Seventeen
Nieznośny dźwięk budzika, raczył się odezwać. Przetarłam oczy i wyłączyłam budzik. Wstałam z łóżka, Lena też dopiero wstała. Wyciągnęłam z walizki czarne rurki i bordową bluzę. Weszłam do łazienki. Założyłam czyste ubrania i bieliznę. Wykonałam poranną rutynę i zrobiłam makijaż. Włosy rozczesałam i wyszłam z pomieszczenia. Spakowałam do torby książki i zeszyty oraz piórnik. Psiknęłam się perfumami. Schowałam jeszcze do worka strój na w-f. Wzięłam do ręki telefon i zeszłam na dół, a za mną Lena. Założyłam kurtkę i szalik, a na koniec adidasy. Wyszłyśmy z domu. Droga zajęła nam jakieś dwadzieścia minut. Weszłam do szatni. Zdjęłam odzież wierzchną. Zabrałam torbę i wyszłam z szatni. Wszyscy zaczęli wiwatować. Uniosłam jedną brew do góry i spojrzalam na moją siostrę. Wtedy wszyscy ucichli. Na korytarzu pojawiła się Weronika, czyli plastik. Szła ze swoimi psiapsiółami, czyli Kingą i Zuzą.
- O widzę, że nasze kochane bliźniaczki, wróciły z wakacji. - zaśmiała się. - Poderwałaś tam jakiegoś skoczka, Liluniu? Zapomniałam, kto by chciał taką paskudę za dziewczynę.
Nerwy mi już puściły. Złapałam ją za jej paskudne kłaki, które były koloru brązowego.
- Jeszcze raz coś o mnie powiesz, a twoja buźka już nie będzie taka wesoła. - puściłam ją. - Tak, że uważaj.
Wszyscy zaczęli klaskać, a po chwili ucichli.
- No, Liliana, wróciła do szkoły i już coś zrobiła. Wasza trójka do mnie. - odparł dyrektor i kazał nam iść za nami.
Weszliśmy do gabinetu. Usiadłam na krzesełku, a obok mnie Lena i ten plastik.
- Słucham wyjaśnień. - powiedział.
- Ona zaczęła. - wskazała palcem na mnie, Weronika.
- Ja?! - wstałam. - Ty zaczęłaś mnie obrażać, ja ci tylko pogroziłam.
- Wzywam waszych opiekunów. - wyciągnął telefon i zadzwonił.
Padło najpierw na Kamila. Po chwili mój telefon się odezwał. Nie odebrałam. Po dwudziestu mintach w gabinecie była Ewa i matka Weroniki. Wyszła najpierw matka tego plastika.
- Zostaw moją córke w spokoju! - krzyknęła matka plastika.
- To niech ona odwali się ode mnie! - krzyknęłam i zabrałam torbę.
Pobiegłam do szatni, za mną moja siostra. Nałożyłam na siebie kurtkę i szalik. Wzięłam torbę i wyszłam przed budynek. Czekałam na Ewę. Pewnie zanim zdąże wsiąść do samochodu, zacznie się drzeć na mnie. Zauważylam blondynkę, która stała przy czarnym samochodzie. Wsiadłam do środka, a za mną bliźniaczka. Ewa nic nie mówiła. Oznacza to, że w domu dostanę opierdziel? Dziesięć minut później byliśmy na miejscu. Weszłam do domu. Zdjęłam buty i odzież wierzchną. Bratowa kazała mi iść do salonu. O ho, zaraz się zacznie. Usiadłam na kanapie. Blondynka nic nie mówiła. Włączyła coś w telewizorze i na ekranie pojawił się Kamil. No to mam przejebane.
- Liliano Gabrielo Stoch, czy ty chcesz dostać wpierdol? - spytał mój brat. Widać było, że był wściekły. - Odpowiesz mi?
- Co mam powiedzieć? Nikt i tak mi nie uwierzy. - prychnęłam.
- Kto powiedział, że Ci nie wierzę?
- Ja, bo znając życie tak będzie. Lilka zawsze jest tą winną, ale jak ktoś mnie wyzywa i Lene to jest zajebiście?! - spytałam. - Macie wszyscy na mnie wyjebane!
- Liliana, opanuj słowa. - odparł. - Kto was wyzywa?
- Nie udawaj przejętego, bo ty wielka gwiazda, to nie będziesz przejmował się swoją siostrą. - warknęłam i wstałam. - Jak będę miała osiemnaście lat to zostawie was!
Zabrałam torbę i poszłam na górę. Rzuciłam się na łóżko. Mój telefon wydał dźwięk. Kto ma mi coś jeszcze do powiedzenia, hmm?! Odblokowałam komórkę. Wiadomość od tego plastika. Weszłam w dymek. Artykuł o Domenie. " Domen Prevc, wrocił do swojej byłej - Niki? Co się stało z Lilianą Stoch? ". Weszłam w to. Zdjęcia Domena, jak całuję się. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Zeszłam na dół, bo była tam Lena. Usiadłam obok niej na kanapie i zaczęłam płakać. Na ekranie telewizora widziałam Stocha, Kota, Żyłe i trzech Prevców.
- Lilianka co się stało? - odezwał się najmłodszy. Nienawidzę go.
Pokazałam Lenie artykuł, a ona mnie przytuliła. Kamil się rozłączył i napisał na konwersacji, ale ja to ignorowałam. Pobiegłam na górę. Wyjęłam torbę i zaczęłam pakować ubrania. W dupie mam to, że wywalą mnie ze szkoły. Muszę porozmawiać na osobności z panem Prevcem. Do pokoju wpadła Ewa i Lena. Spojrzały na mnie ze zdziwieniem. Lena mnie tylko przytuliła. Powiedziałam o wszystkim bratowej, a ona mnie poparła. Lena także spakowała się. Zabrałam torbę i zeszłam na dół. Założyłam kurtkę i szalik, a na konirc buty. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do samochodu. Po dwóch godzinach byłyśmy w Krakowie. Pożegnałyśmy się. Poszłam kupić bilety. Dziś byly już skoki. Przeszłyśmy odprawę i znalazłyśmy się na pokładzie.
***
Koniec sezonu 😭
Tak mi jest smutno z tego powodu, ale cieszy mnie fakt, że Kamil zajął 3 miejsce w Pucharze Świata w Lotach, 2 miejsce w Pucharze Świata i cała drużyna zajęła 1 miejsce!! 🇵🇱❤
Ps. Umilę wam dzisiaj dzień i dodam prawdopodobnie 2 książki, więc wyczekujcie! 💝
O Kim obstawiacie, że będzie książka? Jedna z nich to nie będzie ff 😏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top