30. Ty, która mnie odnalazłaś
— Cała ta historia jest... Skomplikowana. Punktem, który przeważył wszystko był wtedy, gdy zobaczyłam cię w szpitalu. Serce mi się złamało. Poczułam to, co Dave po stracie ukochanej osoby. Myślałam, że wiedziałam, co to ból. W końcu, wiele go w życiu miałam, choć przy tobie, traktowali mnie jak boginię. Nigdy nią nie byłam. Stwarzali tylko pozory dobrej rodziny. Jak się okazało, wszyscy siebie zdradzali. Intrygi, kłamstwa... Miały wypłynąć. I miały zrujnować nam życie. Niszczyły nasze życie. Nagle. Byłaś za mała, by to zauważyć, ale ja wszystko dostrzegałam. Każdą pojawiającą się rysę.— Rosie wyciągnęła dłoń, jakby chciała czegoś dotknąć, ale zacisnęła palce i położyła dłoń na kolanach.— Jestem tchórzem i egoistką. W Thomasie i we mnie, Rosie, to wspólna cecha. Myślałam zawsze o sobie, a nie o tobie... Chciałam zniszczyć matce życie... I przy okazji zniszczyłam twoje. Tak mi cholernie przykro, Olivio. Ale Dave... To jak mama go potraktowała. To, że mnie uderzyła... Chciałam, żeby cierpiała. Chciałam, żeby czuła, to co ja. Też tak odreagowałam swoją złość, ból, który poczułam, kiedy zobaczyłam Jamesa. I też... Zabolał mnie fakt, że nie rozpoznała go. Wierzyła, że to ja. Nie umiała rozpoznać własnego syna.— Oczy zaszły jej łzami. Zakryła twarz dłońmi.— Tak mi cholernie przykro, Olivio. To wszystko z egoizmu... Przepraszam, że musiałaś przez to przechodzić. Że cię okłamywałam.
Olivia odłożyła kubek na stolik i oparła się wygodniej o kanapę. Miała mętlik w głowie. Zawsze umiała postawić się w czyjejś sytuacji - tak myślała. Ale usłyszawszy historię swojego brata kręciło jej się w głowie. Nie wiedziała, co o tym myśleć. Z jednej strony, bolało Olivię, że ją okłamywał. Mógł się pojawić, opowiedzieć jej wszystko i... Żyć w kłamstwie razem z nią. Ale wciąż była dzieckiem. Nie umiała oszukiwać. Mógł się bać, że popełni jakąś pomyłkę, a to pociągnie za sobą konsekwencję - poznanie prawdy. Może w taki sposób chciał ją chronić? Ale ile nocy myślała o nim? Myślała o chwilach spędzonych z nim. O tych szczęśliwych. Gdy trzymał ją za rękę. Gdy włączał płytę z nagranymi utworami i bawił się z nią. Gdy szła do przedszkola, trzymał ją za rękę.
Otworzyła usta, ale po chwili je zamknęła. Co powinna powiedzieć? "Nic nie szkodzi"? To kłamstwo. Nie chciała mu kłamać. Miała tylko jego. "Wybaczam ci"? To także kłamstwo, bo nie miała czego. "Bądź ze mną do końca życia"? Przecież to nie romans. Nie może obiecywać, takich głupich rzeczy. W końcu uchyliła wargi i szepnęła patrząc na swoje splecione na kolanach:
— Nie zostawiaj mnie więcej samej.
Rosie spojrzała na nią ze łzami w oczach.
— Co powiedziałaś? — szepnęła szukając jej dłoni. Splotły razem dłonie, tak jak wtedy, gdy były dziećmi. Patrzyły na siebie przez chwilę w milczeniu.
— Nie zostawiaj mnie więcej, Rosie — powiedziała pewnym siebie głosem. — Nie chcę więcej żyć bez ciebie.
Rosie tkwiła w osłupieniu przez krótki czas. Mrugała, starała się coś powiedzieć, ale nie mogła, dlatego rzuciła się na siostrę, by ją objąć. Olivia objęła ją ramionami, schowała twarz w jej włosach i odetchnęła z ulgą. Czuła się... Bezpieczna. Poczuły się na swoim miejscu.
— Rosie — szepnęła Olivia odsuwając się od niej lekko, na tyle, żeby mogły spojrzeć sobie w oczy.
