Fanki

Emma

-Co robisz w takich sytuacjach?- spytałam widząc tłum chorych fanek. Robiły nam zdjęcia. Spojrzałam na niego, miał przerażoną minę.
-Uciekam- powiedział i zaczął biec ciągnąć mnie za rękę. Fanki by mi nawet nie odpuściły. Gwiazdy mają przewalone. Dlatego pewnie poszedł do tak mało znanej, a robiącej nawet dobre jedzenie kebabiarni. Możliwe, że w poprzednim barze już go dopadły. Za nami słyszałam Krzyki fanek. Przypomniało mi się o pewej uliczce z której można wejść na dach budynku, powiedziała mi o tym Lee gdybym chciała sobie posiedzieć w samotności.
-Chodź- krzyknęłam i ciągnęłam go przez parę uliczek. Krzyki fanek były coraz mniej słyszalne. W końcu dobiegliśmy do celu.
-To ślepa uliczka- powiedział. Fanki wciąż nas goniły. Byłam aż zdziwiona ich zapałem. Pokazałam mu drabinkę.
-Wchodź pierwsza- krzyknął, a zaczęłam wdrapywać się jak najszybciej na górę, a on za mną. Weszliśmy już, przeszliśmy budynek na drugą stronę by popatrzeć na jeżdżące na dole auta i odpocząć. Usiadłam, a po mnie Jimin. Nasze nogi wisiały nad przepaścią, odsunęłam się trochę od niego. Jego różowe włosy powiewały na wietrze. Nagle zaczęliśmy oboje się śmiać. Chciałam się oprzeć ręką, jednak poczułam, że położyłam ją na dłoni Jimina. Był ciepły pomimo zimna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top