27 rozdział

Znowu zadzwonił dzwonek do drzwi.Otarłam łzy rękawem i podeszłam do drzwi by je otworzyć.

-Jasiek!-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje.

-Cześć Sysia!

-Ciszej, bo wszyscy śpią-zaśmiałam się.-Janek, to jest Artur mój chłopak.Artur, to jest Janek mój kuzyn.

-Hej-powiedział nie śmiało Artur.

-To nie jesteś już z Kubą?-zapytał Janek.

-Kolejny się pyta-zaśmiałam się.-Nie, już na szczęście nie.

-Aha, miałem rację.On był kompletnym dupkiem-powiedział Jasiek z dumnym uśmiechem.

-Hahaha, bardzo śmieszne.Jak z jutubem?

-A dobrze, wszyscy są w domu?

-Tak, ale śpią.Pewnie zachwilę się obudzą.

****Ten sam dzień- wieczór****

Artur ze swoją rodziną poszli już do domu.Z Jankiem graliśmy w minecrafta.

-O W DUSZĘ!KUCYKA MI ZABILI!!-Jasiek darł się na cały głos.

-Spokojnie Janek.Na filmikach mówiłeś, że kucyki są niemęskie.

-No ale on mnie wszędzie woził, pomagał, wspierał...

-Chłopie!!!To tylko gra!!!Nie przeżywaj!!

-Nie krzycz na mnie!Jestem starszy!-po słowach Janka, moja mama weszła do mojego pokoju.

-Nie zachowujcie się jak małe dzieci!

-Ale mi kucyk umarł!-powiedział obrażony Jaś.

-To tylko gra Janek!Nie bądź małym dzieckiem!-ponownie krzyknęła moja mama.

-Widzisz?!To tylko gra!Mówiłam!-powiedziałam do Janka i pokazałam mu język.On także to zrobił.

-Gorzej niż pięciolatki, oj gorzej, gorzej-powiedziała moja mama uderzając się otwartą ręką w twarz.Z Jankiem zaczęliśmy się śmiać jak opętani.

-Kup mi kucyka!Takiego zielonego, żeby męski był-powiedział Jaś robiąc oczy kota ze schreka.

-Pooglądajmy My Little Pony Przyjaźń to magia!Tam jest twój kucyk!

-Świętej pamięci kucyka!To jest uczczenie jego wierności i miłości do właściciela-po tych słowach spadłam z krzesła na podłogę i zaczęłam zwijać się ze śmiechu.

***************************************

Rozdział dedykowany polsatkatv151 , która mnie popędzała z rozdziałem♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top