— Tak?
— Kiedy... — Szukała odpowiednich słów.
Rosie przekrzywiła głowę.
— Kiedy co?
— Kiedy stałaś się... Rosie?
Odsunęły się od siebie, ale ich kolana i dłonie wciąż się dotykały.
— Po tym incydencie w szpitalu. Stawałam się stopniowo Rosie. Rodzice Jamesa... Tego nie wiedzą. Zostawiłem im list pożegnalny. Zamieszkałam z Dave'em, którego oni akceptowali. On mieszkał sam, bo uciekł od rodziców. Przed Dave'em nie muszę udawać, Olivio. Zaakceptował to. Prawda?
— Prawda — zgodził się chłopak. Dopiero wtedy Olivia sobie przypomniała, że nie wyszedł z pokoju, gdy zaczęły rozmawiać.
— Rodzice Jamesa... Mnie nie odwiedzają. Jestem pełnoletnia. Ufają synowi. Nawet nie wiedzą, gdzie jestem. Odcięłam się od Jamesa i Thomasa. Oszukiwałam się, że to tylko sen.
— Wierzyłaś w to kłamstwo?
— Oczywiście.
— To dlaczego do mnie podeszłaś w szkole?
Rosie się skrzywiła. Miała nadzieje, że nie padnie, to pytanie, ale obiecała, że odpowie na wszystkie.
— Szerze... Nie wiem. Po prostu, jak cię zobaczyła, to musiałam do ciebie podejść. Zagadać. Poczułam się, tak jak Ewa przed drzewem dobra i zła. Zostałam skuszona. Rozumiesz? Nie mogłam się oprzeć. Czułam, że... Że to kłamstwo musi się skończyć, ale z drugiej strony... Chciałam, żebyś mnie poznała. Mnie, nie Thomasa, tylko Rosie. Żebyś mnie przynajmniej polubiła, a później poznała całą prawdę. Wtedy łatwiej byś to zaakceptowała.
Olivia pokiwała głową ze zrozumieniem.
— Ale... Skąd wiedziałaś, że to ja? — zapytała nieśmiało dziewczynka.
Rosie pokazała zęby w uśmiechu.
— Kochanie— Ścisnęła mocniej jej dłoń. — Jesteś moją siostrą. I dwa lata to nie kupa czasu. Rozpoznałabym cię w tłumie, jeszcze większym niż w szkole. Nawet na środku oceanu twarzy. Ciebie w życiu bym nie zapomniała. Szybciej zapomniałabym swojej twarzy, Dave'a, ale twojej - nigdy.
Olivia uśmiechnęła się do Rosie. Cieplej jej się zrobiło na sercu.
— Ale... — chciała zapytać dziewczynka, ale Rosie jej przerwała.
— Chwilka, Olivio. Muszę odpowiedzieć na twoje pytanie. Rozpoznałam cię, bo... Chodziłam na każdy twój koncert. Zauważyłam, że grałaś, szłaś do szatni i wychodziłaś jako ostatnia. Zawsze. Słuchałaś innych uczestników, ale skupiałaś się na swoim występie. Chciałaś zając całą scenę wizją twórcy. Siedziałam zawsze w ostatni rzędzie i... Słuchałam cię. Zawsze, Olivio. Oglądałam twój debiut, rozwój twojego talentu. Wszystko. Nieraz płakałam na twoich występach. Nieraz chciałam do ciebie podejść. Nieraz szlochałam w kącie sali pragnąc cię przytulić. Ale... Chyba trochę przesadziłam z odpowiedzią. Po prostu wiedziałam, jak wyglądasz, bo cię widziałam regularnie.
Olivia wytarła łzy. Była zła na siebie, że nie zauważyła brata w tłumie, gdy on, rozpoznałby ją wszędzie.
Ale wciąż dręczyło ją jedne pytanie. Jedno, ważne pytanie.
— Rosie.
— Tak?
— Czy wiesz, kto jest twoją mamą i tatą?
— Nie, Olivio.
— Czyli... Nie wiesz, czy jesteśmy spokrewnione?
Rosie zabrała dłoń z uścisku siostry. Pochyliła głowę tak, że dziewczynka nie widziała jej twarzy. Milczała. Nie musiała nic mówić, Olivia znała odpowiedź.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top