33 rozdział
-Dzień dobry, jest Sylwia?-zapytałem mamy mojej dziewczyny.
-Tak. Jest w swoim pokoju-odpowiedziała mama Sylwii z uśmiechem. Przekroczyłem drzwi i skierowałem się do pokoju Sysi.
-Hej Syśka!
-Cześć Arti! Jak się czujesz ?
-Dobrze. Naprawdę byłem w śpiączce przez sześć miesięcy?
-Naprawdę, naprawdę-uśmiechnęła się Sylwia.-Co jest Artur?
-Nic, nic.Czuję się jakby zmęczony...
-Jak jesteś zmęczony to idź do domu i odpocznij.Jutro do ciebie przyjdę...To pa kochanie!
-Pa Arti!
Pospiesznie ruszyłem do domu.Rozmyślałem co zrobię jak się wyprowadzimy.Gdy przekroczyłem próg domu od razu usłyszałem głos mamy.
-Artur!W końcu jesteś!Już ci wszystko spakowałam, jeszcze dzisiaj wyjeżdżamy-odparła moja rodzicielka.
-Arti!-krzyknęła zadowolona Kosia po czym mocno mnie przytuliła.-W końcu jesteś!Cieszysz się, że się wyprowadzamy?
-Nie, wręcz przeciwnie-odpowiedziałem oschle i poszedłem do mojego pokoju.
Jak podejrzewałem był już cały pusty.Jedynie na środku leżały dwie dość spore walizki.Wiedziałem, że to już koniec.To już koniec tego dobrego życia, które poznałem dzięki Sylwii.Nie będę miał tyle odwagi by znowu się z nią zobaczyć.Po prostu spróbuje zapomnieć...Tylko jak...
*****************************************************
Jeszcze jeden rozdział i epilog.Przepraszam was mocniutko za długą przerwę!Po prostu nie miałam weny.Myślę, że rozdział i epilog jednego dnia was rozweselą...♥♥♥♥♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top