Jimin

Emma

Doszliśmy już do baru przy którym Jimin oddał mi gazetę, zrobiłam z nią kilka kroków i ją wyrzuciłam do kosza.
-Nie jest ważna- zaśmiałam się, ale pomyślałam, że gdyby nie ona to bym jego nie poznała. Tylko bym odeszła i tyle, tak to może będzie miał miłe wspomnienia ze mną.
-O Jimin idzie!- usłyszałam krzyki jego przyjaciół.
-Aaa..! Kto to idzie z nim?-dodali.
Już byliśmy przy nich, widocznie skończyli jeść, bo byli poza kebabiarnią.
-Przykro mi, ale Jhope ci zjadł- powiedział V ciągle się na mnie patrząc.
-Nie było cię, a szkoda było by zmarnować- próbował obronić się Jhope.
-Nie no, super- powiedział Jimin, słychać było, że był wkurzony.
-Jak chcesz Jimin możemy pójść razem? Nie miałam tego w planach, ale co tam- nie wiem czemu to powiedziałam. To brzmiało jakbym proponowała mu randkę.
-Nie, nie dzięki- powiedział surowo. Czułam się jakby to była moja wina, a może tak właśnie było?
-Okej, to ja będę lecieć. Dzięki- odwróciłam się i poszłam zapominając, że mam na sobie jego bluzę. Dzisiaj bardzo dużo rzeczy zapominam.
Gdy doszłam do domu było już ciemno, a ja byłam bardzo zmęczona.
-Zajebiście- nie mogłam znaleźć klucza w moim plecaku.
-Kurwa mać- wysypałam wszytko, lecz nie znalazłam.
Zaczęłam dzwonić w dzwonek od domu, jednak nikt mi nie otworzył.
-Gdzie go wywiało. Nigdy więcej, nie zostawię telefonu w domu- zaczęłam chodzić po mieście. W tą i we w tą, nagle mój wzrok przyciągnął jakiś bar. Dużo osób tam było, pomimo nie lubiłam tłumów to tam weszłam. Zaczęłam pić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top