forty
Bliźniaczki wyszły ze szpitala, nareszcie. Dzisiaj wracamy do domu, a w za dwa dni wyjeżdżam do Kussamo. Tym razem moje kochane siostrzyczki zostaną pod czujnym okiem Ewy. Wsiedliśmy do autokaru, który zawiezie nas do Zakopanem, czyli jakaś dwu godzinna droga.
***
Weszliśmy do domu. Przywitałam się ze szwagierką i poszłam do swojego pokoju. Jedyne na co miałam ochotę to sen na wygodnym łóżeczku. Nakryłam się cieplutką kołdrą i próbowałam zasnąć, lecz przerwał mi to dźwięk mojego telefonu. Przewróciłam oczami i odblokowałam urządzenie. Oni nie mają co robić tylko spamią na tej konwersacji?!
Daniel Andre Tande: my już na miejscu, a wy? 👌
Lilka 🍍: próbuję spać, ale jakaś tępa norweska blondynka mi to przerwała 😩
Daniel Andre Tande: ciekawe o kim mowa? 😂😂
Lilka 🍍: o twojej dupie
Andreas Wellinger: Agresywna dziewczynka 😂😠
Lena 🐍: złość piękności szkodzi 😟
Piotr Żyła: u Liliany nie 😂
Lilka 🍍: mam to uznać za komplement?
Andreas Wellinger: na to wychodzi, że tak
Lena 🐍: porozmawiajmy później na wideo! 👌
Maciej Kot: zgadzam się!!
Lilka 🍍: A ja nie :(
***
No i jak Lena wpadła na ten głupi pomysł, tak musiało być. Koło godziny dziewiętnastej na messenger przyszła rozmowa wideo z tymi idiotami. Mogłabym wcale nie rozmawiać, ale ten idiota Kamil i idiotka Lena kazali mi z nimi siedzieć. W rozmowie uczestniczyli między innymi Bracia Prevc, Andreas, Daniel, Forfang, Freitag, Żyła, Kot i inni.
- Jak tam ci Lilianko mija życie? - zapytał Kot.
- Źle, chciałam sobie spać, ale oni... - wskazałam palcem na Lene i Kamila - ...mi nie pozwolili.
- Marudna jesteś Liliana, może w ciąży jesteś? - zaśmiała się Lena, ale mi ani Kamilowi nie było do śmiechu.
- Weź się tu jebnij. - pokazałam palcem na czoło. - Chociaż watpię, że to coś da takiej idiotce jak ty. - zaśmiałam się, a ona zepchnęła mnie z łóżka. - Za bolało.
- Miało boleć. - uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Dobra spokój. - głos zabrał Kamil.
- Nie mów mi jak mam żyć. - powiedziałyśmy z Leną w tym samym czasie.
- Ale synchron. - zaśmiał się Żyła. - Widać, że bliźniaczki.
- Dobra koniec tego dobrego. - do pokoju weszła Ewa. - Kamil za dwa dni wyjeżdżasz, więc może zaczął byś się teraz pakować, bo później trzy godziny przed wyjazdem będziesz latał po domu, drąc się " GDZIE JEST TO?! GDZIE JEST TAMTO?! SPÓŹNIĘ SIĘ! ". - chłopaki zaczęli się śmiać ze Stocha. Z resztą my też. Zrezygnowany skoczek wyszedł z pokoju, a Ewa uśmiechnęła się do nas. - Myślałam, że pójdzie trudniej. - wyszła z pokoju.
- Wam też radzę, zacząć się pakować! Do widzenia! - odparła Lena i zakończyła wideo rozmowę. Przybiłam z nią piątkę. Zabrałam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam się i przebrałam w piżamę, a następnie wykonałam wieczorną rutynę. Wróciłam do pokoju. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasnęłam.
***
Dzisiaj Kamil wyjeżdża do Kuusamo bez nas. Poranek był cichszy niż zwykle, ponieważ spakował się dwa dni temu. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Skoczek i jego żona jedli śniadanie.
- Chyba częściej zaczniesz się pakować wcześniej. - zaśmiałam się, a on spiorunował mnie wzrokiem. - Też cię kocham braciszku.
- Idę obudzić Lenę. - odparł i zniknął mi z widoku. Natomiast, ja dojadłam jego kanapki. Wypiłam herbatę i również poszłam na górę. Stoch próbował obudzić moją bliźniaczkę, ale coś mu to nie wychodziło.
- NUTELLA CZEKA! - krzyknęłam, a blondynka zerwała się z łóżka. Wybuchnęłam śmiechem, a Kamil razem ze mną. Blondynka spiorunowała nas wzrokiem.
- Kamil musimy już jechać! - krzyknęła z dołu, Ewa. Zeszłyśmy razem z bratem na dół. Pożegnałyśmy się z nim.
- Niech któraś sobie coś zrobi to was pozabijam bez żadnych wyrzutów! - powiedziała, a ja się zaśmiałam. - Ja nie żartuję. - wyszła z domu razem z Kamilem. Włączyłam telewizję, w której akurat leciała jakaś bajka. Lena zrobiła nam popcorn i wzięła jeszcze jakieś słodycze.
Obudził mnie trzask drzwi. Zerwałam się szybko na równe nogi. W pomieszczeniu pojawiła się szwagierka. Spojrzała na nas.
- Żadna nic sobie nie zrobiła? - kiwnęłam głową na nie. - Chociaż raz. - zaśmiała się i poszła do kuchni. - Planowałam, żebyśmy po obiedzie pojechały na miasto, a jutro byśmy pojechały do Wisły do Justyny*, bo nas zapraszała.
- Mi tam pasuje.
- To budź Lenę i idźcie się ubierać. - uśmiechnęła się, a ja poszłam do salonu, w którym zastałam już nie śpiącą bliźniaczkę.
- Zbieraj się, bo mamy jechać na miasto z Ewką. - powiedziałam i poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafy bordowy sweterek i czarne rurki. Przebrałam się w łazience, gdzie również wykonałam trochę spóźnioną poranną rutynę, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Opuściłam pomieszczenie. Siostra już była gotowa, więc zeszłyśmy na dół. Ubrałam kurtkę i buty, a później wyszłam z domu.
***
*żona Piotrka Żyły, jakby ktoś nie wiedział XDD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top