Rozdział 4
Rozdział dedykuję _Lutteoooo_
***
W ostatniej chwili machnęła ręką w rozpaczliwym geście łapiąc się poręczy. Stała tak chwilę z bijącym sercem uspokajając oddech. Odwróciła się żeby zobaczy kto na nią wpadł. Jej oczy rozszerzyły się lekko kiedy robaczyła... Matteo który przyglądał się z lekko zmarszczonymi brwiami. Kiedy tylko wychwycił jej wzrok od razu wyraz jego twarzy się zmienił. Stał się znowu obojętny. Zmierzył szatynkę krytycznym spojrzeniem po czym warknął:
-Uważaj gdzie jeździsz.- Spojrzał na nią krytycznie po czym wyminął skołowaną dziewczynę.
Spojrzała za siebie na chłopaka. Nie była typem osoby która odpuszczała. Zdecydowanie nie. Odwróciła się więc i pognała za Matteo. Kiedy dzieliła ich odległość z której chłopak na pewno by ją usłyszał powiedziała zdecydowanie:
- O ile mi wiadomo to ty wpadłeś na mnie a nie ja na ciebie.
Odwrócił się ze znudzeniem i powiediał:
- Ja? Na ciebie? -Parsknął ironicznym śmiechem- chyba śnisz.
Luna poczuła jak powoli każdą pojedyńczą część jej ciała powoli przesiąka złość i irytacja skierowana do Matteo. Spojrzała na niego wściekłym wzrokiem i wysyczała:
- Śmieszne. Chyba nie myślisz że specjalnie na ciebie wpadłam?
Już miał coś odpowiedzieć kiedy na wrotkowisko wjechała Ambar. Luna skrzywiła się lekko na jej widok. Jak już wspominała nie przepadała za nią. Oparła się o ramię Matteo po czym powiedziała przesadnie przesłodzonym głosem:
- Matteo? Idziemy poćwiczyć do konkursu?
Oczy Luny lekko się rozszerzyły kiedy usłyszała słowo konkurs. Już otwierała usta żeby zapytać się o co chodzi lecz para odjechała już nawet nie oglądając się na Lunę. Dziewczyna westchnęła lekko po czym uznała że zapyta jutro Ninę.
***
Nstępnego dnia szatynka błądziła po korytarzach szkolnych rozpaczliwie chcąc odnaleźć miejsce w którym umówiły się z Niną. Spojrzała na wielki zegar wiszący na ścianie i strzeliła sobie w twarz w myślach. Była już spóźniona 5 minut. Nagle poczuła jak ktoś stuka ją lekko w ramię. Wydała z siebie zduszony okrzyk i odwróciła się jak oparzona.
- Nie strasz mnie..! -Powiedziała Luna do Niny przykładając rękę do szybko bijącego serca- prawie zeszłam na zawał..!
Dziewczyna w odpowiedzi jedynie się roześmiała lecz widząc zrozpaczone spojrzenie nastolatki odpowiedziała:
-No dobrze już dobrze.. Ale wiesz że gdybym cię nie znalazła krążyłabyś tu zapewne jakieś 3 godziny?
-No może.. - Ruszyły powoli w stronę klasy- Ale przecież jestem tu dopiero 2 dzień..!
-A wiesz że zdążyłaś już wyrobić sobie niezłą opinię?- Widząc pytające spojrzenie Luny rozwinęła- Szukając cię słyszałam jak Matteo mówił o tobie że wpadłaś na niego już 2 razy- Skrzywiła się lekko i kontynuowała- No.. Nie mówił tego jakimś mega miłym tonem..
Luna przez dłuższą chwilę wpatrywała się w swoją towarzyszkę. W jej głowie kołatało się dużo myśli. Nie chciała jednak mówić wszystkiego naraz żeby nie speszyć dziewczyny. Zapytała się więc tylko:
- Wiesz czemu on taki jest?
-Taki czyli jaki -Spojrzała na Lunę pytająco zza swoich okularów w czarnej oprawie.
- No taki.. Nie miły..
Na słowa Luny Nina uniosła lekko brwi. Milczała przez dłuższą chwilę wyraźnie bijąc się z myślami. W końcu odetchnęła krótko i powiedziała niepewnie:
- Nie chcę wyjść na wścibską czy coś.. Ale.. Wiesz twój tok rozumowania musi z czegoś wynikać więc mogłabym z tego czysto hipotetycznie wywnioskować że mogła zajść między wami jakaś bliższa fizyczna lub psychiczna sytuacja.. -Powiedziała prawie na jednym wdechu lekko poddenerwowana dziewczyna.
Luna przystanęła na chwilę próbując zrozumieć to co właśnie usłyszała. Stała tak przez chwilę lecz w końcu zrezygnowana przeniosła wzrok na brunetkę i zapytała niepewnie:
-A tak bardziej po mojemu..?
Nina znowu zaśmiała się krótko jednocześnie trochę się rozluźniając.
-Chodzi o to że coś musiało spowodować to pytanie. Iiii sądzę że mogłaby to być jakaś sytułacja z nim związana -Zerknęła na przyjaciółkę- Rozumiesz?
-Tak.. Tak teraz już bardziej.. -Zamilkła na chwilę myśląc nad odpowiedzią lecz w końcu powiedziała- Wiesz.. Jak pierwszy raz na niego wpadłam wczoraj to.. Nie wydawał się taki zły wiesz..? Zapytał mi się nawet czy wszystko w porządku.. -Dziewczyna nie patrzyła na swoją przyjaciółkę lecz gdyby chociaż na nią spojrzała widziałaby wyraźnie wymalowane ja jej twarzy zdziwienie- Chociaż.. To głupie.. Gadamy o chłopaku którego ledwo znam.
W końcu odwróciła swoją głowę w kierunku Niny lecz jej tam nie było. Spojrzała za siebie. Dziewczyna stała kilka metrów dalej jakby wryta w ziemię. Po chwili podeszła bliżej Luny i zapytała z niedowieżaniem:
-Balsano.. Zapytał ci się czy wszystko w porządku?? Balsano? Naprawdę?
Luna patrzyła z lekkim zmieszaniem na Ninę. Tak owszem. Zapytał się jej. Lecz nie powiedziała że przecież kiedy ktoś go tylko zawołał to zmienił się w jednej chwili. Żeby uniknąć odpowiedzi powiedziała tylko krótko:
-Nie gadajmy o tym.. Znam go w końcu od 2 dni. Chociaż znam to za dużo powiedziane..
Widocznie Nina chciała jeszcze coś dopowiedzieć lecz rozbrzmiał dzwonek na lekcję który skutecznie odciągnął uwagę obu dziewczyn od rozmowy prowadzonej parę sekund temu. Chociaż dziewczyna tego jeszcze nie wiedziała tą oto rozmową rozpoczęła coś co miało ją zbliżyć do chłopaka o kręcobych włosach bardziej niż by się tego mogła spodziewać...
***
Hejka :)
Jak się podobał rozdział??
Dziś mi się bardzo dobrze pisało więc mam nadzieję że się podobał :D.
I próbowałam (idealne określenie) udawać Ninę XDD.
To trudniejsze niż myślałam!
Tak czy siak
Dobrego dnia/Dobrej nocy
Wam życzę!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top