać, mieszkałam u niego aż nie znajdę pracy i mieszkania.
-Miej telefon przy sobie- to zdanie powiedział głośno by wyszedł na troskliwego.
Siedziałam już na ławce w parku, byłam zła na Lee, bo sama kazała mi tu przyjść, a się spóźniała już 15 minut. Co chwilę patrzyłem na zegarek. Mieszkała dosyć daleko ode mnie, ale bez przesady.
Nagle zobaczyłam dwóch chłopaków z torbami zakupów, wydawali mi się znajomi, jakbym gdzieś ich widziała.

(Tak wiem, piękne)
Jeden z nich spojrzał się na mnie, oboje się na siebie patrzyliśmy, jednak tylko przez chwilę. Gdy odeszli już daleko tak, że nie było ich widać, podbiegła do mnie moja przyjaciółka.
-Hej!- wykrzyczała głośno siadając obok mnie.
-Nie zgadniesz!- dodała.
Ona mówiła, a ja nadal zastanawiałam się nad tym skąd ich znałam. Na koniec opowieści zrozumiałam, że Lee coś do mnie mówi, usłyszałam tylko koniec.
-I wygrałam! Rozumiesz? Pójdziesz ze mną? I nie mów, że nie!-
Pokazała mi ich zdjęcie i dopiero zrozumiałam skąd ich znałam. Pokazałam na tę dwójkę i spytałam jak mają na imię.
-Ten to Jimin, przystojniak, a to Suga, mega słodziak!- wszyscy się na nas patrzyli.
-Tooo? Pójdziesz ze mną?- spytała.
-Wiesz, że nie lubię tłumu..- nie chciałam iść, nie miałam na to ochoty, dopiero się tu przeprowadziłam.
-Nie możesz się tak tłumaczyć, wczoraj miałaś ochotę?- zmuszała mnie.
-Wczoraj byłam tylko ja, ty i kilka innych osób. O! I duuużo alkoholu-
powiedziałam, próbując się wymigać.
-Oh! Wiesz co twój brat mówi! Nie wolno ci alkoholu!- krzyknęła.
-Na imprezie nic mi nie było- oznajmiłam.
-Nic? Nawaliłaś się, chciałaś się oświadczyć własnemu bratu!- nie chciałam tego usłyszeć.
-Co?!- nie pamiętałam tego i wolalam nie pamiętać.
-No dawaj!- namawiała dalej.
-Kiedy?- już miałam jej dość, więc się zgodziłam.
-Tak!!! Wiedziałam, że się zgodzisz! Za tydzień dokładnie w sobotę, jeszcze się spotkamy do tego czasu i ci wszytko wyjaśnie!- już głowa mnie bolała od tego jej ciągłego gadania.
Rozmawialiśmy jeszcze dobrą godzinę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top