.Epilog.
*Sylwia*
Już rok nie ma Artura. Prawie dostałam depresje. W sumie dostałam. Cięłam się. Nie umiałam sobie poradzić. Janek specjalnie się przeprowadził do mojego miasta bym nic sobie znów nie zrobiła. Artur w ogóle się do nas nie odzywa. On po prostu zapomniał... Zapomniał o swoich przyjaciołach. Zapomniał o ważnych dla niego osób. Zapomniał o mnie...
*Artur*
Musiałem o niej zapomnieć. Nie zdołałem tego zrobić. Codziennie wieczorem myślę o niej. Mama i tata myślą, że cierpię na bezsenność. Cierpię na brak bliskiej mi osoby. Brakuje mi jej. Zawsze będzie mi jej brakować. Zawsze będzie mi jej brakować.
*Janek*
Śmieć. Po prostu śmieć. Zostawił Sylwię bez słowa. Nie odzywa się do niej. Debilny śmieć. Artur nie zasługiwał na nią.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top