Twenty Two
Nad ranem obudziło mnie szturchnięcie. Otworzyłam oczy i ujrzałam blondynkę.
- Wstawaj. Kamil powiedział, że złamana noga to nie choroba i jedziesz z nami na trening. - odparła bliźniaczka, posyłając mi uśmiech.
Wstałam z łóżka, a następnie w podskokach doszłam do szafy. Wyciągnęłam czarne spodnie i białą bluzę z adidasa z kapturem. Weszłam do łazienki i założyłam czyste ubrania. Wykonałam poranną rutynę oraz zrobiłam makijaż. Opuściłam pomieszczenie. Na stopy założyłam czarne air force, z kolei na siebie nałożyłam kurtkę i szalik. Zabrałam komórkę i wyszłyśmy z pokoju. Zjechałyśmy windą na dół. Chłopaki wsiadali do auta. Usiadłam obok Leny od strony okna. Patrzyłam się za okno i podziwiałam widoki. Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Z trudem, opuściłam samochód. Poszłam w stronę pobliskiej ławki. Lena poszła do Cene, a chłopaki poszli się przygotowywać. Ciekawiło mnie tylko jedno, gdzie Domen? Unika mnie? Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki, które jakimś cudem były cały czas w kieszeni. Włączyłam Spotify, a następnie byle jaką składankę. W uszach rozległa się piosenka Stronger, która opisywała zupełnie mnie. Powinnam być teraz silna, nawet jeśli Domen znajdzie sobie inną. Korzystając z nieuwagi Małysza, który miał mnie " przypilnować ", poszłam się przejść w podskokach po mieście. Doszłam do jakiejś kawiarni. Usiadłam przy stoliku, a po chwili obok mnie znalazł się kelner. Zamówiłam kakao i szarlotkę. Po prawie pięciu minutach, dostałam zamówienie. Chłopak mi się strasznie przyglądał.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam, spoglądając na niego.
- Nie kojarzysz mnie, Liliana? - kiwnęłam przecząco głową. - Jestem bratem Ewy. Dawid. - odparł z uśmiechem, a ja uniosłam jedną brew.
- Ewa nie ma brata*, więc coś Ci nie wyszło. Wiem, że każdy próbuje mnie tylko poderwać na ten żałosny tekst. - powiedziałam i wyciągnęłam z kieszeni pieniądze. Położyłam je na stoliku, a następnie w podskokach opuściłam kawiarnię.
Czy oni wszyscy myślą, że ja jestem taka łatwa? Usłyszałam za sobą krzyki młodego Prevca. Jeszcze tego brakowało.
- Co chcesz? - warknęłam.
- Co ci jest Liliana? - zapytał i chciał mnie przytulić.
- Powiedz mi, zdradzasz mnie?! - spojrzałam mu prosto w oczy.
- Nie? Skąd ci takie coś do głowy przyszło?
- Unikasz mnie, wczoraj mnie spławiłeś pod pretekstem, że źle się czujesz! Powiedz mi po prostu, że znalazłeś sobie nową i lepszą. - krzyknęłam.
- Lilka, uspokój się. Kocham tylko ciebie. - przytulił mnie, a ja już przestałam go odpychać. Odwzajemniłam gest.
Wróciłam razem z siedemnastolatkiem pod skocznie. Kamil, gdy od razu mnie zobaczył zaczął się na mnie wydzierać.
- Liliana, gdzieś ty się szlajała?! - krzyknął.
- Poszłam się przejść? Przypominam Ci Stoch, nie jestem małą dziewczynką!
- Mogło Ci się coś stać... - odparł.
- Nic mi się nie stało jak widzisz.
***
Z góry przepraszam, że taki krótki.
Jak wam mija majówka?
Ps. Jak myślicie Domen zdradza Lilianę czy nie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top