6.

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi i męskie głosy. Dwa głosy. Z tego co wiem to mieszkam z jednym bratem. Wow. Już znalazł kolegę? Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na telefon. Godzina 16: 00, 4 widomości i 7 połączeń nieodebranych. Zanim zdążyłam sprawdzić powiadomienia chłopaki weszli do pokoju. Byli nimi mój brat i nikt inny, a Alex. Oboje uśmiechnęli się, kiedy mnie zobaczyli.

-Cześć młoda. – Powiedział Krystian – To jest Alex. Alex, to moja siostra Łucja.

-Taaa, zdążyliśmy się poznać. – Odezwałam się. Pomimo tego co powiedziałam chłopak podszedł do mnie i podał rękę, oraz obdarzył najcudowniejszym uśmiechem na świecie.

-Okej, Alex to ja idę się przebrać i możemy iść.

-No, spoko ziomuś.

Alexander usiadł na naszym narożniku kanapowym. Patrzyliśmy się sobie w oczy. Niestety musiałam to przerwać, bo poczułam, że oblewam się rumieńcem. Przecież ja się NIGDY nie rumienię! Co się ze mną dzieje? Z zamyśleń wyrywa mnie jego głos.

-Czemu mi nie odpisałaś?

-Zasnęłam zaraz po szkole. Dałam radę jedynie do Ciebie napisać.

-Okej.

Nastała między nami przyjemna cisza.

-A co mi napisałeś?- Zapytałam ze słodkim uśmieszkiem, chociaż obok leżała moja komórka.

-Musisz sama sprawdzić- Puścił mi oczko i wstał, gdyż z góry schodził już mój brat. No tak. Typowa odpowiedź.

-Łucja ja wychodzę. Wrócę wieczorem. Jakby cos to dzwoń. Pa.

Pożegnałam się z chłopakami, po czym postanowiłam sprawdzić telefon. 2 Wiadomości od Alex'a i 2 od Camerona. 3 Połączenia od Nasha, 2 od Cama i 2 od Matta. W pierwszej kolejności przeczytałam wiadomości od Alex'a.

Alex: Cześć Lucy♥!

Alex: Jutro, skatepark, 17:30?

Ja: Z wielką chęcią.xx

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Okej teraz Nash, Cam i Matt. Cameron w obu wiadomościach pytał, czemu nie odbieram. Pewnie są wszyscy razem, więc dzwonię do Nasha.

~Co tam Nashy?

~Łucja dawaj do Cama do domu, zaraz Ci wyślę adres.

~No okej. Siema.

~Paa.

Po chwili dostałam sms'a z adresem Camerona. Ogarnęłam włosy w messy bun. Makijażu nie poprawiałam, bo nie widziałam potrzeby. Założyłam Dżinsowe spodenki z wysokim stanem i czarną, krótką koszulkę ze złotym napisem i znaczkiem Adidas. Całość dopełniłam złotą broszką z Kosogłosem. Lubiłam ją w połączeniu z tą koszulką, bo nie rzucała się w oczy. I tak była mniejsza niż na filmie. Sporo mniejsza. Na nogi włożyłam znoszone, biało-czarne superstar'y i wyszłam zakluczając dom. Kiedy znalazłam się pod podanym adresem, zadzwoniłam do drzwi, w których po chwili pojawił się Cameron. Z uśmiechem wpuścił mnie do środka. Skierowaliśmy się w stronę najprawdopodobniej jego pokoju. Otworzył przede mną białe drzwi. Nie myliłam się mówiąc, że siedzą razem. Pomijając mnie i Cama w pokoju byli Jack, Jack, Nash i Matthew. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam na łóżku obok Nasha.

-Fanka Igrzysk Śmierci?- Zapytał Jack. Chłopak ma ciemne włosy i brązowe oczy. Jest mniej więcej wzrostu Nasha. Drugi Jack to zupełne przeciwieństwo. Niższy blondyn z niebieskimi oczami.

-Hę?

-Broszka.

-Aaa, tak.

Uśmiechnął się do mnie, i zaczęliśmy rozmawiać wszyscy o naszych ulubionych filmach i naszych zainteresowaniach. Śmialiśmy się przy tym w najlepsze.* Tak minęła mi reszta wieczoru. Nashy zostawał u Cama na noc, więc wracałam sama. Mnie też proponował nocleg, ale zrezygnowałam myśląc o tym, że miałabym spać w jednym pokoju z 4 chłopakami. Mam na myśli Jack'a Glinski'ego, Nasha, Matta i Camerona. Jedynie Johnson i Ja wracaliśmy. On musiał iść bo „coś tam", a ja bo jutro szkoła. Odprowadził mnie pod same drzwi, chociaż mieszka zupełnie w drugą stronę. Przyjemne, ciepłe powietrze delikatnie zawiało nam w twarze, powodując tym falę śmiechu. Nie mam pojęcia, czemu. Pożegnaliśmy się przytuleniem. Kiedy weszłam do domu, zobaczyłam Krystiana i Alex'a siedzących na kanapie, popijających trunek zwany powszechnie piwem. Mówiłam już, że Kris ma 21 lat? Nie? No to mówię.

-Ooo cześć siostra.

-Cześć.- mruknęłam.

Alexander posłał mi szeroki uśmiech, przez co znowu się zarumieniłam, więc poszłam do kuchni. Obrałam trzy khaki. Wzięłam je ze sobą na górę. Przeszłam niezauważona za kanapą i szybko wskoczyłam po schodach tuż pod moje drzwi. Dostałam właśnie sms'a od Camyka.**

Cam♥: Doszłaś bezpiecznie?

Ja: Tsa. Jack mnie odprowadził.

Cam♥: Co robisz?

Ja: Szykuję się do spania i słucham muzyki.

Ja: Dobra idę Cam. Dobranoc.xx

Cam♥: Śpij spokojnie baby.

Umyłam się i przebrałam w piżamę, czyli za małą na mojego brata koszulkę oraz szare krótkie spodenki. Zmyłam makijaż i momentalnie zasnęłam, wcześniej wyłączając muzykę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Śmialiśmy się w najlepsze czy bawiliśmy się w najlepsze? xd

**Spoko nazwa dla Cam'a? hah Camyk♥

Ferie mi się kończą ;C Besos♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top